Jak widać nawet z tej korespondencji przytoczonej przez „Gazetę Wyborczą”, chodziło tylko o zabezpieczenie tych wydarzeń, które miały miejsce pod gmachem Parlamentu. Jak wiemy, dochodziło tam do różnych sytuacji, łącznie z próbą wtargnięcia na teren Parlamentu i groźbą użycia siły, a także nawoływaniem przez niektóre osoby do łamania prawa
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl rzecznik Komendy Głównej Policji mł. insp. Mariusz Ciarka.
wPolityce.pl:„Gazeta Wyborcza” opublikowała już artykuł na zgodnie z którym policja miała inwigilować Obywateli RP i przewodniczącego Nowoczesnej Ryszarda Petru przy okazji manifestacji przeciwko reformie sądownictwa. Jak Pan to skomentuje?
CZYTAJ TAKŻE: „GW” przekracza granice absurdu! Policjanci pilnowali porządku podczas protestów, a oni robią z tego… inwigilację Petru
CZYTAJ TAKŻE: Histeria na całego! „Wyborcza” grzmi o inwigilacji Petru, totalna opozycja: „Trzeba domagać się odpowiedzi aż do skutku”
CZYTAJ TAKŻE: Stop fake news! Policja dementuje informacje „Gazety Wyborczej”: „Nasze działania nie były inwigilacją”
Mł. insp. Mariusz Ciarka: Za zapewnienie bezpieczeństwa przed Parlamentem w związku z ostatnimi wydarzeniami odpowiedzialna jest Komenda Stołeczna Policji. Policjanci tam skierowani zapewniają bezpieczeństwo wszystkim, niezależnie od tego, do jakiej partii, jakie ma sympatie polityczne. Podtrzymując w całości oświadczenie KGP w tej sprawie, mogę dodać, że nie są były żadne czynności związane z inwigilacja, a jedynie czynności związane z zabezpieczeniem bezpieczeństwa w obrębie Parlamentu, zarówno osobom, które się tam zgromadziły, jak i politykom. Było to ważne tym bardziej, że część z tych polityków wychodziła do protestujących nakłaniając ich również do różnego rodzaju działań, związanych chociażby z namawianiem do przeskakiwania przez barierki, wchodzenia na teren Parlamentu. My jesteśmy zobowiązani zapewnić bezpieczeństwo wszystkim, którzy się tam znajdują. Łatwo można zauważyć, że nie były to czynności podejmowane w sposób ukryty, który można nie raz obejrzeć na filmach szpiegowskich.
Wojciech Kinasiewicz z Obywateli RP, jeden z bohaterów artykułu „Gazety Wybroczej”, twierdzi, że „tajniacy chodzą za nim od kilku miesięcy zawsze wtedy, gdy coś się dzieje”. Czy to prawda?
Jak widać nawet z tej korespondencji przytoczonej przez „Gazetę Wyborczą”, chodziło tylko o zabezpieczenie tych wydarzeń, które miały miejsce pod gmachem Parlamentu. Jak wiemy, dochodziło tam do różnych sytuacji, łącznie z próbą wtargnięcia na teren Parlamentu i groźbą użycia siły, a także nawoływaniem przez niektóre osoby do łamania prawa. A zatem naturalne jest, nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, że policja musi zapewnić bezpieczeństwo w obrębie obiektów ważnych dla bezpieczeństwa państwa. Pamiętajmy, że na terenie Parlamentu poza parlamentarzystami, często przebywają również osoby najważniejsze w państwie, jak Prezydent, Premier, członkowie rządu. Wszystkim tym osobom musimy zapewnić bezpieczeństwo.
Adam Szłapka z Nowoczesnej w reakcji na ten artykuł powiedział, że Polska zmienia się w państwo policyjne i zapowiedział zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Czy jest to uzasadnione?
Absolutnie są to nieuzasadnione zarzuty. Tak działa policja na całym świecie przy każdym zabezpieczeniu wydarzenia.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350605-rzecznik-kgp-dla-wpolitycepl-nie-bylo-zadnej-inwigilacji-policja-musi-zapewnic-bezpieczenstwo-w-obrebie-parlamentu