Uwagi pana prezydenta dotyczą również przyjętej przez parlament ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. I tutaj Andrzej Duda sygnalizuje, w którym kierunku będą szły proponowane przez niego projekty ustawy.
PEŁNA ARGUMENTACJA PREZYDENTA WS. USTAWY O KRS - NA STRONACH SEJMOWYCH
Po pierwsze - prezydent Duda podtrzymuje swoją inicjatywę - by wybór sędziów do KRS odbywał się większością 3/5 w Sejmie.
Jak czytamy:
Jako Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, absolutnie nie kwestionuję idei przekazania tej ważnej kompetencji Sejmowi. Stoję jednak na stanowisku, że nowa procedura wyboru przez Sejm sędziów w skład Krajowej Rady Sądownictwa wymaga wprowadzenia warunku, by wybór ten był dokonywany kwalifikowaną większością 3/5 głosów. (…) Będąc wyrazem konsensusu różnych ugrupowań zasiadających w Sejmie, uwolni on również sędziów-członków Rady od przypisywania „monopartyjnego” charakteru ich wyboru, a tym samym, utożsamiania ich z konkretnym ugrupowaniem politycznym
Można zatem spodziewać się - i nie jest to żadna niespodzianka - że w propozycjach prezydenta znajdą się odpowiednie przepisy regulujące tę kwestię. Na to zgodził się już zresztą obóz rządowy (odpowiednią poprawką przy ustawie o SN). Wciąż otwarte jest jednak pytanie, czy większość 3/5 nie zablokuje na długi czas zmian w KRS.
Po drugie, prezydent wraca do pierwotnego argumentu Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie demokratyzacji KRS (jeśli chodzi o sędziów w Radzie).
Jak pisze prezydent:
Regulacja zawarta w ustawie umożliwia zatem (choćby teoretycznie) wybór przez większość sejmową w skład Rady piętnastu sędziów tego samego sądu zgłoszonych uprzednio np. przez jeden podmiot. Kwestionowana ustawa nie zawiera bowiem zapisu zobowiązującego Sejm do kierowania się dyrektywą szerokiej reprezentacji różnych grup sędziów w Radzie.
Prezydent wskazuje na „nieproporcjonalnie małą reprezentację w Krajowej Radzie Sądownictwa sędziów sądów rejonowych, którzy w rzeczywistości stanowią większość środowiska sędziowskiego)” - co pokrywa się z argumentacją MS. W pierwotnych planach resortu był wybór sędziów do KRS w… powszechnych, demokratycznych wyborach wśród sędziów. Projekt ustawy został jednak „zaostrzony” w kierownictwie PiS. Wydaje się, że Andrzej Duda może zmusić większość rządową do cofnięcia się o krok w tej sprawie. Bądź wprowadzi przepisy, które odgórnie będą regulowały obecność w KRS sędziów z sądów rejonowych.
Po trzecie - prezydent po raz kolejny obawia się zwiększenia wpływów ministra sprawiedliwości. Tym razem w sprawie asesorów sądowych.
Jak pisze prezydent:
Ustawa umożliwia Krajowej Radzie Sądownictwa zgłoszenie, w terminie miesiąca, sprzeciwu wobec asesorów sądowych, którzy wcześniej zostali powołani przez Ministra Sprawiedliwości i złożyli wobec mego ślubowanie tożsame z sędziowskim. Minister Sprawiedliwości przedstawia Krajowej Radzie Sądownictwa wykaz mianowanych asesorów wraz z wnioskiem o powierzenie im pełnienia obowiązków sędziego. Jeżeli Krajowa Rada Sądownictwa w terminie miesiąca od dnia przedstawienia wykazu i wniosku nie zgłosi sprzeciwu, asesor sądowy pełni obowiązki sędziego przez okres 4 lat. W trakcie prac nad projektem ustawy, służby legislacyjne parlamentu, odnosząc się do roli Krajowej Rady Sądownictwa (działającej w formie jednolitego organu kolegialnego) w procedurze nominacyjnej asesorów sądowych, wskazywały, że Radzie pozostawia się zaledwie miesiąc na wyrażenie ewentualnego negatywnego stanowiska wobec konkretnego kandydata. Wynika stąd, że Krajowa Rada Sądownictwa, a więc organ kolegialny, działający w trybie posiedzeń, w stosunkowo krótkim czasie będzie musiała ustosunkować się do co najmniej kilkudziesięciu (albo i kilkuset) kandydatur. Jeżeli w praktyce Rada nie będzie w stanie - z przyczyn obiektywnych (organizacyjnych) - ocenić przedstawionych jej kandydatur, to przyznana jej kompetencja będzie w istocie rzeczy miała charakter czysto iluzoryczny.
Można spodziewać się, że propozycje prezydenta zwiększą kompetencje KRS - kosztem wspomnianego ministra sprawiedliwości - w tej sprawie.
Podsumowując, po przedstawionej przez prezydenta argumentacji wydaje się, że Andrzej Duda zaproponuje w swoich projektach ustaw pewien kompromis. Kompromis ten, jak można odczytać z sygnałów wysłanych przez głowę państwa w argumentacji swoich wniosków, nie do końca zadowoli obóz rządowy. Argumentacja prezydenta jest jednak spójna, a co najważniejsze - z perspektywy wyborców prawicy - nie idzie w poprzek głębokim zmianom i reformie wymiaru sprawiedliwości. Wygładza kanty, czasem tępi ostrze, ale jednak główne uwagi prezydenta nie wskazują na to, że projekt zmian w sądownictwie miałby zostać zablokowany czy w znaczący sposób wyhamowany.
Oczywiście, bardziej poważnie i precyzyjnie będziemy mogli wypowiedzieć się, gdy pan prezydent przedstawi projekty ustaw, diabeł będzie tkwił w szczegółach, ale na dziś wydaje się, że możliwy jest kompromis między obozem rządowym i Pałacem Prezydenckim. Argumentacja podana przez Andrzeja Dudę to dobry prognostyk na przyszłość. Kluczowe wydaje się to, czy obóz rządowy zaakceptuje zmiany dotyczący wyboru sędziów do KRS (demokratyzacja, sędziowie z sądów rejonowych, większość 3/5), a także to, w jaki sposób prezydent zaproponuje kryteria przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku. Wrzesień będzie bardzo ciekawy.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Uwagi pana prezydenta dotyczą również przyjętej przez parlament ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. I tutaj Andrzej Duda sygnalizuje, w którym kierunku będą szły proponowane przez niego projekty ustawy.
PEŁNA ARGUMENTACJA PREZYDENTA WS. USTAWY O KRS - NA STRONACH SEJMOWYCH
Po pierwsze - prezydent Duda podtrzymuje swoją inicjatywę - by wybór sędziów do KRS odbywał się większością 3/5 w Sejmie.
Jak czytamy:
Jako Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, absolutnie nie kwestionuję idei przekazania tej ważnej kompetencji Sejmowi. Stoję jednak na stanowisku, że nowa procedura wyboru przez Sejm sędziów w skład Krajowej Rady Sądownictwa wymaga wprowadzenia warunku, by wybór ten był dokonywany kwalifikowaną większością 3/5 głosów. (…) Będąc wyrazem konsensusu różnych ugrupowań zasiadających w Sejmie, uwolni on również sędziów-członków Rady od przypisywania „monopartyjnego” charakteru ich wyboru, a tym samym, utożsamiania ich z konkretnym ugrupowaniem politycznym
Można zatem spodziewać się - i nie jest to żadna niespodzianka - że w propozycjach prezydenta znajdą się odpowiednie przepisy regulujące tę kwestię. Na to zgodził się już zresztą obóz rządowy (odpowiednią poprawką przy ustawie o SN). Wciąż otwarte jest jednak pytanie, czy większość 3/5 nie zablokuje na długi czas zmian w KRS.
Po drugie, prezydent wraca do pierwotnego argumentu Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie demokratyzacji KRS (jeśli chodzi o sędziów w Radzie).
Jak pisze prezydent:
Regulacja zawarta w ustawie umożliwia zatem (choćby teoretycznie) wybór przez większość sejmową w skład Rady piętnastu sędziów tego samego sądu zgłoszonych uprzednio np. przez jeden podmiot. Kwestionowana ustawa nie zawiera bowiem zapisu zobowiązującego Sejm do kierowania się dyrektywą szerokiej reprezentacji różnych grup sędziów w Radzie.
Prezydent wskazuje na „nieproporcjonalnie małą reprezentację w Krajowej Radzie Sądownictwa sędziów sądów rejonowych, którzy w rzeczywistości stanowią większość środowiska sędziowskiego)” - co pokrywa się z argumentacją MS. W pierwotnych planach resortu był wybór sędziów do KRS w… powszechnych, demokratycznych wyborach wśród sędziów. Projekt ustawy został jednak „zaostrzony” w kierownictwie PiS. Wydaje się, że Andrzej Duda może zmusić większość rządową do cofnięcia się o krok w tej sprawie. Bądź wprowadzi przepisy, które odgórnie będą regulowały obecność w KRS sędziów z sądów rejonowych.
Po trzecie - prezydent po raz kolejny obawia się zwiększenia wpływów ministra sprawiedliwości. Tym razem w sprawie asesorów sądowych.
Jak pisze prezydent:
Ustawa umożliwia Krajowej Radzie Sądownictwa zgłoszenie, w terminie miesiąca, sprzeciwu wobec asesorów sądowych, którzy wcześniej zostali powołani przez Ministra Sprawiedliwości i złożyli wobec mego ślubowanie tożsame z sędziowskim. Minister Sprawiedliwości przedstawia Krajowej Radzie Sądownictwa wykaz mianowanych asesorów wraz z wnioskiem o powierzenie im pełnienia obowiązków sędziego. Jeżeli Krajowa Rada Sądownictwa w terminie miesiąca od dnia przedstawienia wykazu i wniosku nie zgłosi sprzeciwu, asesor sądowy pełni obowiązki sędziego przez okres 4 lat. W trakcie prac nad projektem ustawy, służby legislacyjne parlamentu, odnosząc się do roli Krajowej Rady Sądownictwa (działającej w formie jednolitego organu kolegialnego) w procedurze nominacyjnej asesorów sądowych, wskazywały, że Radzie pozostawia się zaledwie miesiąc na wyrażenie ewentualnego negatywnego stanowiska wobec konkretnego kandydata. Wynika stąd, że Krajowa Rada Sądownictwa, a więc organ kolegialny, działający w trybie posiedzeń, w stosunkowo krótkim czasie będzie musiała ustosunkować się do co najmniej kilkudziesięciu (albo i kilkuset) kandydatur. Jeżeli w praktyce Rada nie będzie w stanie - z przyczyn obiektywnych (organizacyjnych) - ocenić przedstawionych jej kandydatur, to przyznana jej kompetencja będzie w istocie rzeczy miała charakter czysto iluzoryczny.
Można spodziewać się, że propozycje prezydenta zwiększą kompetencje KRS - kosztem wspomnianego ministra sprawiedliwości - w tej sprawie.
Podsumowując, po przedstawionej przez prezydenta argumentacji wydaje się, że Andrzej Duda zaproponuje w swoich projektach ustaw pewien kompromis. Kompromis ten, jak można odczytać z sygnałów wysłanych przez głowę państwa w argumentacji swoich wniosków, nie do końca zadowoli obóz rządowy. Argumentacja prezydenta jest jednak spójna, a co najważniejsze - z perspektywy wyborców prawicy - nie idzie w poprzek głębokim zmianom i reformie wymiaru sprawiedliwości. Wygładza kanty, czasem tępi ostrze, ale jednak główne uwagi prezydenta nie wskazują na to, że projekt zmian w sądownictwie miałby zostać zablokowany czy w znaczący sposób wyhamowany.
Oczywiście, bardziej poważnie i precyzyjnie będziemy mogli wypowiedzieć się, gdy pan prezydent przedstawi projekty ustaw, diabeł będzie tkwił w szczegółach, ale na dziś wydaje się, że możliwy jest kompromis między obozem rządowym i Pałacem Prezydenckim. Argumentacja podana przez Andrzeja Dudę to dobry prognostyk na przyszłość. Kluczowe wydaje się to, czy obóz rządowy zaakceptuje zmiany dotyczący wyboru sędziów do KRS (demokratyzacja, sędziowie z sądów rejonowych, większość 3/5), a także to, w jaki sposób prezydent zaproponuje kryteria przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku. Wrzesień będzie bardzo ciekawy.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/351407-znamy-pelna-argumentacje-weta-prezydenta-czego-mozna-spodziewac-sie-po-projektach-ustaw-ktore-przedstawi-andrzeja-duda-analiza?strona=2