Mogłoby się wydawać, że w lipcu zaskoczyć mogą nas co najwyżej temperatury za oknem. Okazuje się jednak, że — pomimo trwającego w najlepsze sezonu urlopowego! — zadziwić potrafi jednak także… bezgraniczne zarozumialstwo Fransa Timmermansa.
Na temat z pewnością niezbędnej reformy polskiego sądownictwa wylano już morze atramentu. Takiej okazji do autopromocji nie mogli przepuścić nie tylko spragnieni uwagi mediów krajowi opozycjoniści totalni, lecz także wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej. Ten samozwańczy „przyjaciel” Polski i Polaków, w którego przypadku słowa zdecydowanie nie idą w parze z czynami, postanowił kolejny raz zachwycić wszystkich przenikliwością swojego umysłu wykazując, że nad Wisłą demokrację można spotkać już tylko we wspominkach z czasu urzędowania PO i PSL.
Tym razem analizy położone na stole przez Timmermansa wykazały, że Polska łamie unijne prawo, ponieważ… podpisana przez prezydenta ustawa o sądach powszechnych różnicuje wiek emerytalny sędziów w zależności od płci. Dziw bierze, że w swoich „błyskotliwych” analizach Frans Timmermans ograniczył się wyłącznie do dyskryminacji kobiet i mężczyzn, a pominął wszystkie inne formy „tożsamości i ekspresji płciowej”, o których w UE tak chętnie mówi lewicowy genderyzm. Co jednak jeszcze ciekawsze, żadnych zastrzeżeń Komisji nie wzbudziła taka sama reforma przyjęta na początku tego roku w odniesieniu do zwykłych obywateli. Zgodnie z nią od jesieni kobiety będą mogły przejść na emeryturę po ukończeniu 60 lat, mężczyźni zaś 5 lat później. Na tle tej nadzwyczajnej troski wiceprzewodniczącego Timmermansa o stan praw pracowniczych w Polsce zastanawiający jest termin, jaki KE wyznaczyła rządowi na udzielenie wyjaśnień w tej (powiedzmy to sobie szczerze — dość groteskowej) sprawie. W samym środku lata, gdy również unijna administracja korzysta z należnego jej urlopu, Komisja wzywa Polskę do zajęcia się sprawą w ciągu miesiąca… Najwyraźniej zdaniem eurokratów ta rzekomo panująca u nas „dyktatura” polega także na przykuwaniu ludzi do biurek.
Cały ten obrazek mógłby być nawet zabawny, gdyby nie to, że dla osłabionej Brexitem UE jest on po prostu tragiczny. Nie pierwszy raz wiceprzewodniczący Timmermans wypowiada się o sprawach, w odniesieniu do których wie zdecydowanie zbyt mało, a sama UE nie ma kompetencji. Co jednak o wiele bardziej niebezpieczne — nie widać woli zmiany tego stanu rzeczy. To samo przedstawienie oglądaliśmy już przecież przy okazji sporu o Trybunał Konstytucyjny. Obrzucając rząd Prawa i Sprawiedliwości wyssanymi z palca zarzutami o łamanie praworządności komisarz podważa decyzję Polaków o powierzeniu losów ojczyzny politykom gwarantującym dobrą zmianę. Panie Komisarzu, nie tak wygląda budowanie zaufania do słabnącej UE, nie tak…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/351417-timmermans-jak-zdarta-plyta-panie-komisarzu-nie-tak-wyglada-budowanie-zaufania-do-slabnacej-ue
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.