Prezydent Andrzej Duda poinformował, że to rozmowa z Zofią Romaszewską przekonała go o konieczności zawetowania ustaw o SN i KRS. Legendarna opozycjonistka z okresu PRL nie zdradza jednak szczegółów swojej rozmowy z głową państwa. Mówi, że poczuła się zażenowana, gdy prezydent przywołał jej opinię.
Mnóstwo osób go przekonywało. Ale że jestem staruszką, to zostałam wzięta za przykład
— podkreśla w rozmowie z tvn24.pl Romaszewska.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zofia Romaszewska: „Nie było mowy o konsultacjach. Ustawa została wywieszona w internecie i prezydent, jak każdy, mógł ją sobie przeczytać”
Jak podkreśla portal, opozyucjonistka nie zgodziła się na dłuższą rozmowę.
Zofia zaskoczyła mnie, ponieważ wcześniej, przynajmniej publicznie, nie zabierała głosu, że nie podoba jej się to, co się stało z Trybunałem Konstytucyjnym czy z wolnością zgromadzeń. Ale oczywiście w kwestii planowanego przez PiS wpływu prokuratora generalnego na sądy Romaszewska ma rację
— komentuje Henryk Wujec
To, że miała rację, jest dla mnie pewne jak to, że dwa i dwa równa się cztery
— podkreśla z kolei Krzysztof Piesiewicz.
Ale odwołując się do czasów PRL, jest rzecz jeszcze ważniejsza. Wtedy wszyscy funkcyjni prokuratorzy i prezesi sądów pochodzili z nadania partii rządzącej. I to również należy przypominać
— dodaje.
Jak przypomina TVN24, w dniu ogłoszenia decyzji prezydenta Zofia Romaszewska zapewniła dziennikarzy, że nadal będzie doradzać głowie państwa. Zapytana o to, jak powinny wyglądać ustawy reformujące sądownioctwo, ograniczyła się do zwięzłej odpowiedzi. Stwierdziła, że „to jeszcze długa rozmowa i wiele przemyśleń”.
Jednocześnie Zofia Romaszewska zaznaczyła, że zależy jej przede wszystkim na zmianach w zakresie przewlekłości postępowań, na co - jak sama przyznaje - jest „szczególne uczulona”.
Będę na głowie stawała, żeby to się zmieniło
— zaznaczyła.
Swoją refleksją na temat działania wymiaru sprawiedliwości w Polsce podzieliła się już kiedyś na antenie Radia Wnet.
Trzecia władza jest zupełnie niekontrolowana. Jedyną kontrolą sędziów jest druga instancja, czyli również sędziowie. Jak każda niekontrolowana władza, trzecia władza jest w fatalnym stanie. A chodzi o to, żeby były mądre i sprawiedliwe wyroki, gdzie sędzia pochyla się nad obywatelem, a to jest bardzo rzadka sprawa. Gdy sędziów nic nie obchodzi, to jest jeszcze najmniej przerażający stan. Natomiast bardzo często mają jakieś zdanie, które wyrabiają sobie niekoniecznie na sali sądowej. Reforma ma polegać na tym, że mamy kontrolować sądy. Ludność powinna do sądów chodzić, dziennikarze sprawy opisywać. Bo tu też wykonano sprytny manewr. Rozłożono sprawy na lata i wszyscy umierają z nudów, kiedy już będzie koniec. Należałoby skłonić sędziów, żeby sprawy odbywały się tak, jak za Polski Ludowej, czyli dzień po dniu. Bo sprawy powinny tak się odbywać, że jedna dziś, a druga jutro, a nie za cztery miesiące, a następna za sześć miesięcy
— tłumaczyła Romaszewska.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Prezydent Andrzej Duda poinformował, że to rozmowa z Zofią Romaszewską przekonała go o konieczności zawetowania ustaw o SN i KRS. Legendarna opozycjonistka z okresu PRL nie zdradza jednak szczegółów swojej rozmowy z głową państwa. Mówi, że poczuła się zażenowana, gdy prezydent przywołał jej opinię.
Mnóstwo osób go przekonywało. Ale że jestem staruszką, to zostałam wzięta za przykład
— podkreśla w rozmowie z tvn24.pl Romaszewska.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zofia Romaszewska: „Nie było mowy o konsultacjach. Ustawa została wywieszona w internecie i prezydent, jak każdy, mógł ją sobie przeczytać”
Jak podkreśla portal, opozyucjonistka nie zgodziła się na dłuższą rozmowę.
Zofia zaskoczyła mnie, ponieważ wcześniej, przynajmniej publicznie, nie zabierała głosu, że nie podoba jej się to, co się stało z Trybunałem Konstytucyjnym czy z wolnością zgromadzeń. Ale oczywiście w kwestii planowanego przez PiS wpływu prokuratora generalnego na sądy Romaszewska ma rację
— komentuje Henryk Wujec
To, że miała rację, jest dla mnie pewne jak to, że dwa i dwa równa się cztery
— podkreśla z kolei Krzysztof Piesiewicz.
Ale odwołując się do czasów PRL, jest rzecz jeszcze ważniejsza. Wtedy wszyscy funkcyjni prokuratorzy i prezesi sądów pochodzili z nadania partii rządzącej. I to również należy przypominać
— dodaje.
Jak przypomina TVN24, w dniu ogłoszenia decyzji prezydenta Zofia Romaszewska zapewniła dziennikarzy, że nadal będzie doradzać głowie państwa. Zapytana o to, jak powinny wyglądać ustawy reformujące sądownioctwo, ograniczyła się do zwięzłej odpowiedzi. Stwierdziła, że „to jeszcze długa rozmowa i wiele przemyśleń”.
Jednocześnie Zofia Romaszewska zaznaczyła, że zależy jej przede wszystkim na zmianach w zakresie przewlekłości postępowań, na co - jak sama przyznaje - jest „szczególne uczulona”.
Będę na głowie stawała, żeby to się zmieniło
— zaznaczyła.
Swoją refleksją na temat działania wymiaru sprawiedliwości w Polsce podzieliła się już kiedyś na antenie Radia Wnet.
Trzecia władza jest zupełnie niekontrolowana. Jedyną kontrolą sędziów jest druga instancja, czyli również sędziowie. Jak każda niekontrolowana władza, trzecia władza jest w fatalnym stanie. A chodzi o to, żeby były mądre i sprawiedliwe wyroki, gdzie sędzia pochyla się nad obywatelem, a to jest bardzo rzadka sprawa. Gdy sędziów nic nie obchodzi, to jest jeszcze najmniej przerażający stan. Natomiast bardzo często mają jakieś zdanie, które wyrabiają sobie niekoniecznie na sali sądowej. Reforma ma polegać na tym, że mamy kontrolować sądy. Ludność powinna do sądów chodzić, dziennikarze sprawy opisywać. Bo tu też wykonano sprytny manewr. Rozłożono sprawy na lata i wszyscy umierają z nudów, kiedy już będzie koniec. Należałoby skłonić sędziów, żeby sprawy odbywały się tak, jak za Polski Ludowej, czyli dzień po dniu. Bo sprawy powinny tak się odbywać, że jedna dziś, a druga jutro, a nie za cztery miesiące, a następna za sześć miesięcy
— tłumaczyła Romaszewska.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/351012-zofia-romaszewska-o-swojej-radzie-dla-prezydenta-mnostwo-osob-go-przekonywalo-ale-ze-jestem-staruszka-to-zostalam-wzieta-za-przyklad