Wszyscy wiedzą, że nie jest możliwe by wykorzystać artykuł 7. Żeby to zrobić, potrzeba zgody wszystkich krajów: Węgier, Austrii i innych. Oni już wspomnieli, że nie zamierzają zagłosować by wesprzeć tę propozycję Unii. Jest to zatem tylko grożenie bez prawdziwych nabojów - jeśli już mowa o broni i bombach. Unia Europejska musi się zmienić, również potrzebuje reform, nie ma potrzeby konfliktów. Jest mnóstwo ważniejszych tematów w UE, jak terroryzm, nielegalna migracja i nie ma potrzeby zajmować się naszymi reformami, które naprawdę są całkowicie pełnoprawne
— wtrącił się Dominik Tarczyński i przytoczył fragment polskiej Konstytucji: „W razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych wolno sędziego przenosić do innego sądu lub w stan spoczynku z pozostawieniem mu pełnego uposażenia” (art. 180, pkt. 5). Potwierdził w ten sposób, że proponowane zmiany w sądownictwie, wraz z przenoszeniem sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku, są zgodne z polską konstytucją.
CZYTAJ TAKŻE: Projekt ustawy o Sądzie Najwyższym łamie konstytucję? Bzdura. Większość zmian bezpośrednio z niej wynika!
Następnie głos zabrała Dominika Ćosić:
Komisja Europejska postawiła nie tylko polski rząd, ale również samą siebie w bardzo trudnej sytuacji. Odniosę się do tego, co powiedział przed chwilą Dominik. Na samym końcu procedowania artykułu 7 znajduje się powszechne głosowanie. Wystarczy więc weto tylko jednego kraju, na przykład Węgier - a premier Viktor Orban wielokrotnie powtarzał, że Węgry nigdy nie zagłusują przeciw Polsce - by zatrzymać procedowanie. To oznacza, że Komisja Europejska doskonale zdaje sobie sprawę, że na końcu drogi jest porażka - i nie jest to porażka Polski, lecz Komisji Europejskiej. Jest jeszcze jedna rzecz, którą chciałabym dodać. Kilka dni temu w Polsce pojawiła się plotka, zwłaszcza wśród opozycji, że Komisja Europejska złączy w jedno głosowania przeciw Polsce i przeciw Węgrom. To oznacza, że Polska nie będzie mogła zagłosować przeciwko sankcjom wobec Węgier, a Węgry przeciwko sankcjom wobec Polski. Pytałam o to dziś pana Timmermansa i powiedział otwarcie, że z prawnego punktu widzenia jest to niemożliwe, bo Komisja głosuje sprawę każdego państwa osobno. Będzie zatem jedno głosowanie w sprawie Polski i jedno w sprawie Węgier, co oznacza że na koniec będzie to klęską Komisji Europejskiej, co nie będzie dla niej korzystne, ponieważ okaże się słaba w oczach całej Unii Europejskiej.
OBEJRZYJ CAŁĄ DEBATĘ:
not. gnor
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wszyscy wiedzą, że nie jest możliwe by wykorzystać artykuł 7. Żeby to zrobić, potrzeba zgody wszystkich krajów: Węgier, Austrii i innych. Oni już wspomnieli, że nie zamierzają zagłosować by wesprzeć tę propozycję Unii. Jest to zatem tylko grożenie bez prawdziwych nabojów - jeśli już mowa o broni i bombach. Unia Europejska musi się zmienić, również potrzebuje reform, nie ma potrzeby konfliktów. Jest mnóstwo ważniejszych tematów w UE, jak terroryzm, nielegalna migracja i nie ma potrzeby zajmować się naszymi reformami, które naprawdę są całkowicie pełnoprawne
— wtrącił się Dominik Tarczyński i przytoczył fragment polskiej Konstytucji: „W razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych wolno sędziego przenosić do innego sądu lub w stan spoczynku z pozostawieniem mu pełnego uposażenia” (art. 180, pkt. 5). Potwierdził w ten sposób, że proponowane zmiany w sądownictwie, wraz z przenoszeniem sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku, są zgodne z polską konstytucją.
CZYTAJ TAKŻE: Projekt ustawy o Sądzie Najwyższym łamie konstytucję? Bzdura. Większość zmian bezpośrednio z niej wynika!
Następnie głos zabrała Dominika Ćosić:
Komisja Europejska postawiła nie tylko polski rząd, ale również samą siebie w bardzo trudnej sytuacji. Odniosę się do tego, co powiedział przed chwilą Dominik. Na samym końcu procedowania artykułu 7 znajduje się powszechne głosowanie. Wystarczy więc weto tylko jednego kraju, na przykład Węgier - a premier Viktor Orban wielokrotnie powtarzał, że Węgry nigdy nie zagłusują przeciw Polsce - by zatrzymać procedowanie. To oznacza, że Komisja Europejska doskonale zdaje sobie sprawę, że na końcu drogi jest porażka - i nie jest to porażka Polski, lecz Komisji Europejskiej. Jest jeszcze jedna rzecz, którą chciałabym dodać. Kilka dni temu w Polsce pojawiła się plotka, zwłaszcza wśród opozycji, że Komisja Europejska złączy w jedno głosowania przeciw Polsce i przeciw Węgrom. To oznacza, że Polska nie będzie mogła zagłosować przeciwko sankcjom wobec Węgier, a Węgry przeciwko sankcjom wobec Polski. Pytałam o to dziś pana Timmermansa i powiedział otwarcie, że z prawnego punktu widzenia jest to niemożliwe, bo Komisja głosuje sprawę każdego państwa osobno. Będzie zatem jedno głosowanie w sprawie Polski i jedno w sprawie Węgier, co oznacza że na koniec będzie to klęską Komisji Europejskiej, co nie będzie dla niej korzystne, ponieważ okaże się słaba w oczach całej Unii Europejskiej.
OBEJRZYJ CAŁĄ DEBATĘ:
not. gnor
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350620-cosic-i-tarczynski-we-france24-procedowanie-artykulu-7-wobec-polski-jest-niemozliwe-ke-przegra-w-glosowaniu-to-bedzie-jej-wielka-porazka-wideo?strona=2