Jeżeli Tuskowi zacznie się usuwać mu grunt pod nogami, to już nie będzie tak chętnie przyjeżdżał do Polski i składał zeznań. Będzie uciekał i chował się za immunitetem przewodniczącego Rady Europejskiej, ale ten immunitet wcześniej czy później się zakończy i Tusk będzie musiał stanąć oko w oko z prawdą i wymiarem sprawiedliwości. Będzie musiał także stanąć przed tymi, którzy po katastrofie smoleńskiej mają wciąż ból w swoich sercach.
— mówi portalowi wPolityce.pl Wojciech Skurkiewicz, poseł PiS.
wPolityce.pl: Donald Tusk zeznaje dziś przed Prokuraturą Krajową ws. niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w związku z katastrofą smoleńską. Czy w Pana ocenie jego wezwanie jako świadka jest zasadne?
Wojciech Skurkiewicz: Bez wątpienia Donald Tusk jest osobą, która ma największą wiedzę na temat działań państwa w związku z katastrofą smoleńską, ponieważ był wówczas i działania, które były podejmowane po tej katastrofie, były pewnie podejmowane za jego zgodą i wiedzą. Politycy Platformy Obywatelskiej jednomyślnie twierdzili, że państwo polskie zdało egzamin w tej sprawie. Ewa Kopacz mówiła, że ziemia była przekopywana na metr w głąb. Podobno sekcje zwłok ofiar katastrofy były wykonywane przez polskich i rosyjskich patomorfologów. Z perspektywy 7 lat od katastrofy widać, że to wszystko były kłamstwa. Te skandaliczne rzeczy które w tej chwili są odkrywane, zaginione ciała, fragmenty ciał innych osób w zupełnie innych trumnach, to są rzeczy bardzo trudne, bolesne, ale to są rzeczy bez wątpienia skandaliczne. Były też jednoznaczne stwierdzenia ówcześnie rządzących, że nie wolno otwierać tych trumien, w których są złożone szczątki ofiar katastrofy. W tej sprawie Donald Tusk musi złożyć stosowne wyjaśnienia.
Takie pytania zadawali mu dziennikarze, kiedy szedł do prokuratury. Wówczas wymijająco odpowiedział, że w Polsce nie ma Telewizji Publicznej.
Właśnie w ten sposób podchodzi do tych kwestii Donald Tusk. Jego działania są bardziej skupione na pijarze niż na wyjaśnieniu wszystkich rzeczy, które interesują nie tylko prokuraturę, ale przede wszystkim Polaków. Jest jeszcze sporo rzeczy niewyjaśnionych, a jestem przekonany, że dysponentem tej wiedzy, szczególnie tej której nie zna opinia publiczna, jest bez wątpienia były premier Donald Tusk, a także Bronisław Komorowski, Ewa Kopacz. Inne osoby składały już wyjaśnienia w tej sprawie i teraz przyszedł czas na Donalda Tuska. Nikt nie może stać ponad prawem. Zdaje sobie sprawę, że wielu polityków PO mówi, iż to jest nękanie Donalda Tuska. Z tym nie mogę się zgodzić. Zresztą Donald Tusk z mównicy sejmowej po katastrofie smoleńskiej jednoznacznie stwierdził, że jest gotowy ponieść wszelkie konsekwencje tego, co wydarzyło się 10.10.2010. Uznaję, że jego pojawienie się w prokuraturze to jest też realizacja tych zobowiązań.
Sam Tusk twierdzi, że już wszystko nt. katastrofy smoleńskiej powiedział i nie ma już potrzeby by zeznawał. Jak Pan to skomentuje?
Donald Tusk może w ten sposób mówić, tylko fakty świadczą zupełnie o czymś innym. Docierają do nas drastyczne informacje m.in. o tym, że w jednej trumnie są fragmenty kilku osób, zbezczeszczono zwłoki polskich dowódców, zawijając je w czarną folie budowlaną opasaną sznurami. Tusk był wtedy premierem.
Odpowiedzialność Donalda Tuska w tej sprawie ma wymiar wielowątkowy. O odpowiedzialności karnej decyduje sąd, ale jest jeszcze odpowiedzialność moralna i polityczna. Jestem przekonany, że premier Donald Tusk żadnej z nich jeszcze nie poniósł.
A wydaje się Panu, że w końcu Donalda Tuska spotkają jakieś konsekwencje ws. nieprawidłowości związanych z katastrofą smoleńską?
To jest sprawa otwarta. Należy czekać na ustalenia biegłych i śledczych, jeżeli chodzi o sprawy dotyczące wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Gdy zostaną zakończone prace przez śledczych, przyjdzie czas na wyciągniecie wniosków i konsekwencji. Jestem przekonany, że wcześniej czy później to nastąpi. Donald Tusk dziś staje przed prokuratorem, bo jest wezwany i jest mu tak wygodnie. On chce stawać na czele opozycji i prowadzić prowokacyjne marsze do prokuratury przy obecności klakierów. Jeżeli zacznie się usuwać mu grunt pod nogami, to już nie będzie tak chętnie przyjeżdżał do Polski i składał zeznań. Będzie uciekał i chował się za immunitetem przewodniczącego Rady Europejskiej, ale ten immunitet wcześniej czy później się zakończy i Tusk będzie musiał stanąć oko w oko z prawdą i wymiarem sprawiedliwości. Będzie musiał także stanąć przed tymi, którzy po katastrofie smoleńskiej mają wciąż ból w swoich sercach.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/351726-nasz-wywiad-skurkiewicz-tusk-bedzie-chowal-sie-za-immunitetem-szefa-re-jednak-w-koncu-stanie-oko-w-oko-z-wymiarem-sprawiedliwosci