Gościem programu „Temat Dnia” w Polskim Radiu 24 był publicysta tygodnika „wSieci” i portalu „wPolityce.pl” Bronisław Wildstein.
Publicysta mówił, że podobnie jak w latach 2005-2007 rząd PiS jest blokowany przez różne instytucje.
I teraz nadal to się dzieje za pomocą innych form i sędziów. Ci ludzie, którzy bronią swojego interesu i spora grupa, która dała się manipulować dlatego, że przyjęła takie proste formułki. Wmówiono im, że to jest zamach, że PiS przejmuje sądy, jakby to chodziło o PiS, a nie o władzę wybraną w wyborach. Teraz akurat jest PiS wybrany, PiS w pewnym momencie utraci tę władzę, będzie rządził kto inny. Władzę można powoływać i odwoływać, a sędziów nie. W związku z tym mówię jeszcze raz – ta grupa uwierzyła w to, więc ten mój dłuższy wywód służy temu, żeby powiedzieć, że nie za bardzo wierzę w to, żeby udało się wyjść poza tę większość, która popierała reformę
— stwierdził publicysta.
Zapytany o to, czy nie uważa, że protest dotyczył samego sposobu procedowania, a także o to, czy PiS nie mógł rozegrać tego lepiej.
Nie wiem, czy mógł to taktycznie lepiej rozegrać. Może i mógł, zawsze można wszystko rozegrać trochę lepiej. Zupełnie nie jestem przekonany do tego, że to sposób działania PiS wywołuje te reakcje. Szerzej, strategia PiS-u to to, że chce zreformować państwo i zmienić je, i to wywołuje protest
— odpowiedział.
Odniósł się również do działań totalnej opozycji. Podkreślił, że nie ma żadnych konstruktywnych propozycji, a całą energię poświęca na zwalczanie obecnego rządu.
Mamy do czynienia z opozycją totalną, opozycja sama się nazwała totalną. Nie została tak nazwana przez przeciwników. Co to znaczy opozycja totalna? Absolutnie neguje prawo do rządzenia większości wybranej w wyborach. Taka totalna opozycja sama sobie niejako odbiera tę legitymację racjonalnej opozycji, przecież totalna opozycja nie zajmuje się argumentami. Ona atakuje władzę dlatego, że to jest ta władza. Pretekst zawsze się znajdzie – a to zrobili coś w nocy, a nie w dzień, a to popołudniu, kogoś tam nie było, a mógł być, a można było jeszcze zrobić konsultacje. Generalnie chodzi o to, żeby żeby uniemożliwić działania rządowi i większości parlamentarnej
— przekonywał.
Przecież opozycja sama formułowała swoje credo, że będzie kierować się w swoim działaniu ulicą i zagranicą
— dodał Wildstein.
Jeśli byłoby milion na ulicy to rzeczywiście byłaby to sytuacja bardzo trudna i rząd mógłby zacząć się chwiać. W tych ostatnich manifestacjach, które były tak niesamowicie podgrzewane. Ogromna liczba ośrodków opiniotwórczych i mediów w Polsce jest w rękach opozycji. Nazwijmy rzeczy po imieniu. One bardzo podgrzewały atmosferę. Zagranica bardzo podgrzewała atmosferę manipulując zupełnie faktami, danymi itd. I co się udało? Ilu było maksymalnie manifestantów? Paręnaście tysięcy w Warszawie, niech będzie nawet dwadzieścia tysięcy. Członków Platformy jest ponad dwadzieścia tysięcy. Do kupy z Nowoczesną i przyległościami powinno być znacznie więcej manifestantów. Sporo mieszkałem na Zachodzie i tam wielokrotnie większe manifestacje są codziennością. Nikomu nie przychodzi do głowy, żeby z tego powodu zmieniać strategię i działania wybranego demokratycznie rządu. Jeżeli by tak było to by oznaczało, że agresywna i dobrze zorganizowana mniejszość potrafi im narzucić swoją wolę w każdym momencie i demokratyczne procedury przestają tam cokolwiek znaczy
— podkreślił publicysta „wSieci” i portalu „wPolityce.pl”.
ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350901-wildstein-wmowiono-ludziom-ze-to-jest-zamach-ze-pis-przejmuje-sady-totalna-opozycja-sama-sobie-odbiera-legitymacje-racjonalnej-opozycji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.