W święto Konstytucji 3 Maja w 2008 r. prezydent Lech Kaczyński nominował tylko 3 z 15 oficerów przedstawionych mu przez ówczesnego ministra obrony Bogdana Klicha. Szef BBN Władysław Stasiak tłumaczył wtedy, że „nie ma żadnej wojny między prezydentem a MON, bo jeśli ktoś korzysta ze swoich kompetencji, to nie znaczy, że szuka konfliktu”. Prezydent Lech Kaczyński uznał wówczas, że wyjątkowo bezczelne są wnioski o awanse generalskie dla szefa sekretariatu ministra Bogdana Klicha – Artura Kłosowskiego, szefa prokuratury wojskowej Krzysztofa Parulskiego oraz ostatniego dowódcy WSI – Janusza Bojarskiego. Przed Świętem Niepodległości 11 listopada 2008 r. prezydent Lech Kaczyński zaakceptował 7 spośród 13 kandydatur przedstawionych mu przez ministra obrony w rządzie PO-PSL Bogdana Klicha.
Propozycje kilku nominacji generalskich nie zostały uzgodnione z prezydentem
— komentował ówczesny wiceszef BBN Witold Waszczykowski.
Przed Świętem Wojska Polskiego w 2009 r. prezydent Lech Kaczyński odrzucił 8 z 9 wniosków o awanse generalskie w BOR, policji i straży pożarnej. Na decyzje prezydenta oburzał się wtedy szef MSWiA Grzegorz Schetyna:
Do końca kadencji prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie zgłoszę więcej nominacji generalskich.
Ówczesny szef BBN, Aleksander Szczygło, tłumaczył, że „trzy kandydatury z MSWiA zostały negatywnie zaopiniowane z powodu ‘luk w życiorysie’”. I apelował o „lepszą współpracę ministra spraw wewnętrznych z BBN”.
Przytoczone przeze mnie przykłady dowodzą, że spory o generalskie nominacje między prezydentem a ministrem obrony były w ostatnich latach raczej regułą niż wyjątkiem - z wyłączeniem prezydentury Bronisława Komorowskiego, ale nie tylko pod tym względem była ona oryginalna. Najważniejsze jest to, by obie strony pamiętały, że najważniejszy w generalskich awansach jest interes Polski i Wojska Polskiego, a nie osobiste ambicje czy urazy.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W święto Konstytucji 3 Maja w 2008 r. prezydent Lech Kaczyński nominował tylko 3 z 15 oficerów przedstawionych mu przez ówczesnego ministra obrony Bogdana Klicha. Szef BBN Władysław Stasiak tłumaczył wtedy, że „nie ma żadnej wojny między prezydentem a MON, bo jeśli ktoś korzysta ze swoich kompetencji, to nie znaczy, że szuka konfliktu”. Prezydent Lech Kaczyński uznał wówczas, że wyjątkowo bezczelne są wnioski o awanse generalskie dla szefa sekretariatu ministra Bogdana Klicha – Artura Kłosowskiego, szefa prokuratury wojskowej Krzysztofa Parulskiego oraz ostatniego dowódcy WSI – Janusza Bojarskiego. Przed Świętem Niepodległości 11 listopada 2008 r. prezydent Lech Kaczyński zaakceptował 7 spośród 13 kandydatur przedstawionych mu przez ministra obrony w rządzie PO-PSL Bogdana Klicha.
Propozycje kilku nominacji generalskich nie zostały uzgodnione z prezydentem
— komentował ówczesny wiceszef BBN Witold Waszczykowski.
Przed Świętem Wojska Polskiego w 2009 r. prezydent Lech Kaczyński odrzucił 8 z 9 wniosków o awanse generalskie w BOR, policji i straży pożarnej. Na decyzje prezydenta oburzał się wtedy szef MSWiA Grzegorz Schetyna:
Do końca kadencji prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie zgłoszę więcej nominacji generalskich.
Ówczesny szef BBN, Aleksander Szczygło, tłumaczył, że „trzy kandydatury z MSWiA zostały negatywnie zaopiniowane z powodu ‘luk w życiorysie’”. I apelował o „lepszą współpracę ministra spraw wewnętrznych z BBN”.
Przytoczone przeze mnie przykłady dowodzą, że spory o generalskie nominacje między prezydentem a ministrem obrony były w ostatnich latach raczej regułą niż wyjątkiem - z wyłączeniem prezydentury Bronisława Komorowskiego, ale nie tylko pod tym względem była ona oryginalna. Najważniejsze jest to, by obie strony pamiętały, że najważniejszy w generalskich awansach jest interes Polski i Wojska Polskiego, a nie osobiste ambicje czy urazy.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/352621-spory-o-generalskie-nominacje-miedzy-prezydentem-a-ministrem-obrony-sa-regula-a-nie-wyjatkiem?strona=2