Pani prezydent podjęła osobiście decyzję polityczną, osobistą, że nie będzie się przed komisją stawiała i w tej chwili przerzucanie swojej odpowiedzialności na mieszkańców Warszawy, żeby to mieszkańcy Warszawy płacili kary za nieobecność pani prezydent przed komisją jest oburzające, absurdalne i nieodpowiedzialne
— powiedział Rabiej.
Do zarzutów dotyczących przerzucania na stołeczny budżet przez Gronkiewicz-Waltz kosztów jej niestawiennictwa przed komisją weryfikacyjną, odniósł się w czwartek ratusz, według którego komisja wprowadziła w błąd prezydent Warszawy.
Miasto przypomniało, że postanowieniami z 29 czerwca komisja nałożyła na prezydenta Warszawy grzywnę za niestawiennictwo w sprawach dot. nieruchomości przy ul. Twardej, a w postanowieniach pouczyła o prawie złożenia wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy w terminie 7 dni.
Jak podał ratusz, prezydent Warszawy skorzystała z środków prawnych, na które wskazała komisja i złożyła wnioski o ponowne rozpatrzenie sprawy wraz z wnioskami o wstrzymanie wykonalności postanowień z 29 czerwca oraz wnioski o zwolnienie od grzywny. Ale - jak podaje ratusz - 1 sierpnia Hannie Gronkiewicz-Waltz doręczono upomnienia o obowiązku zapłaty grzywny w łącznej kwocie 6 tys. zł.
Podkreślić należy jednak, że w postanowieniach z 29 czerwca komisja wyraźnie wskazała jako adresata postanowienia organ - prezydenta m.st. Warszawy, a nie Hannę Gronkiewicz-Waltz. Nie ulega więc wątpliwości, że pomiędzy treścią postanowień z dnia 29 czerwca 2017 r. a treścią upomnień z dnia 31 lipca 2017 r. zachodzą poważne rozbieżności, a Komisja kierując upomnienia do Hanny Gronkiewicz-Waltz zaprzecza uprzednio wydanym przez siebie postanowieniom
— podkreśliło miasto.
Zaznaczono też, że 2 sierpnia komisja doręczyła pełnomocnikowi prezydenta m.st. Warszawy postanowienia, w których stwierdziła niedopuszczalność wniosków o ponowne rozpatrzenie sprawy, w konsekwencji czego stwierdziła, że nie może rozpoznać wniosków o wstrzymanie wykonania postanowień.
Ratusz zapowiedział, że prezydent Warszawy „złoży niezwłoczne skargi do sądu administracyjnego celem powstrzymania działań, które mogłyby doprowadzić do uszczuplenia mienia samorządowego”. O tym, że reprezentująca Gronkiewicz-Waltz kancelaria prawna w kontaktach z komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji przekonuje, że adresatem nałożonych przez komisję grzywien był urząd prezydenta stolicy, nie zaś Hanna Gronkiewicz-Waltz jako osoba fizyczna napisał w czwartek „Fakt”.
Rabiej podkreślił, że „za chwilę komisja weryfikacyjna zajmie się tymi najbardziej drastycznymi przypadkami z punktu widzenia mieszkańców Warszawy, czyli nieruchomościami, kamienicami zwracanymi wraz z mieszkańcami”.
Tam, gdzie dochodziło do czyszczenia kamienic, do sytuacji naprawdę brutalnych, gdzie ludzie byli nachodzeni, niepokojono ich, włamywano się do ich mieszkań, odcinano im prąd, gaz, gdzie wymontowywano nawet okna i drzwi z tych, żeby w zimę było zimno i żeby ich stamtąd wykurzyć
— mówił polityk Nowoczesnej.
Zaapelował do prezydenta Warszawy, „to jest taki moment, być może ostatni”, w którym może ona „wykazać się troską o te krzywdy, które zostały wyrządzone mieszkańcom w trakcie reprywatyzacji w taki sposób, żeby powołać zespół prawny, który pomagałby tym mieszkańcom w odszkodowaniach cywilnych”.
To będą dla komisji sprawy bardzo trudne, bardzo skomplikowane. Ci mieszkańcy, którzy zostali pokrzywdzeni przez dziką reprywatyzację oni mogą dochodzić swoich roszczeń, ale będą wymagali pomocy prawnej. Jeśli miasto by taki zespół powołało, to byłby ostatni moment dla pani prezydent zachować twarz w tej aferze
— dodał.
gah/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Pani prezydent podjęła osobiście decyzję polityczną, osobistą, że nie będzie się przed komisją stawiała i w tej chwili przerzucanie swojej odpowiedzialności na mieszkańców Warszawy, żeby to mieszkańcy Warszawy płacili kary za nieobecność pani prezydent przed komisją jest oburzające, absurdalne i nieodpowiedzialne
— powiedział Rabiej.
Do zarzutów dotyczących przerzucania na stołeczny budżet przez Gronkiewicz-Waltz kosztów jej niestawiennictwa przed komisją weryfikacyjną, odniósł się w czwartek ratusz, według którego komisja wprowadziła w błąd prezydent Warszawy.
Miasto przypomniało, że postanowieniami z 29 czerwca komisja nałożyła na prezydenta Warszawy grzywnę za niestawiennictwo w sprawach dot. nieruchomości przy ul. Twardej, a w postanowieniach pouczyła o prawie złożenia wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy w terminie 7 dni.
Jak podał ratusz, prezydent Warszawy skorzystała z środków prawnych, na które wskazała komisja i złożyła wnioski o ponowne rozpatrzenie sprawy wraz z wnioskami o wstrzymanie wykonalności postanowień z 29 czerwca oraz wnioski o zwolnienie od grzywny. Ale - jak podaje ratusz - 1 sierpnia Hannie Gronkiewicz-Waltz doręczono upomnienia o obowiązku zapłaty grzywny w łącznej kwocie 6 tys. zł.
Podkreślić należy jednak, że w postanowieniach z 29 czerwca komisja wyraźnie wskazała jako adresata postanowienia organ - prezydenta m.st. Warszawy, a nie Hannę Gronkiewicz-Waltz. Nie ulega więc wątpliwości, że pomiędzy treścią postanowień z dnia 29 czerwca 2017 r. a treścią upomnień z dnia 31 lipca 2017 r. zachodzą poważne rozbieżności, a Komisja kierując upomnienia do Hanny Gronkiewicz-Waltz zaprzecza uprzednio wydanym przez siebie postanowieniom
— podkreśliło miasto.
Zaznaczono też, że 2 sierpnia komisja doręczyła pełnomocnikowi prezydenta m.st. Warszawy postanowienia, w których stwierdziła niedopuszczalność wniosków o ponowne rozpatrzenie sprawy, w konsekwencji czego stwierdziła, że nie może rozpoznać wniosków o wstrzymanie wykonania postanowień.
Ratusz zapowiedział, że prezydent Warszawy „złoży niezwłoczne skargi do sądu administracyjnego celem powstrzymania działań, które mogłyby doprowadzić do uszczuplenia mienia samorządowego”. O tym, że reprezentująca Gronkiewicz-Waltz kancelaria prawna w kontaktach z komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji przekonuje, że adresatem nałożonych przez komisję grzywien był urząd prezydenta stolicy, nie zaś Hanna Gronkiewicz-Waltz jako osoba fizyczna napisał w czwartek „Fakt”.
Rabiej podkreślił, że „za chwilę komisja weryfikacyjna zajmie się tymi najbardziej drastycznymi przypadkami z punktu widzenia mieszkańców Warszawy, czyli nieruchomościami, kamienicami zwracanymi wraz z mieszkańcami”.
Tam, gdzie dochodziło do czyszczenia kamienic, do sytuacji naprawdę brutalnych, gdzie ludzie byli nachodzeni, niepokojono ich, włamywano się do ich mieszkań, odcinano im prąd, gaz, gdzie wymontowywano nawet okna i drzwi z tych, żeby w zimę było zimno i żeby ich stamtąd wykurzyć
— mówił polityk Nowoczesnej.
Zaapelował do prezydenta Warszawy, „to jest taki moment, być może ostatni”, w którym może ona „wykazać się troską o te krzywdy, które zostały wyrządzone mieszkańcom w trakcie reprywatyzacji w taki sposób, żeby powołać zespół prawny, który pomagałby tym mieszkańcom w odszkodowaniach cywilnych”.
To będą dla komisji sprawy bardzo trudne, bardzo skomplikowane. Ci mieszkańcy, którzy zostali pokrzywdzeni przez dziką reprywatyzację oni mogą dochodzić swoich roszczeń, ale będą wymagali pomocy prawnej. Jeśli miasto by taki zespół powołało, to byłby ostatni moment dla pani prezydent zachować twarz w tej aferze
— dodał.
gah/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/351822-wylom-w-totalnej-opozycji-nowoczesna-hgw-powinna-sama-pokrywac-koszty-grzywien-to-niezrozumiala-nieetyczna-i-niewlasciwa-decyzja?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.