Berlin, Bruksela, wiceszef KE Frans Timmermans i nasi folksdojcze chcą nam urządzić przyszłość, ale wyłącznie po swojemu. Chcą też „tak niewiele”, tylko obalić legalny polski rząd, chcą nam wybrać na prezydenta Donalda Tuska, a na lidera opozycji szofera-intelektualistę Władysława Frasyniuka, znów chcą nas uczyć kultury, porządku i dyscypliny.
Wyjątkowym tupetem wykazał się też ostatnio kanclerz Austrii Christian Kern, który grozi Polsce i Węgrom i nazywa oba narody „podpalaczami” - według niego rządy Polski i Węgier mają przegrać demokratyczne wybory albo zostaną ukarane. Niemieccy politycy i niemieckie media oraz lobby finansowe i wielkie koncerny europejskie, zwłaszcza niemieckie, Frans Timmermans i Verhofstadt za żadne skarby nie chcą Polski silnej, konkurencyjnej, zamożnej i sprawiedliwej i jak na razie całkiem bezkarnie ingerują w wewnętrzne sprawy suwerennego kraju nad Wisłą. Jątrzą, szkodzą, szantażują, wspierają V-Kolumnę i Nowoczesną Targowicę, by ich rękami dokonać przewrotu, chcą jak najszybszego powrotu do władzy PO i PSL, Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego, swoich najlepszych aktywów na Wisłą, chcą państwa teoretycznego i półkolonialnego, systemu umożliwiającego nieograniczony rabunek Polski i Polaków.
Najwyraźniej Frans Timmermans nie ma pojęcia, nie tylko o polskiej Konstytucji, ale i o demokracji, kwestionując mandat wyborczy polskiego rządu i werdykt suwerena, a suwerenem w Polsce, panie Timmermans nie są ani tzw. „wartości europejskie”, ani nawet traktaty. Człowiek Roku GW najwyraźniej nadal bazuje na eksperckich radach Grzegorza Schetyny i Ryszarda Petru, stąd być może tak kompromitująca skala niekompetencji i złej woli. Ciekawe czy niemieccy politycy i eurobiurokraci z KE zaakceptowaliby nawoływania polskich polityków i nielicznych polskich mediów, wzywających po zamieszkach w Hamburgu, by antyglobaliści zajęli Bundestag i by niemiecki rząd obalać na ulicy, nawet rozlewać krew, a niemieckie media publiczne, w tym telewizja ZDF, respektowały wyroki niemieckiego sądu, choćby w kwestii tzw. „polskich obozów koncentracyjnych”. To niemieckie firmy motoryzacyjne z volkswagenem na czele oszukały miliony klientów na całym świecie w tym również w Polsce i jak na razie z tego tytułu nie poniosły żadnych finansowych konsekwencji tu nad Wisłą. To tu w Polsce niemieckie i holenderskie banki z m-Bankiem i Deutsche Bankiem na czele udzielały tzw. „kredytów frankowych”, choć nikt z klientów na oczy franka nie widział, a i u siebie w kraju takowych Niemcom nie udzielali. Wiceszef KE Frans Timmermans, wielki łaskawca dał nam ultimatum na 1 miesiąc, tracąc resztki wiarygodności, gdy idzie o sprawy polskie i węgierskie, nie mówiąc już o brytyjskich.
To kolejna ewidentna próba destabilizacji, ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski, naruszanie zasad partnerstwa i praworządności w naszym kraju. Niemiecka, medialna okupacja, środki finansowe i agentura wpływów George’a Sorosa zbiera swoje gorzkie żniwo, nieukarane i nieniepokojone zagraniczne media i fundacje w Polsce, otwarcie i wprost nawołują do puczu, instruują jak na ulicy obalić legalny polski rząd, a niektóre nawet z nich dostają publiczne i rządowe wsparcie finansowe czy granty. Kolejne fake newsy, pomówienia i karalne groźby, jak na razie nie spotykają się z surową reakcją karną, a przecież wiadomo, że tam gdzie nie ma kary tam nie ma w szaleństwie miary. Panie Timmermans, to Pan Europę wpędzi w katastrofę, nie tacy nam stawiali ultimatum.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350822-panie-timmermans-ultimatum-to-nie-z-nami-polakami-to-nie-sierpien-1939-roku