Mam świadomość, że z PiS chwalącym się dobrymi wynikami sondażowymi, dyskutować będzie coraz ciężej. Choć przypominam, że PO straciła swoje atuty w niespełna rok, a wcześniej powoływała się na bezdyskusyjne „nie mamy z kim przegrać”. Ale w tym przypadku nie chodzi już o wygraną czy przegraną, a o standardy, dobre obyczaje. O polskie państwo. Czyli o to, o czym ostatnio myśli się coraz mniej.
I jeszcze dwie uwagi końcowe. Konserwatywnym komentatorom, którzy niedawno kibicowali prezydentowi w pomyśle konstytucyjnej debaty, powiem jedno: nie będzie ani takiej debaty, ani nowej konstytucji. Nie będzie, kiedy tyle osób traktuje ustawę zasadniczą jako przyrząd z gumy. Nie da się napisać konstytucji na dwie okoliczności. Taką, kiedy to my rządzimy i wolno nam wszystko. I taką, kiedy „oni” rządzą, i trzeba im w tym rządzeniu przeszkadzać.
I uwaga druga. Kiedyś nie rozumiałem, po co to stosunkowo mocne prawo weta prezydenta w obecnej konstytucji. Są dwa silne obozy polityczne, niech jeden po wygranych wyborach bierze odpowiedzialność i rządzi. Dziś rozumiem, ze są sytuacje, kiedy obóz rządowy z najlepszymi nawet wyjściowymi intencjami i niezłą agendą, trzeba czasem powstrzymać. I może to zrobić pierwszy obywatel.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mam świadomość, że z PiS chwalącym się dobrymi wynikami sondażowymi, dyskutować będzie coraz ciężej. Choć przypominam, że PO straciła swoje atuty w niespełna rok, a wcześniej powoływała się na bezdyskusyjne „nie mamy z kim przegrać”. Ale w tym przypadku nie chodzi już o wygraną czy przegraną, a o standardy, dobre obyczaje. O polskie państwo. Czyli o to, o czym ostatnio myśli się coraz mniej.
I jeszcze dwie uwagi końcowe. Konserwatywnym komentatorom, którzy niedawno kibicowali prezydentowi w pomyśle konstytucyjnej debaty, powiem jedno: nie będzie ani takiej debaty, ani nowej konstytucji. Nie będzie, kiedy tyle osób traktuje ustawę zasadniczą jako przyrząd z gumy. Nie da się napisać konstytucji na dwie okoliczności. Taką, kiedy to my rządzimy i wolno nam wszystko. I taką, kiedy „oni” rządzą, i trzeba im w tym rządzeniu przeszkadzać.
I uwaga druga. Kiedyś nie rozumiałem, po co to stosunkowo mocne prawo weta prezydenta w obecnej konstytucji. Są dwa silne obozy polityczne, niech jeden po wygranych wyborach bierze odpowiedzialność i rządzi. Dziś rozumiem, ze są sytuacje, kiedy obóz rządowy z najlepszymi nawet wyjściowymi intencjami i niezłą agendą, trzeba czasem powstrzymać. I może to zrobić pierwszy obywatel.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/352522-dobry-macierewicz-zly-blokujacy-prezydent-a-ja-czekam-na-choc-jeden-konkret-poza-ta-magiczna-teza?strona=2