Doprawdy, trudno o bardziej siermiężną próbę naginania faktów do z góry postawionej tezy! „Gazeta Wyborcza” epatuje swoich czytelników hasłami o „inwigilacji opozycji” powołując się na nagrania rozmów funkcjonariuszy, jakie otrzymała za pomocą sieci TOR gwarantującej anonimowość.
Policyjni tajniacy śledzą działaczy stowarzyszenia Obywatele RP i posła opozycji Ryszarda Petru, lidera Nowoczesnej. Mamy nagrania rozmów policjantów, które tego dowodzą
— donoszą żurnaliści z Czerskiej.
Zdaniem dziennikarzy „tajniacy śledzą” również Wojciecha Kinasiewicza i Tadeusza Jakrzewskiego z Obywateli RP.
A oto przykładowe rozmowy policjantów mające świadczyć o rzekomej „inwigilacji”:
— Informacyjnie: pan Petru, Wiejska 13, restauracja.– Dobra, dzięki.
(…)
— To wąskie przejście, gdyby znane osobistości przechodziły, daj „halo”.
— To jedynie co, to pan Petru wychodził.
— Jeszcze raz.
— Petru opuścił teren Sejmu przez to wąskie przejście.
— Dobrze, dziękuję. Ale jakby coś, to dawaj mi „halo”.
(…)
— Pytanie moje, pan Petru wyszedł z restauracji Wiejska 13. Teraz jest kwestia, czy go pilnujemy dalej? Idzie w stronę pl. Trzech Krzyży. Czy odpuszczamy?
— Słuchaj, pilnujemy go. I tam jak tutaj – jak Kinasiewicz wejdzie do auta swojego, wiesz, to też krótko pojedziemy za nim.
— Tak, przyjąłem. Tajniak idzie za posłem Petru. Przekazuje meldunki i prosi o instrukcje:
— Słuchaj, pan Petru wszedł w Nowy Świat.
(…)
— No, posłuchaj: pan Petru, Nowy Świat 27. To jest chyba siedziba Nowoczesnej. Wszedł do środka. Słuchaj, załogę mogę puścić już pod Sejm?
— Tak, oczywiście. Dziękuję.
*
I tym podobne, i tak dalej. W istocie to standardowe działania policji towarzyszące każdej manifestacji. Takie same czynności funkcjonariusze podejmowali również w poprzednich latach, bez względu na barwy rządzącej akurat ekipy politycznej. Czynności wykonywane przez policjantów służą zabezpieczaniu terenu, na którym organizowane były publiczne demonstracje.
Warto zwrócić uwagę, że policjanci nie rozmawiali o treści rozmów Ryszarda Petru, bo te ich zupełnie nie interesowały. Jak w takim razie można mówić o inwigilacji!?
Dziennikarze „Wyborczej” wykazali się zupełnym brakiem znajomości policyjnych procedur ubierając standardowe działania w szaty prześladowań politycznych.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Doprawdy, trudno o bardziej siermiężną próbę naginania faktów do z góry postawionej tezy! „Gazeta Wyborcza” epatuje swoich czytelników hasłami o „inwigilacji opozycji” powołując się na nagrania rozmów funkcjonariuszy, jakie otrzymała za pomocą sieci TOR gwarantującej anonimowość.
Policyjni tajniacy śledzą działaczy stowarzyszenia Obywatele RP i posła opozycji Ryszarda Petru, lidera Nowoczesnej. Mamy nagrania rozmów policjantów, które tego dowodzą
— donoszą żurnaliści z Czerskiej.
Zdaniem dziennikarzy „tajniacy śledzą” również Wojciecha Kinasiewicza i Tadeusza Jakrzewskiego z Obywateli RP.
A oto przykładowe rozmowy policjantów mające świadczyć o rzekomej „inwigilacji”:
— Informacyjnie: pan Petru, Wiejska 13, restauracja.– Dobra, dzięki.
(…)
— To wąskie przejście, gdyby znane osobistości przechodziły, daj „halo”.
— To jedynie co, to pan Petru wychodził.
— Jeszcze raz.
— Petru opuścił teren Sejmu przez to wąskie przejście.
— Dobrze, dziękuję. Ale jakby coś, to dawaj mi „halo”.
(…)
— Pytanie moje, pan Petru wyszedł z restauracji Wiejska 13. Teraz jest kwestia, czy go pilnujemy dalej? Idzie w stronę pl. Trzech Krzyży. Czy odpuszczamy?
— Słuchaj, pilnujemy go. I tam jak tutaj – jak Kinasiewicz wejdzie do auta swojego, wiesz, to też krótko pojedziemy za nim.
— Tak, przyjąłem. Tajniak idzie za posłem Petru. Przekazuje meldunki i prosi o instrukcje:
— Słuchaj, pan Petru wszedł w Nowy Świat.
(…)
— No, posłuchaj: pan Petru, Nowy Świat 27. To jest chyba siedziba Nowoczesnej. Wszedł do środka. Słuchaj, załogę mogę puścić już pod Sejm?
— Tak, oczywiście. Dziękuję.
*
I tym podobne, i tak dalej. W istocie to standardowe działania policji towarzyszące każdej manifestacji. Takie same czynności funkcjonariusze podejmowali również w poprzednich latach, bez względu na barwy rządzącej akurat ekipy politycznej. Czynności wykonywane przez policjantów służą zabezpieczaniu terenu, na którym organizowane były publiczne demonstracje.
Warto zwrócić uwagę, że policjanci nie rozmawiali o treści rozmów Ryszarda Petru, bo te ich zupełnie nie interesowały. Jak w takim razie można mówić o inwigilacji!?
Dziennikarze „Wyborczej” wykazali się zupełnym brakiem znajomości policyjnych procedur ubierając standardowe działania w szaty prześladowań politycznych.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350569-gw-przekracza-granice-absurdu-policjanci-pilnowali-porzadku-podczas-protestow-a-oni-robia-z-tego-inwigilacje-petru?strona=1