Na łamach nowego numeru „Sieci” o 6 bilionach dolarów, które są winni nam Niemcy za horror II wojny światowej – tyle w sumie wynoszą straty ludzkie i materialne. Ta niewyobrażalna kwota odzwierciedla szkody, jakich doznała Polska i Polacy, jednak szokują głosy tych, którzy twierdzą, że nic nam się nie należy.
Czy kiedykolwiek zrzekliśmy się roszczeń?
— pytają dziennikarze w „Sieci”.
Grzegorz Kostrzewa-Zorbas w artykule „Otwarcie drogi do odszkodowań od Niemiec dla Polski” podejmuje temat reparacji za zniszczenia materiale oraz ludzkie wyrządzone przez Niemcy podczas II wojny światowej.
Ponad 6 bln dol. – tyle w 2017 r. wynosi wartość strat ludzkich i materialnych zadanych Polsce przez nazistowskie Niemcy podczas II wojny światowej. W 2014 r. nasze śledztwo ujawniło, że Polska nie zarejestrowała w ONZ zrzeczenia się reparacji, więc nie zrzekła się ich prawomocnie i może dochodzić roszczeń drogą dyplomatyczną lub przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości. Roszczenia się nie przedawniają – aż do 2010 r. Niemcy płaciły odszkodowania za I wojnę światową. Wysokość naszych roszczeń nie byłaby nierealistyczna – po II wojnie światowej Japonia zapłaciła niemal 1 bln dzisiejszych dolarów. Wbrew tezie o „ostatecznym uregulowaniu” sprawy reparacji w 1990 r. Niemcy ciągle przyznają nowe odszkodowania, ale nie Polsce i Polakom
— pisze publicysta.
Marzena Nykiel, skrupulatnie zbiera wszystkie informacje o próbie zamachu stanu, jaką podjęto kilka tygodni temu, w artykule „Kto chce wysadzić państwo?” wyjaśnia przyczyny i okoliczności protestów.
Dobrze usadowiony establishment III RP zadrżał w posadach, gdy Prawo i Sprawiedliwość objęło władzę. Reformy zapowiedziane przez PiS głęboko naruszyły interesy wielu grup biznesowych, medialnych i towarzyskich, które przez lata żerowały na słabości polskiego państwa. Strategia PiS wzmocniła też pozycję Polski na arenie międzynarodowej i zerwała z poniżającą tradycją traktowania Rzeczypospolitej jako zaplecza Rosji i Niemiec. Działania rządu premier Beaty Szydło i prezydenta Andrzeja Dudy przywróciły właściwe proporcje i zablokowały dotychczasowe patologie. Polska weszła do międzynarodowej gry, zaczęła stawiać warunki, wzmacniać swoje znaczenie w regionie. Udaremniono przekręty i malwersacje finansowe, w których wyniku budżet tracił miliardy. Wszystko to składa się na spójny obraz stanowiący prawdziwą istotę napędzanych sztucznie protestów
— wyjaśnia Nykiel.
W nowym numerze „Sieci” Piotr Cywiński w materiale „Berliński czołg” pisze o dużym zainteresowaniu, z jakim temat Polski spotyka się w prasie niemieckiej. Autor opisuje niezadowolenie nie tylko mediów naszego zachodniego sąsiada, ale przede wszystkim niemieckiego rządu, który nie zgadza się na niezależną politykę międzynarodową Polski.
Jak przyznał były szef Związku Przemysłu Niemieckiego, obecnie europoseł Hans-Olaf Henkel, szykany Komisji Europejskiej wobec Polski to rezultat „nacisku rządu federalnego”. Co prawda Henkel powiedział to w odniesieniu do gróźb nałożenia kar finansowych na nasz kraj za odmowę przyjęcia tzw. islamskich uchodźców, jednak to tylko jeden z wielu przejawów prób ustawienia Polski w szeregu. Dla ścisłości, w drugim szeregu, za dotychczas głównymi rozgrywającymi w Unii Europejskiej: „eurodyrektoriatem”, czyli Niemcami z podporą Francji. Mamy bowiem we wspólnocie kraje równe i… równiejsze
— pisze autor.
„Partner”, na którym można było polegać, że bez szemrania będzie się podporządkowywał woli „dyrektoriatu”, nagle zniegrzeczniał. A wszystkiemu winne PiS i ten „satrapa” Jarosław Kaczyński z jego marionetkami, prezydentem Andrzejem Dudą i premier Beatą Szydło. Niebywałe, Polska ośmiela się mieć swoje zdanie, i to takie, które niekoniecznie pokrywa się z dezyderatami Niemiec. Na domiar złego szuka sojuszników, warcholi w całym regionie ze swą idée fixe obrony interesów 12 państw Trójmorza i, zamiast pokornie zabiegać o względy Brukseli, czyli przede wszystkim Berlina i Paryża, flirtuje ze Stanami Zjednoczonymi.
O szczególnym zainteresowaniu Polską w Niemczech pisze także Aleksandra Rybińska w artykule „Wszyscy na jednego”. Publicystka tygodnika „Sieci” przypomina, że w ciągu dwóch ostatnich lat wielokrotnie gościła w programach publicystycznych w niemieckich mediach, gdzie mówiła m. in. o kryzysie uchodźczym, Europie Środkowo-Wschodniej czy Unii Europejskiej:
Za każdym razem byłam jedynym gościem broniącym stanowiska, które niemiecki medialny i polityczny mainstream określa jako „populistyczne”, a nawet „skrajnie prawicowe”. Moi rozmówcy, wybrani spośród licznych zastępów publicystów i dziennikarzy prasowych, radiowych czy telewizyjnych, tworzyli zjednoczony front, któremu trudno było się przeciwstawić
— wspomina Aleksandra Rybińska i przypomina jak konstruowana jest ta narracja:
Powtarzali (rozmówcy AR – przyp. red.) przy tym tezy polskiej opozycji, to, co przeczytali w niemieckich gazetach, które czerpią swoją wiedzę na ogół z polskich mediów nieprzychylnych obecnemu rządowi, oraz analizowali sytuację w Polsce przez pryzmat własnych uprzedzeń i ideologicznych przekonań.
Stanisław Janecki na łamach „Sieci” w artykule „Wassermann na Warszawę” pisze o potrzebie silnego prezydenta Warszawy. Mimo przekonania, że w stolicy może wygrać kandydat legitymujący się liberalno-lewicowymi poglądami, wskazuje na Małgorzatę Wassermann, jako na idealną kandydatkę.
Tylko pozornie kandydatura Małgorzaty Wassermann wydaje się zaskakująca w Warszawie, gdyż jest wręcz idealną kandydatką na prezydenta Krakowa. […] Małgorzatą Wassermann nie da się sterować ani z tylnego, ani z żadnego innego siedzenia, nigdy nie pozwoliłaby sobie na odgrywanie roli słupa, do czego zdaje się sprowadzać prezydenturę Hanna Gronkiewicz-Waltz. Nigdy nie dopuściłaby też do funkcjonowania w warszawskim ratuszu reprywatyzacyjnej mafii, choć nie ma doświadczenia w pracy w administracji czy kierowaniu instytucjami
— pisze publicysta.
Ponadto w tygodniku przeczytać można komentarze bieżących wydarzeń pióra Andrzeja Zybertowicza, Jerzego Jachowicza, Roberta Mazurka, Aleksandra Nalaskowskiego, Witolda Gadowskiego, Piotra Skwiecińskiego, Krystyny Grzybowskiej, Wojciecha Reszczyńskiego, Andrzeja Rafała Potockiego, Krzysztofa Feusette, Marty Kaczyńskiej czy Bronisława Wildsteina.
Więcej artykułów w nowym numerze tygodnika „Sieci” w sprzedaży od 7 sierpnia br., także w formie e-wydania – szczegóły na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html . Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół www.SiećPrzyjaciół.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/352037-nowy-numer-tygodnika-sieci-niemcy-sa-nam-winni-6-bilionow-dolarow-niemcy-ciagle-przyznaja-nowe-odszkodowania-ale-nie-polsce-i-polakom