Zapewnienie równości w wymiarze spraw społecznych jest domeną państw członkowskich. Oczywiście KE może formułować jakieś uwagi w tym względzie, natomiast ona nie ma kompetencji władczych. Natomiast obecnie KE wyrządza krzywdę temu problemowi. Nie można tak po prostu powiedzieć, ze coś jest naruszane. Trzeba jeszcze dodać, w jakim zakresie i kogo to ma dotyczyć. Komisja może spowodować, że słuszne z założenia kwestie równości czy zakazu dyskryminacji, zostaną przedstawione i odebrane w zupełnie negatywnym świetle
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Karol Karski, europoseł PiS.
wPolityce.pl: Komisja Europejska wysłała list do minister Rafalskiej ws. różnicy w wieku emerytalnym kobiet i mężczyzn w Polsce. Napisano tam między innymi, że „Równe traktowanie to kluczowy filar, na którym opiera się UE”, a w Polsce powrót do zróżnicowanego wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn „wprowadza na nowo dyskryminację”. Co Pan o tym sądzi?
Karol Karski: Po pierwsze jestem bardzo ciekawy, czy tu chodzi o dyskryminację kobiet, czy to jest dyskryminacja mężczyzn. Dyskryminacja zawsze musi dotyczyć kogoś wobec kogoś, nigdy nie może być abstrakcyjna. W tej dyskusji pojawiają się głosy, że kobieta będzie otrzymywać mniejszą emeryturę, ale jednocześnie według sondaży kobiety by chciały wcześniej pójść na emeryturę. Z kolei mężczyźni też do końca nie są przekonani do tego, czy chcą przejść na emeryturę wcześniej, czy później. Ja się w tym zakresie dyskryminowany nie czuję i nie chcę kobietom narzucać dłuższej pracy. Na to się nakłada sytuacja zawodowa pewnych grup, których przedstawiciele w ogóle nigdy nie chcą odchodzić na emeryturę. Na przykład sędziowie zabiegają o to, żeby wiek emerytalny był maksymalnie wydłużony. Wykładowcy uczelni wyższych także czują się na siłach dłużej pracować.
Wicepremier Morawiecki w TV Trwam powiedział, że kobiety poza normalną pracą wychowują także dzieci i tę rolę także należy docenić i to właśnie dlatego powinny mieć prawo wcześniej przejść na emeryturę.
Taka była intencja zróżnicowania wieku emerytalnego i to nie za PiS, nie za PO, ale o wiele wcześniej. W Polsce jest pewna utrwalona tradycja zróżnicowania wieku emerytalnego. Tak jest w wielu innych państwach, także tych należących do UE. Pamiętajmy o tym, że dyskryminacja ma miejsce wtedy, kiedy w różny sposób traktuje się osoby, które pozostają w tym samym położeniu. Dopuszczalne jest zróżnicowane podejście do osób lub grup, które znajdują się w różnych stanach faktycznych. Dopuszczalne są także różne działania afirmacyjne. Mam zatem wrażenie płytkości argumentacji Komisji Europejskiej w tej sprawie, co wydaje się sugerować, że ta kwestia jest wykorzystywana w innym celu.
Jak Pan ocenia fakt, że KE krytykuje Polskę za kilka różnych spraw jednocześnie, tzn. poza zróżnicowaniem wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, także m.in. za reformę sądownictwa oraz prowadzenie czynnych działań ochronnych w Puszczy Białowieskiej?
Skomasowanie tych, zupełnie różnych od siebie, wątków w jednym momencie, wskazuje na pozorne i instrumentalne potraktowanie tych problemów przez KE. Widać tutaj niezwykle wzmożoną aktywność KE.
Czy sądzi Pan zatem, że celem tych działań KE może nie być rozwiązanie tych problemów, ale coś innego?
Wydaje mi się, że główny cel to oczywiście wstrzymanie wchodzenia Polski na podmiotową drogę w UE. Polska zaczyna odgrywać rolę podmiotową w UE, przedstawia swoje stanowisko w wielu istotnych sprawach. Uzyskuje znaczące wsparcie, np. w sprawie Nord Stream 2 ze strony Stanów Zjednoczonych. Sankcje gospodarcze wprowadzone przez USA na Rosję i firmy kolaborujące z Rosją w tym zakresie budzą wściekły atak ze strony KE. Przewodniczący Juncker zachowuje się jak wykonawca politycznych wniosków poszczególnych państw UE i dziwnym trafem w większości jego działania są zbieżne z interesami jednego państwa, czyli Niemiec. Chodzi tu także o wnioski dotyczące relokacji migrantów, składane w zupełnie karkołomnym trybie, tzn. dochodzi tu do niespotykanego w praktyce wcześniej skracania wszelkich możliwych terminów. Dlaczego się to robi? Odpowiedz jest prosta – wybory do Bundestagu. KE zaczęła brać udział w wyborach do Bundestagu, stając po stronie kanclerz Merkel. W ten sposób postrzegam tą obecną aktywność KE. W tej chwili jest ona zupełnie niewiarygodna.
Czy KE ma w ogóle jakiekolwiek uprawnienia do tego, aby ingerować w kwestię wieku emerytalnego w Polsce?
Artykuł 2 Traktatu o UE formułuje fundamentalne zasady na których zbudowana jest UE, wśród nich znajduje się także równość. Natomiast art. 5 tegoż traktatu stanowi, że każda instytucja UE działa tylko w takim zakresie, w jakim została umocowana do tego w traktatach. Zapewnienie równości w wymiarze spraw społecznych jest domeną państw członkowskich. Oczywiście KE może formułować jakieś uwagi w tym względzie, natomiast ona nie ma kompetencji władczych. Natomiast obecnie KE wyrządza krzywdę temu problemowi. Nie można tak po prostu powiedzieć, ze coś jest naruszane. Trzeba jeszcze dodać, w jakim zakresie i kogo to ma dotyczyć. Komisja może spowodować, że słuszne z założenia kwestie równości czy zakazu dyskryminacji, zostaną przedstawione i odebrane w zupełnie negatywnym świetle. Jeśli ktoś, jak w tym przypadku Komisja, nie ma nic merytorycznego do powiedzenia, to się po prostu nie powinien odzywać.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/352346-nasz-wywiad-karski-ke-krytykuje-roznice-w-wieku-emerytalnym-glowny-cel-to-wstrzymanie-wchodzenia-polski-na-podmiotowa-droge-w-ue