Weto prezydenckie tąpnęło wieloma sympatykami dobrej zmiany. Jednak naszym ratunkiem jest tylko Polska Zjednoczona Dobra Zmiana.
Pewnych zdarzeń przekreślić się całkiem nie da, ale lepiej wyciągać z nich wnioski, a nie rozpamiętywać, co kto komu i dlaczego. Tym bardziej na forum publicznym.
Poszukajmy pozytywów ostatnich zdarzeń.
1. Nie udało się rozbić PiS
Nie łudźmy się, musi iść ostra gra na rozbicie PiS. Większość parlamentarna jest kilkugłosowa i marzeniem sorosowych hufców jest jej obezwładnienie. Ile było już spektakularnych zdrad w PiS? Renegaci z najwyższych partyjnych szczebli do dziś są użyteczni w fejkmediach jako zażarci krytycy Jarosława Kaczyńskiego. Podczas batalii sejmowej o reformę sądownictwa tylko jeden młody poseł wyjął kartę do głosowania, w senacie jakiś senator z ramienia PiS zaczął zapewniać, że jest tak samo mądry jak jego wnuczka i musi zagłosować przeciw. To jednak skala mikro. Udało się zachować jedność klubów parlamentarnych PiS, a nie jest ona dana raz na zawsze. Miejmy nadzieję, że po latach bycia w opozycji bez perspektywy objęcia władzy, udało się w PiS odsiać tych chwiejnych czy wręcz nasłanych by siać zamęt w newralgicznych momentach.
2. Nie upadł rząd premier Beaty Szydło
Symptomatyczna jest wypowiedź wicepremiera Jarosława Gowina, że zagłosował za ustawą wyłącznie dlatego, żeby rząd mógł dalej trwać. Wyjęcie karty, wstrzymanie się od głosu czy głosowanie przeciw, musiałoby mieć wiadome następstwa i rozpad rządzącej koalicji. Dopóki mądrość i rozwaga będą brały górę nad emocjami, drużyna premier Beaty Szydło wprowadzi kolejne reformy. kierując gabinetem mającym na uwadze dobro obywateli, a nie wszelkich pazernych kast, które obsiadły III Rzeczpospolitą.
3. Przesilenie w prezydencko–rządowym obozie władzy następuje w roku bez wyborów
Pęknięcie na linii prezydent – rząd jest ewidentne i nie da się tego pudrować żadnymi jałowymi zapewnieniami o jedności. Kłótnia w rodzinie może jednak oczyścić atmosferę i pokazać, że obecna władza jest w stanie wznieść się ponad osobiste ambicje i działać wspólnie dla dobra ogółu. Do przyszłorocznych wyborów samorządowych jest ponad rok i przez ten czas może nie zostać żaden ślad po obecnych niesnaskach.
4. Opozycja pokazała, że nie ma lidera.
Charakterystycznym obrazkiem z ostatnich manifestacji jest stojąca na scenie liczna ekipa. Jednak są to postacie drugiego planu, takie mordeczki zdradzieckie gorszego sortu niemające żadnej siły wiecowej. Nie ma wśród nikogo emanującego ideologicznym zaangażowaniem. Kłamią bez żenady, grożą, próbują wzniecić entuzjazm wyświechtanymi sloganami, ale nie ma tego jednego wybrańca, który by stanął na czele. Pomysł wylansowania Władysława Frasyniuka nie wypalił. On sam próbował podczas wiecu wskazywać na Kamilę Gasiuk – Pihowicz czy Borysa Budkę, ale to już jest krzyk rozpaczy. Wiara w to, że wróci Tusk i on wam pokaże jest wyjątkowo zabawna. Pupilek Niemców drugi raz nie zostanie tu zainstalowany, bo skala jego kompromitacji i ostentacyjnie antypolska postawa jako przewodniczącego Komisji Europejskiej nie nadają się do przekucia w sukces. Rywalizacja Grzegorza Schetyny i Ryszarda Petru o przywództwo po stronie liberalno-lewackiej to gotowy scenariusz komedii.
5. „Ulica i zagranica” musiały się całkowicie odsłonić.
Próba zdestabilizowania naszej sytuacji w białych rękawiczkach, jakoby to niezadowolone społeczeństwo obala dyktatorską władzę, kolejny raz okazała się niewypałem. Po plajcie KOD –u, mobilizacja przeciwników PiS była większa niż ostatnio, ale do zapowiadanego miliona na ulicach jeszcze jest bardzo daleko. Stało się zupełnie jasne, że to co obserwujemy, to nie żaden efekt autentycznego społecznego fermentu tylko ordynarnie klecona burda.
6. Fundacja Dialog nie „wyłączyła rządu”
W zasadzie powinniśmy być wdzięczni przedstawicielom tejże fundacji, że tak otwarcie opisali szesnaście kroków jak wyłączyć rząd. Zdecydowanie to ułatwia obronę przed tymi działaniami. Poza tym sam konstrukcja tej fundacji, jej powiązania i zagraniczne źródła finansowania, obnażyły bezlitośnie mechanizm wzniecania Majdanu w Warszawie. Może to też dotrzeć do tych, którzy dawali wplątać w manifestację, kierując się szczytnymi celami. No i co najważniejsze wreszcie obudziły się odpowiednie służby. To że taka organizacja od paru lat działa spokojnie w centrum Warszawy i dopiero wrzenie w intrenecie zwróciło na nią uwagę, to też jest niezwykle interesujące.
7. Majdan po raz kolejny okazał się ciamajdanem
Wysiłek speców od manipulowania tłumem i organizowania rebelii jeszcze raz nie przyniósł efektu. A widać było, że zaangażowano ogromne środki finansowe i zmobilizowano wszelkie szczeble agentury. Formuła ze zniczami okazała się widowiskowa, ale nic ponad to. Kolejna próba wywołania ulicznych zamieszek spełzła na niczym. Na ile przyczyniło się do tego prezydenckie weta trudno ocenić. Jedno jest pewne, władza nie może całkiem lekceważyć tych prób i nadal udawać, że one są w ramach demokracji. To jest hybrydowy atak na Polskę, ktoś go animuje i nie możem być całkiem bezkarny.
8. Świetna praca policji.
Trzeba przyznać, że policja świetnie wykonała swoje zadania. Pełen profesjonalizm. Nie podgrzewano emocji tłumu, nie dawano się sprowokować. Porównajmy to z czasami, kiedy policję wykorzystywano do strzelania do górników czy rozbijania Marszów Niepodległości. Nieporównywalne.
9. Będziemy mieć najbardziej wypieszczoną ustawę o sądownictwie na świecie.
Pan prezydent obiecał, że w ciągu dwóch miesięcy przedstawi swoją inicjatywę ustawodawczą reformująca sądownictwo. Będzie to z pewnością najbardziej dopracowany dokument legislacyjny na świecie. Jest baza czyli ustawy sejmowe, a pomagać przy formułowaniu tej ustawy chcą wszyscy łącznie z opozycją i sędziami, więc z pewnością to będzie majstersztyk.
10. Rozszerzyliśmy nasz słownictwo
Karierę zrobił astroturfing, słowo do niedawna znane wąskiemu gronu weszło do języka potocznego czyniąc go bardziej naukowym.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/351188-krajobraz-po-puczu-lipcowym-i-wecie-prezydenta-w-poszukiwaniu-pozytywow-zaistnialej-sytuacji