Pójdźmy o krok dalej niż wywiad. I prezes Kaczyński, i minister Ziobro mówią jednym głosem w jednej sprawie - sprawdzianem dla prezydenta będzie to, jakie propozycje przedstawi. Czy projekty ustaw będą głęboko zmieniające wymiar sprawiedliwości? Istnieją obawy, że tylko pudrujące status quo…
Panie redaktorze, prace nad projektami prezydenckimi toczą się w Kancelarii Prezydenta. To zmiana o charakterze systemowym, więc sens jej oceny będziemy mogli ocenić tylko wtedy, gdy będziemy rozmawiać o całości propozycji. Trudno mi dziś mówić o poszczególnych przepisach w tych propozycjach; trzeba dać czas i trochę spokoju, by te projekty zostały przygotowane poza emocjami, o których mówiliśmy i by były ustawami wysokiej jakości. Pan prezydent na pewno nie rezygnuje z reformy wymiaru sprawiedliwości - i o tym jasno powiedział w swoim przemówieniu.
Chcę powiedzieć jeszcze jedną rzecz bardzo wyraźnie - zapewniam, że teza o tym, jakoby decyzja pana prezydenta była w jakiś sposób związana z rozmową z kanclerz Angelą Merkel, jest absolutnie fałszywa.
Dyspozycji z Berlina nie było?
(śmiech) Skąd. Natomiast pojawiło się to jako spiskowa teoria w środowisku naszych sympatyków. Rozmowa międzynarodowa - jak każda - ma klauzulę niejawną, ale zapewniam, że to teza nieuprawniona. Nie ma żadnego związku między wetami prezydenta a rozmową z kanclerz Merkel.
A czego dotyczyła rozmowa z Merkel?
Szczytu G20, szczytu Trójmorza, wizyty Trumpa…
Decyzja o zawetowaniu dwóch ustaw to była suwerenna decyzja pana prezydenta. Apeluję, by nie budować fałszywej legendy o tym, że wpływ Niemiec na Polskę jest tak wielki, że pani kanclerz decyduje o wecie w sprawie ustaw o wymiarze sprawiedliwości. Proszę, by nie kontynuować tego wątku na forach, blogach i Twitterze, bo to fałszywa teza.
Nakreśli Pan jakiś horyzont czasowy, jeśli chodzi o przedstawienie projektów ustaw przez pana prezydenta? Prezydent mówił najpierw o dwóch miesiącach, potem zmieniło się to na „najbliższy czas”…
Jedna ustawa była już procedowana pod presją czasu, więc lepiej, by ten czynnik nie był tutaj decydujący. Liczy się jakość i treść tych rozwiązań, a nie szybkość ich zgłoszenia.
Jasne, istnieje tylko obawa, że projekt ugrzęźnie w konsultacjach, rozmowach, przeciągających się w nieskończoność panelach dyskusyjnych i seminariach…
Rozumiem, że część osób, które negatywnie ocenia decyzję prezydenta, przypisuje prezydentowi złe intencje, ale to błędne myślenie. Wszystkie obawy o tym, że to gra na czas, która spowoduje zablokowanie reformy wymiaru sprawiedliwości traktuję jako przypisywanie prezydentowi intencji, które nigdy nie miały miejsca. Nie do końca to uczciwe i mało w tym dobrej woli.
Spokojnie. W procesie politycznym sprawa będzie załatwiona tak, by pan prezydent mógł na końcu powiedzieć, że wypełnił swoje zobowiązanie wyborcze wobec wymiaru sprawiedliwości. Pan prezydent jest przywiązany do swoich obietnic wyborczych - ta również będzie zrealizowana. Trzeba tylko trochę czasu.
Zdają sobie państwo jednak sprawę z tego, że projekty nie zadowolą wszystkich? Że wybór będzie dość prosty: albo establishment prawniczy albo obóz rządowy. Koniec końców będzie więc negatywne stanowisko parlamentu albo wznowienie protestów przed Pałacem Prezydenckim i domaganie się kolejnego weta.
Pan prezydent decydując się na przedłożenie swoich propozycji, jest świadomy tego, że polskie państwo wymaga w tym zakresie naprawy. Decyzja prezydenta nie jest motywowana logiką partyjną czy reakcjami, komentarzami, ale odpowiedzialnością za stan państwa.
Kto będzie pomagał prezydentowi przy pisaniu tej ustawy? Z kim odbędą się konsultacje w tym zakresie: z obozem rządzącym, z sędziami Sądu Najwyższego?
Spokojnie. Niech sprawy rozpoczną się na tyle, by osiągnęły pewien poziom zaawansowania. Gdy sprawa do tego dojrzeje, projekt zostanie przekazany wszystkim tym, których pan prezydent uzna za koniecznych do konsultacji. Na razie jesteśmy tydzień po decyzji o wecie - weto na razie nie trafiło nawet do Sejmu.
Na koniec - widział Pan dość ostrą reakcję Brukseli - w związku z podpisaną przez prezydenta ustawą o sądach powszechnych? KE daje miesiąc na szeroko rozumiane zmiany w tym zakresie.
Jak rozumiem, rząd zadeklarował, że będzie w kontakcie z Komisją Europejską. Jestem przy tym przekonany, że KE wkracza na terytoria bez wyznaczonych dla niej kompetencji. Z racji tego, że Komisja nie ma żadnych kompetencji do organizacji wymiaru sprawiedliwości w państwach członkowskich, widzi zagrożenie w… zróżnicowaniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Idąc tym tropem, rozumiem, że KE poparła większość kontrowersyjnych pomysłów w tej ustawie, skoro zastrzeżenia dotyczą tylko wieku emerytalnego. Wszystko dlatego, że w Brukseli szuka się pretekstu do zakwestionowania tej ustawy. Lepiej byłoby, gdyby KE nie wykonywała tego typu ruchów, bo to droga, która prowadzi donikąd. Prędzej czy później ten spór zakończy się uznaniem niekompetencji KE w tym względzie.
Rozmawiał Marcin Fijołek
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Pójdźmy o krok dalej niż wywiad. I prezes Kaczyński, i minister Ziobro mówią jednym głosem w jednej sprawie - sprawdzianem dla prezydenta będzie to, jakie propozycje przedstawi. Czy projekty ustaw będą głęboko zmieniające wymiar sprawiedliwości? Istnieją obawy, że tylko pudrujące status quo…
Panie redaktorze, prace nad projektami prezydenckimi toczą się w Kancelarii Prezydenta. To zmiana o charakterze systemowym, więc sens jej oceny będziemy mogli ocenić tylko wtedy, gdy będziemy rozmawiać o całości propozycji. Trudno mi dziś mówić o poszczególnych przepisach w tych propozycjach; trzeba dać czas i trochę spokoju, by te projekty zostały przygotowane poza emocjami, o których mówiliśmy i by były ustawami wysokiej jakości. Pan prezydent na pewno nie rezygnuje z reformy wymiaru sprawiedliwości - i o tym jasno powiedział w swoim przemówieniu.
Chcę powiedzieć jeszcze jedną rzecz bardzo wyraźnie - zapewniam, że teza o tym, jakoby decyzja pana prezydenta była w jakiś sposób związana z rozmową z kanclerz Angelą Merkel, jest absolutnie fałszywa.
Dyspozycji z Berlina nie było?
(śmiech) Skąd. Natomiast pojawiło się to jako spiskowa teoria w środowisku naszych sympatyków. Rozmowa międzynarodowa - jak każda - ma klauzulę niejawną, ale zapewniam, że to teza nieuprawniona. Nie ma żadnego związku między wetami prezydenta a rozmową z kanclerz Merkel.
A czego dotyczyła rozmowa z Merkel?
Szczytu G20, szczytu Trójmorza, wizyty Trumpa…
Decyzja o zawetowaniu dwóch ustaw to była suwerenna decyzja pana prezydenta. Apeluję, by nie budować fałszywej legendy o tym, że wpływ Niemiec na Polskę jest tak wielki, że pani kanclerz decyduje o wecie w sprawie ustaw o wymiarze sprawiedliwości. Proszę, by nie kontynuować tego wątku na forach, blogach i Twitterze, bo to fałszywa teza.
Nakreśli Pan jakiś horyzont czasowy, jeśli chodzi o przedstawienie projektów ustaw przez pana prezydenta? Prezydent mówił najpierw o dwóch miesiącach, potem zmieniło się to na „najbliższy czas”…
Jedna ustawa była już procedowana pod presją czasu, więc lepiej, by ten czynnik nie był tutaj decydujący. Liczy się jakość i treść tych rozwiązań, a nie szybkość ich zgłoszenia.
Jasne, istnieje tylko obawa, że projekt ugrzęźnie w konsultacjach, rozmowach, przeciągających się w nieskończoność panelach dyskusyjnych i seminariach…
Rozumiem, że część osób, które negatywnie ocenia decyzję prezydenta, przypisuje prezydentowi złe intencje, ale to błędne myślenie. Wszystkie obawy o tym, że to gra na czas, która spowoduje zablokowanie reformy wymiaru sprawiedliwości traktuję jako przypisywanie prezydentowi intencji, które nigdy nie miały miejsca. Nie do końca to uczciwe i mało w tym dobrej woli.
Spokojnie. W procesie politycznym sprawa będzie załatwiona tak, by pan prezydent mógł na końcu powiedzieć, że wypełnił swoje zobowiązanie wyborcze wobec wymiaru sprawiedliwości. Pan prezydent jest przywiązany do swoich obietnic wyborczych - ta również będzie zrealizowana. Trzeba tylko trochę czasu.
Zdają sobie państwo jednak sprawę z tego, że projekty nie zadowolą wszystkich? Że wybór będzie dość prosty: albo establishment prawniczy albo obóz rządowy. Koniec końców będzie więc negatywne stanowisko parlamentu albo wznowienie protestów przed Pałacem Prezydenckim i domaganie się kolejnego weta.
Pan prezydent decydując się na przedłożenie swoich propozycji, jest świadomy tego, że polskie państwo wymaga w tym zakresie naprawy. Decyzja prezydenta nie jest motywowana logiką partyjną czy reakcjami, komentarzami, ale odpowiedzialnością za stan państwa.
Kto będzie pomagał prezydentowi przy pisaniu tej ustawy? Z kim odbędą się konsultacje w tym zakresie: z obozem rządzącym, z sędziami Sądu Najwyższego?
Spokojnie. Niech sprawy rozpoczną się na tyle, by osiągnęły pewien poziom zaawansowania. Gdy sprawa do tego dojrzeje, projekt zostanie przekazany wszystkim tym, których pan prezydent uzna za koniecznych do konsultacji. Na razie jesteśmy tydzień po decyzji o wecie - weto na razie nie trafiło nawet do Sejmu.
Na koniec - widział Pan dość ostrą reakcję Brukseli - w związku z podpisaną przez prezydenta ustawą o sądach powszechnych? KE daje miesiąc na szeroko rozumiane zmiany w tym zakresie.
Jak rozumiem, rząd zadeklarował, że będzie w kontakcie z Komisją Europejską. Jestem przy tym przekonany, że KE wkracza na terytoria bez wyznaczonych dla niej kompetencji. Z racji tego, że Komisja nie ma żadnych kompetencji do organizacji wymiaru sprawiedliwości w państwach członkowskich, widzi zagrożenie w… zróżnicowaniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Idąc tym tropem, rozumiem, że KE poparła większość kontrowersyjnych pomysłów w tej ustawie, skoro zastrzeżenia dotyczą tylko wieku emerytalnego. Wszystko dlatego, że w Brukseli szuka się pretekstu do zakwestionowania tej ustawy. Lepiej byłoby, gdyby KE nie wykonywała tego typu ruchów, bo to droga, która prowadzi donikąd. Prędzej czy później ten spór zakończy się uznaniem niekompetencji KE w tym względzie.
Rozmawiał Marcin Fijołek
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/351178-nasz-wywiad-minister-szczerski-odpowiada-na-wywiad-ziobry-dla-sieci-apelujemy-by-glos-w-sprawie-zabrala-premier-szydlo?strona=2