Od samego zakupu rafinerii w Możejkach rozpoczęły się problemy, a to z odciętym rurociągiem rosyjskim, a to z koleją litewską, a to z klimatem wśród samych Litwinów. Po 8 latach od zakup zarówno ówczesny polski rząd, jak i wiodący polski koncern naftowy nie rozwiązali żadnego z palących problemów inwestycji. A straty pokryli udziałowcy Orlenu w tym Skarb Państwa, czyli my wszyscy.
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego.
wPolityce.pl: Nowe taśmy ujawniają kulisy rozmów Radosława Sikorskiego z byłym szefem PKN Orlen w sprawie rafinerii na Litwie. Coś pana w tej rozmowie zaskoczyło?
Marcin Roszkowski: Pozytywnie zaskakuje konsekwencja na płaszczyźnie językowej [śmiech]. A poważnie, to ujawniony wątek kłopotów Orlenu na Litwie z lutego roku 2014 roku pokazuje, że ówcześni decydenci nie za bardzo potrafili rozwiązać problemy biznesowe, ale też polityczne wokół inwestycji w rafinerię na Litwie. Celowo mówię o problemach biznesowych i politycznych dlatego, że tego typu zakupy łączą właśnie te dwa światy. Taka jest szczególnie energetyka. Od samego zakupu rafinerii w Możejkach rozpoczęły się problemy, a to z odciętym rurociągiem rosyjskim, a to z koleją litewską, a to z klimatem wśród samych Litwinów. Po 8 latach od zakup zarówno ówczesny polski rząd, jak i wiodący polski koncern naftowy nie rozwiązali żadnego z palących problemów inwestycji. A straty pokryli udziałowcy Orlenu w tym Skarb Państwa, czyli my wszyscy.
To jak powinny wyglądać działania zarówno polityków, jak i biznesmenów, podejmowane w celu ratowania spółki?
Szczególnie w strategicznych branżach udział polityki w biznesie jest wręcz czasami nie od odłączenia. Bardzo dobrze widać to na przykładzie Amerykanów, właśnie mieliśmy wizytę prezydenta USA Donalda Trumpa, ale też wspomnianych już Rosjan i np. Nord Stream 2. Dzieje się tak wszędzie, gdzie mamy monopole czy oligopole i bardzo regulowanych rynek oraz duże bariery wejścia na rynek.
Jak oceniać pomysł sprzedaży części udziałów rafinerii Rosjanom?
Jak pamiętam tę transakcję jeszcze z 2006 roku, już wówcas toczyły się także rozmowy litewsko-rosyjskie. Jednak Litwini wybrali PKN Orlen jako inwestora. Od tego czasu dużo się zmieniło na rynku surowcowym. Pękła bańka i cena ropy z 140 USD spadła do 50-60 USD, a Rosjanie kupili inną rafinerię nad Bałtykiem. Co nie znaczy, że nie chcieliby zaangażować się w energetykę krajów bałtyckich. Tam gdzie Rosjanie dostarczają surowce bardzo chętnie starają się przejąć też dystrybucję. Czy to gazociągi, magazyny czy właśnie przetwórstwo i dystrybucję.
Jak ważna jest dywersyfikacja źródeł energii i uniezależnienie się energetycznie od Rosji?
Trudna transakcja z 2006 roku oprócz potężnych już strat ma jeden jeszcze aspekt. Jest to dominujący udział w rynku paliw państw bałtyckich. Sprzedając spółkę wraz z terminalem w Butyndze Orlen przekazałby konkurencji także rynek naszego sąsiada, który jak członek UE (brak ceł) miałby także wpływ na podstawową działalność Orlenu w Polsce. Szczególnie gdyby tą konkurencją byli Rosjanie, którzy dysponują własnym surowcem.
Czy to już się dzieje? Kiedy będziemy w pełni niezależni?
Ostatnie działania Polski oraz PKN Orlen powoli porządkują sytuację. Mam już pierwsze pozytywne sygnały ws. połączenia kolejowego, a spółka odnotowała zysk za ostatni okres. Jest jeszcze jednak dużo do zrobienia.
Rozmawiała Edyta Hołdyńska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/352165-nasz-wywiad-roszkowski-po-8-latach-od-zakupu-owczesny-rzad-jak-i-koncern-naftowy-nie-rozwiazali-zadnego-z-palacych-problemow-inwestycji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.