Nie jest naszym zamiarem i jest to zupełnie askuteczne politycznie grzebanie i rozpamiętywanie tej sytuacji, bo to już się stało. Teraz powinniśmy skupić całą naszą uwagę na doprowadzeniu do przeprowadzenia reformy wymiaru sprawiedliwości z koniecznym uwzględnieniem trzech punktów, o których mówiła pani premier Szydło. Jeśli pan prezydent mówi, że ma na celu gruntowną i radykalną reformę, to te elementy z pewnością będą ujęte
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Krystyna Pawłowicz (PiS).
wPolityce.pl: „Mam obowiązek powiedzieć, że decyzja pana prezydenta to był błąd, poważny błąd, ale idziemy do przodu”- powiedział na antenie Radia Maryja i Telewizji Trwam prezes PiS Jarosław Kaczyński. Iskrzy na linii prezydent- PiS, jak twierdzą niektórzy?
Prof. Krystyna Pawłowicz: Odebrałabym to odwrotnie. Pan prezes Jarosław Kaczyński starał się właśnie uspokoić nastroje, dlatego, że opozycja po wyrażeniu przez nas silnej dezorientacji po wecie bardzo tę sytuację wykorzystała i dalej to czyni. Co więcej, warto zauważyć, że pan prezydent nie może bez nas realizować swego programu, ani my bez pana prezydenta. PiS i prezydent są zdani na siebie. I pan prezes Kaczyński starał się to właśnie podkreślić. Kilkakrotnie zauważył, że błąd nie oznacza zerwania współpracy. Nie jest naszym zamiarem i jest to zupełnie askuteczne politycznie grzebanie i rozpamiętywanie tej sytuacji, bo to już się stało. Teraz powinniśmy skupić całą naszą uwagę na doprowadzeniu do przeprowadzenia reformy wymiaru sprawiedliwości z koniecznym uwzględnieniem trzech punktów, o których mówiła pani premier Szydło. Jeśli pan prezydent mówi, że ma na celu gruntowną i radykalną reformę, to te elementy z pewnością będą ujęte.
Liczą państwo na konkretne rozmowy z prezydentem?
Czekamy na nowy projekt, ale to nie znaczy, że będziemy z kolei długopisem pana prezydenta, bo parlament też ma prawo wyrazić swoje zdanie. Podejrzewam, że ten projekt będzie prezentowany w Sejmie przez przedstawicieli pana prezydenta i będziemy w parlamencie, a może i również nieformalne -żeby nie dawać pożywki opozycji - wymieniać swoje poglądy i starać się z przekonać do naszych jakichś ewentualnych poprawek czy modyfikacji. Ale bardzo możliwe też, że ten projekt będzie nam odpowiadał, bo też nie można dziś iść na noże i mówić, że teraz to my będziemy w jakiś sposób blokować pana prezydenta. Tutaj potrzeba spokoju i myślę, że pan prezes Kaczyński taką myśl chciał przekazać, tonując nastroje. Żeby zakończyć jałową dyskusję dał sygnał dla pana prezydenta. Czekamy, co teraz na to pan prezydent powie.
Prezes Kaczyński stwierdził, że obecna sytuacja może, ale nie musi doprowadzić do negatywnego przełomu. Wręcz przeciwnie może doprowadzić do pozytywnego przełomu, ale to wymaga właśnie aktywności prezydenta.
Jak najbardziej, dlatego czekamy w jakim zakresie projekt pana prezydenta spełni te trzy nasze warunki, bo my z kolei nie możemy pudrować czegoś. Prezes Kaczyński wyraźnie mówił, że tu nie chodzi o jakieś powierzchowne pół reformy, tylko o gruntowne oczyszczenie. Ale PiS nie może wystąpić w roli producenta ustawy na zamówienie. Teraz jest miejsce dla dyskusji i mam nadzieję, że nie będą to publiczne rozmowy, bo to tylko osłabiałoby ten projekt i że da się tym razem do dojść do jakiegoś uzgodnienia wspólnych stanowisk. Nie wyobrażam sobie, żeby ta kolejna propozycja pana prezydenta się nie udała. Chociaż muszę powiedzieć, że w przygotowywaniu takich projektów dotyczących wymiaru sprawiedliwości na pewno lepiej czułby się aparat wykonawczy państwa niż biuro prezydenta. I to nawet otoczone przedstawicielami różnych środowisk prawniczych, ponieważ one reprezentują interesy sprzeczne z tym, co my chcemy wprowadzić.
To pokazuje, że ten projekt ustawy nie ma szans wszystkich zadowolić.
Wszystkie działania i te protesty, które mimo tego weta się odbywają pokazują, że nie ma tam punktu stycznego między tym, co zapowiadał w wyborach prezydent, a tym, co chcą protestujący z panią Gersdorf i panem Kasprzakiem na czele. Ten projekt będzie musiał dotykać korzeni zła, on musi doprowadzić do odejścia skompromitowanych sędziów, musi powstać izba dyscyplinarna, żeby oni sami nie tuszowali swoich spraw. Dzisiaj w istocie nie istnieje realna, dyscyplinarna procedura i nie jest spełniony artykuł 4 Konstytucji, że nadzór władzy zwierzchniej sprawuje naród przez swych przedstawicieli, czyli parlament. Nie ma także utrzymanej zasady artykułu 10, że te trzy władze są w równowadze, bo tak nie jest, gdyż całkowicie poza wagą jest władza sądownicza. Stąd myślę, że pan prezydent przedstawi nam taki projekt, który nie tyle będzie realizował postulaty bojówek z ulicy i będzie stanowił jakąś powierzchowną zmianę, ale raczej będzie uzgadniał szczegóły z parlamentem.
Minister Mucha powiedział, że prezydent rozważa wzmocnienie kompetencji SN.
Istotne jest to, jakie będą te nowe kompetencje, po drugie wymaga to sprawdzenia i głębszej analizy. Z całym szacunkiem pan prezydent nie ma takiego aparatu wykonawczego, który dysponuje możliwościami przetestowania i sprawdzenia wielu kwestii. Tym bardziej, że jeszcze dał na to dwa miesiące. Nie sądzę, żeby opierał się tutaj na informacjach od pani Gersdorf, przecież SN i KRS nie zrezygnowały ze swoich działań politycznych. Dziś trzeba odrzucić na bok naszą gorycz i czekać na projekt pana prezydenta. Chociaż każdy dzień jest tutaj stracony, bo daje zwłaszcza zagranicy pożywkę dla wszelkiego rodzaju szykan Polski.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350914-nasz-wywiad-prof-pawlowicz-czekamy-na-nowy-projekt-ale-to-nie-znaczy-ze-bedziemy-z-kolei-dlugopisem-pana-prezydenta
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.