SKW ani żaden z jej funkcjonariuszy na zlecenie przełożonych nie prowadził działań opisanych przez „Gazetę Finansową” - oświadczyła w poniedziałek rzeczniczka MON Anna Pęzioł-Wójtowicz. Poinformowała, że szef SKW zdecydował o przekazaniu sprawy publikacji do prokuratury.
Chodzi o publikacje „Gazety Finansowej m.in. o werbowaniu jej dziennikarza i jego spotkaniach z oficerem SKW.
Ministerstwo Obrony Narodowej, po dogłębnej weryfikacji przez szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, stwierdza, że służba ta ani żaden z jej funkcjonariuszy na zlecenie przełożonych nie prowadził działań opisanych przez „Gazetę Finansową”
— napisała w oświadczeniu zamieszczonym na stronach MON rzeczniczka resortu.
Zaznaczyła, że informacja ta została przekazana redakcji oraz autorowi artykułu przed publikacją.
Równocześnie MON pragnie podkreślić, że - jak wynika z przekazu - jedyną osobą znającą bezpośrednio fałszywego funkcjonariusza SKW jest autor tekstu
— oświadczyła Pęzioł-Wójtowicz.
„Gazeta Finansowa” opisała - jak twierdzi - werbowanie i spotkania swojego dziennikarza z oficerem SKW, do którego miało dojść w czerwcu w warszawskiej siedzibie GIF (Generalnego Inspektoratu Farmaceutycznego) i restauracjach przy placu Teatralnym.
Po publikacji w ubiegły piątek, SKW oświadczyła, że działa zgodnie z prawem, a przytoczone w publikacji zarzuty uznała za prowokację wymierzoną w MON i SKW. Szef służby zlecił przegląd spraw operacyjnych dla zweryfikowania informacji o ewentualnych bezprawnych działaniach SKW. Służba zapewniła, że prokuratura nie zwróciła się o materiały w sprawach opisanych w publikacjach Gazety Finansowej.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/351274-mon-skw-ani-zaden-z-jej-funkcjonariuszy-na-zlecenie-przelozonych-nie-prowadzil-dzialan-opisanych-przez-gazete-finansowa