Nie chciałbym oceniać relacji rządu z prezydentem, ponieważ wykorzystuję politykę wewnętrzną do prowadzenia polityki zagranicznej i nie chciałbym wchodzić w tę dyskusję. Im więcej jest wewnętrznych dyskusji, im więcej jest wewnętrznych sporów, tym bardziej przeszkadza mi to w realizacji polityki zagranicznej

— powiedział w studio wPolsce.pl minister Witold Waszczykowski.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Dominik Tarczyński: „Timmermans to polityczny frustrat. Nie ma żadnego prawa nas pouczać”

Rafał Bochenek odpowiada Timmermansowi. „Nie godzimy się na szantaże ze strony urzędników UE”

Junckerów i Timmermansów wzięło na odwagę. Teraz chcą postraszyć Trumpa

Dodał, że faktem jest, że wstrzymanie procesu reform sądownictwa nie zatrzymało akcji przeciwko Polsce.

W dalszym ciągu Timmermans ma zastrzeżenia i śle kolejne listy, w których niestety nie punktuje decyzji prawnych, bo one nie zapadły. Atakuje nas i podnosi, że jest obawa zagrożenia. Niestety na płaszczyźnie międzynarodowej ten proces nie został zatrzymany. Ten proces wobec Polski się rozszerza, bo w tej chwili są zastrzeżenia wobec naszego wieku emerytalnego, Puszczy Białowieskiej. Jeśli w przyszłości zaczniemy rozmawiać o mediach w Polsce, to na pewno ten spór rozszerzy się również na media

— podkreślił.

Zapytany, czy jest to próba objęcia Polski specjalnym nadzorem, minister przyznał, że chodzi o to, że Polska jest dużym krajem, który od dwóch lat jasno i zdecydowanie określa swoje cele w różnych dziedzinach życia międzynarodowego i chce te cele realizować.

To prowadzi do pewnych kolizyjnych kursów, np. na takiej płaszczyźnie jak bezpieczeństwo energetyczne, miks energetyczny. W UE są pewne ambitne plany. Niektóre wynikają z ideologii, a niektóre z  interesu, za którym stoją potężne siły i pieniądze

— przyznał.

Jeśli wicepremier Morawiecki powiedział ostatnio, że straciliśmy w ostatniej dekadzie ponad 200 mld na różnych przekrętach VAT-owskich, to ktoś te pieniądze zarobił, zabrał nam. Ktoś che je odzyskać, a my na uszczelnieniu VAT zarabiamy. Stąd cała ta nagonka i nękanie Polski, aby zdyskredytować państwo, przedstawić nas jako kraj, któremu nie należą się dopłaty, bo się źle zachowuje. Abstrahuje się od tego, że dopłaty nie są nagrodą za dobre zachowanie. One wynikają z porozumień, z traktatów europejskich. Wynikają z faktu, że Polska otworzyła swoją gospodarkę na wpływy

— mówił Waszczykowski.

Prowadzący rozmowę Jacek Karnowski zapytał ministra, czy zgodziłby się ze stwierdzeniem, że Polska była eksploatowana na kilku polach i atak ma na celu przywrócenie tego stanu. Waszczykowski potwierdził, że chce się doprowadzić do dalszej eksploatacji.

To kwestia wspólnego rynku. My dzisiaj skutecznie konkurujemy z gospodarkami innych krajów Europy Zachodniej. Nasze firmy i specjaliści z różnych dziedzin skutecznie konkurują. To się w Europie nie podoba. Np. we Francji, zamiast oczekiwać od prezydenta Macrona, że powie on, że nie stać nas na czterodniowy tydzień pracy, bo tracimy w konkurencji z prężnymi gospodarkami na Wschodzie, to lepiej wskazać na innych, którzy zabierają pracę. Do tego jeszcze oskarżyć ich, że stosują dumping

— podkreślił.

Wyjaśnił, że jeśli ograniczy się konkurencję przez nałożenie sztywnych reguł, np. poprzez podniesienie stawek za pracę do stawki niemieckiej czy francuskiej, to stracimy konkurencyjną wartość na tych rynkach i znikniemy.

Dodał, że kolejnym polem tej rozgrywki będzie dyskusja o budżecie unijnym, który po 2020 roku będzie wchodził w życie.

Wiemy, że ten budżet będzie mniejszy, ale w 2019 roku będą wybory do PE, będzie nowa komisja, więc być może będzie możliwość dokonania pewnej korekty. Na razie musimy dyskutować z zarzutami, które są nam stawiane, wytrzymać presję i walczyć o swoje

— powiedział Witold Waszczykowski.