Jeśli władze będą ustępować przed małymi grupami, to należy się pożegnać z demokracją
— napisał Bronisław Wildstien w swoim felietonie dla tygodnika „Sieci”.
Pisarz i publicysta odnosi się w szeroki sposób do zamieszania politycznego wywołanego przez podwójne weto prezydenta Andrzeja Dudy (wobec ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa):
Wiele razy pisałem, jak niebezpieczne jest literalne przenoszenie doświadczeń z innych warunków w odmienny stan rzeczy. Totalitarne państwo było źródłem zagrożenia i opresji dla swoich poddanych, ale instytucja państwa jest wielkim osiągnięciem. Naszą zmorą dziś nie jest wszechwładza państwa, ale jego słabość, co powoduje, że staje się ono żerowiskiem dla silnych i brzemieniem dla słabych
— pisze Wildstein, nawiązując do argumentacji Zofii Romaszewskiej o powrocie mechanizmów znanych z PRL, na co powołał się również prezydent Duda.
Jak ocenia Wildstein, jeszcze innym wątkiem całej sprawy jest sposób reakcji na protesty społeczne:
Weto prezydenta to fakt dokonany. Nie sądzę, aby zdecydowało o nim zdanie Romaszewskiej, co nie znaczy, że nie miało ono swojej wagi. Kiedy jednak słyszę wypowiedzi hierarchów Kościoła, które współbrzmią z tym, co powiedział prezydent, że tak ważne sprawy nie mogą być rozwiązywane przy tak licznych protestach i kontrowersjach, ogarnia mnie niepokój. Manifestacje, w które włożono tak wiele środków, stymulowane przez większość mediów w Polsce i za granicą, były w sumie niewielkie. Kilkanaście tysięcy, niech będzie 20 tys. w Warszawie, trochę mizernych demonstracji w innych miastach. W samorządach większość ma totalna opozycja, która robiła wszystko, aby awantury na ulicach były jak największe; ciągle ogromną większość ośrodków opiniotwórczych w Polsce dzierżą obrońcy układu III RP, i to wszystko dało ledwie parędziesiąt tysięcy manifestantów?
— zastanawia się publicysta.
I dodaje:
To jednak tylko jedna strona sprawy. Kiedy słyszę Marka Suskiego, który ogłasza, że PiS nie musi popierać Dudy na prezydenta i arogancko go poucza, myślę, że to początek samobójstwa polskiej prawicy.
Puenta Bronisława Wildsteina jest gorzka:
Rządzący dziś powinni wyjść z tego zaklętego kręgu. Prezydentowi należy się szacunek i uznanie jego obszaru decyzyjnego. Ataki na niego powodują reakcję, a spirala wzajemnego napięcia nakręca się. III RP oddycha z ulgą. Prawica sama chce popełnić samobójstwo
— czytamy.
Całość felietonu na łamach najnowszego numeru „Sieci”, polecamy!
fim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/351200-bronislaw-wildstein-dla-sieci-samobojstwo-prawicy-rzadzacy-dzis-powinni-wyjsc-z-tego-zakletego-kregu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.