Te weta niewiele zmieniły w nastawieniu Europy. Presja będzie trwała, nagonka medialna w jakimś stopniu będzie trwała.
Choć, jak zauważyła Rybińska, Komisja Europejska nie posiada instrumentów by ukarać Polskę, więc potrzebuje każdego sporu i każdej kontrowersji.
Ale - zdaniem Aleksandry Rybińskiej:
Brukseli nie zależy na bardzo ostrym konflikcie z Polską, ponieważ Polska jest stosunkowo dużym państwem w Unii i tego typu konflikt może działać bardzo na niekorzyść Unii Europejskiej. Niemcy również nie są tym zainteresowani, jesteśmy dosyć ważnym partnerem dla Niemiec.
Według Antoniego Trzmiela wielu zwolenników Prawa i Sprawiedliwości traktuje decyzje o zawetowaniu ustaw reformujących sądy, w tym klubowicze, „jakby prezydent Andrzej Duda przysłał dwa nagie weta na Nowogrodzką, wbił te miecze i przekuł państwa serce”.
Spróbuję być w tej sprawie optymistą. Kryzys to olbrzymie zagrożenie ale i szansa. Scenariusz negatywny jest taki, że obóz Prawa i Sprawiedliwości, w tym obóz Andrzeja Dudy się podzieli, a wtedy nie dojdzie do żadnej zmiany, wszystko upadnie.
Zdaniem Trzmiela, Andrzej Duda zdaje sobie sprawę, że nie stanie się kandydatem PSL-u czy Kukiz15. Wielki ciężar odpowiedzialności spadł na prezydenta, jednocześnie został on w jakimś stopniu zdjęty z Jarosława Kaczyńskiego.
Odnosząc się do przygotowywania kompromisowych projektów ustaw, co poprzedzone zostało spotkaniem z sędzią Gersdorf, Trzmiel powiedział:
Boję się, że to jest równanie z trzema niewiadomymi, które nie ma żadnego rozwiązania, ale to jest problem pierwszego obywatela Rzeczpospolitej i nasz.
Zwrócił także uwagę na to, co umyka komentatorom:
Jeżeli dobrze odczytuję to co się stało, to prezydent zauważył i rozbroił bombę, która zaczęła narastać. To nie jest opozycja z której wyłoni się ich Emanuel Macron. To jest takie poczucie w części Polaków, które niestety naruszyło ostatnio Prawo i Sprawiedliwość, że coś ważnego się dzieje. Polacy nie protestowali tak silnie w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, nie protestowali nawet tak silnie w sprawie pieniędzy, ale zaczęli być manipulowani w sposób skandaliczny przez część mediów, że zabiera się im wolność, niezależność sądów. I nie protestowali wyłącznie ci, którzy byli działaczami partyjnymi, chociaż było to zorganizowane i podsycane. Ale dołączyli się ludzie, którzy naprawdę nie byli ciemną, lewacką, zdradziecką tłuszczą, tylko bali się o swoją rzeczywistość. Błędem rządu było to, że nie wytłumaczył, jaka była rzeczywistość. Kto szerzej wiedział, jaki był poprzedni skład Krajowej Rady Sądownictwa, że jego czołową postacią przez lata był Jan B.(ury), były przewodniczący Klubu Parlamentarnego PSL i twórca układu. To nie była wiedza powszechna. Polacy o swoim wymiarze sprawiedliwości w dużej mierze myśleli na podstawie amerykańskich filmów. Poczucie wolności, zagrożenia, omnipotencji państwa zaczęło być czymś o czym zaczęło się mówić w domach. Z każdym narastającym dniem tej psychozy poczucie zagrożenia wolności narastało. Co powiedział pan prezydent? Jak informatycy, którym się popsuje samochód na autostradzie - to może wysiądźmy i wsiądźmy jeszcze raz. Jeżeli w ciągu dwóch miesięcy uda się w porozumieniu z Jarosławem Kaczyńskim zrobić to panu prezydentowi, to już dużo.”
Zdaniem Trzmiela, początek tego zagrożenia poczucia bezpieczeństwa był błąd jaki, jego zdaniem, popełniło Prawo i Sprawiedliwość, ogłaszając wprowadzenie opłaty paliwowej (w imię szczytnego celu budowy dróg gminnych).
Jeżeli to jest szansa i zagrożenie, to jest także taki moment, kryzysowy istotnie, żeby ten obóz przeformułować, i pozbyć się takich ludzi, którzy swoją butą, arogancją, niegodnymi gestami, także wobec protestujących, którzy podjudzali do wyjścia na ulice, mówiąc, że tam nie ma nikogo kto byłby w porządku. Nawet jeżeli byłby jeden sprawiedliwy, to należy mieć dla nich szacunek jako obywateli Rzeczpospolitej, których musimy przekonać, a nie jak poseł Lenz bić po plecach. To jest ten moment, kiedy jest na to spora szansa, żeby zrobić nowe otwarcie, żeby Polska rosłą w siłę
— zakończył Antoni Trzmiel.
CZYTAJ NA BLOGU: PoWETOwy Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina (Aleksandra Rybińska, Józef Orzeł, Antoni Trzmiel)
Blogpress.pl/Bernard i Margotte/gnor
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Te weta niewiele zmieniły w nastawieniu Europy. Presja będzie trwała, nagonka medialna w jakimś stopniu będzie trwała.
Choć, jak zauważyła Rybińska, Komisja Europejska nie posiada instrumentów by ukarać Polskę, więc potrzebuje każdego sporu i każdej kontrowersji.
Ale - zdaniem Aleksandry Rybińskiej:
Brukseli nie zależy na bardzo ostrym konflikcie z Polską, ponieważ Polska jest stosunkowo dużym państwem w Unii i tego typu konflikt może działać bardzo na niekorzyść Unii Europejskiej. Niemcy również nie są tym zainteresowani, jesteśmy dosyć ważnym partnerem dla Niemiec.
Według Antoniego Trzmiela wielu zwolenników Prawa i Sprawiedliwości traktuje decyzje o zawetowaniu ustaw reformujących sądy, w tym klubowicze, „jakby prezydent Andrzej Duda przysłał dwa nagie weta na Nowogrodzką, wbił te miecze i przekuł państwa serce”.
Spróbuję być w tej sprawie optymistą. Kryzys to olbrzymie zagrożenie ale i szansa. Scenariusz negatywny jest taki, że obóz Prawa i Sprawiedliwości, w tym obóz Andrzeja Dudy się podzieli, a wtedy nie dojdzie do żadnej zmiany, wszystko upadnie.
Zdaniem Trzmiela, Andrzej Duda zdaje sobie sprawę, że nie stanie się kandydatem PSL-u czy Kukiz15. Wielki ciężar odpowiedzialności spadł na prezydenta, jednocześnie został on w jakimś stopniu zdjęty z Jarosława Kaczyńskiego.
Odnosząc się do przygotowywania kompromisowych projektów ustaw, co poprzedzone zostało spotkaniem z sędzią Gersdorf, Trzmiel powiedział:
Boję się, że to jest równanie z trzema niewiadomymi, które nie ma żadnego rozwiązania, ale to jest problem pierwszego obywatela Rzeczpospolitej i nasz.
Zwrócił także uwagę na to, co umyka komentatorom:
Jeżeli dobrze odczytuję to co się stało, to prezydent zauważył i rozbroił bombę, która zaczęła narastać. To nie jest opozycja z której wyłoni się ich Emanuel Macron. To jest takie poczucie w części Polaków, które niestety naruszyło ostatnio Prawo i Sprawiedliwość, że coś ważnego się dzieje. Polacy nie protestowali tak silnie w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, nie protestowali nawet tak silnie w sprawie pieniędzy, ale zaczęli być manipulowani w sposób skandaliczny przez część mediów, że zabiera się im wolność, niezależność sądów. I nie protestowali wyłącznie ci, którzy byli działaczami partyjnymi, chociaż było to zorganizowane i podsycane. Ale dołączyli się ludzie, którzy naprawdę nie byli ciemną, lewacką, zdradziecką tłuszczą, tylko bali się o swoją rzeczywistość. Błędem rządu było to, że nie wytłumaczył, jaka była rzeczywistość. Kto szerzej wiedział, jaki był poprzedni skład Krajowej Rady Sądownictwa, że jego czołową postacią przez lata był Jan B.(ury), były przewodniczący Klubu Parlamentarnego PSL i twórca układu. To nie była wiedza powszechna. Polacy o swoim wymiarze sprawiedliwości w dużej mierze myśleli na podstawie amerykańskich filmów. Poczucie wolności, zagrożenia, omnipotencji państwa zaczęło być czymś o czym zaczęło się mówić w domach. Z każdym narastającym dniem tej psychozy poczucie zagrożenia wolności narastało. Co powiedział pan prezydent? Jak informatycy, którym się popsuje samochód na autostradzie - to może wysiądźmy i wsiądźmy jeszcze raz. Jeżeli w ciągu dwóch miesięcy uda się w porozumieniu z Jarosławem Kaczyńskim zrobić to panu prezydentowi, to już dużo.”
Zdaniem Trzmiela, początek tego zagrożenia poczucia bezpieczeństwa był błąd jaki, jego zdaniem, popełniło Prawo i Sprawiedliwość, ogłaszając wprowadzenie opłaty paliwowej (w imię szczytnego celu budowy dróg gminnych).
Jeżeli to jest szansa i zagrożenie, to jest także taki moment, kryzysowy istotnie, żeby ten obóz przeformułować, i pozbyć się takich ludzi, którzy swoją butą, arogancją, niegodnymi gestami, także wobec protestujących, którzy podjudzali do wyjścia na ulice, mówiąc, że tam nie ma nikogo kto byłby w porządku. Nawet jeżeli byłby jeden sprawiedliwy, to należy mieć dla nich szacunek jako obywateli Rzeczpospolitej, których musimy przekonać, a nie jak poseł Lenz bić po plecach. To jest ten moment, kiedy jest na to spora szansa, żeby zrobić nowe otwarcie, żeby Polska rosłą w siłę
— zakończył Antoni Trzmiel.
CZYTAJ NA BLOGU: PoWETOwy Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina (Aleksandra Rybińska, Józef Orzeł, Antoni Trzmiel)
Blogpress.pl/Bernard i Margotte/gnor
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/351082-weto-prezydenta-szansa-dla-polski-czy-zagrozenie-jorzel-arybinska-i-atrzmiel-przeglad-tygodnia-w-klubie-ronina?strona=2