Maciej M., który za śmieszną kwotę 170 tys. złotych nabył roszczenia reprywatyzacyjne do wartej 160 milionów złotych działki przy Placu Defilad (Sienna 29) traktował urzędników Hanny Gronkiewicz-Waltz jak parobków! Jacek Wojciechowicz, były wiceprezydent stolicy i bliski niegdyś współpracownik Hanny Gronkiewicz-Waltz zeznał, że handlarz roszczeń pozwalał sobie na awantury, gdy decyzje miejskich urzędników nie przypadły mu do gustu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Czy mafii zależało na ekspresowym planie zagospodarowania centrum stolicy? Świadek przed komisją: ”Uchwalali w ostatniej chwili”](
Maciej M. zrobił mi awanturę w związku z decyzjami dotyczącymi budowy podziemnych parkingów przy Emilii Plater. (…) Miałem kilka rozmów z Maciejem M., miały one charakter urzędowy i odbyły się po decyzji reprywatyzacyjnej.
– zeznał dzisiaj Jacek Wojciechowicz.
Świadek przyznał, że nie zajmował się reprywatyzacją, ale przyznał, że po wprowadzeniu przepisów o osobistej odpowiedzialności urzędników, proces reprywatyzacyjny przyspieszył.
Od któregoś momentu, urzędnicy zaczęli odpowiadać pensją, za nieuzasadnione opóźnienia. To się przyczyniło, do tego, że proces reprywatyzacyjny przestał być rozciągnięty w czasie.
– przyznał wiceprezydent Warszawy.
Jacek Wojciechowicz potwierdził w związku z powyższym, że wypłaty na roszczenia wykonywane były bardzo szybko.
Przychodził dyrektor Marcin Bajko,którego ceniliśmy za jego wiedzę. Jak się pojawiał na zespole koordynującym, to wiceprezydenci tracili dobry humor, bo pan dyrektor będzie oczekiwał mniejszych, czy większych pieniędzy dla zaspokojenia roszczeń.
– zeznał Wojciechowicz.
Członkowie komisji chcieli się dowiedzieć, jaki był wpływ Wojciechowicza, w podejmowaniu decyzji reprywatyzacyjnych. Były wiceprezydent stwierdził, że niewiele miał do czynienia z reprywatyzacja, chociaż, jak zeznał, sam uczestniczył ponad 500 razy w posiedzeniach słynnego już zespołu koordynującego, na którym zapadały najważniejsze decyzje reprywatyzacyjne!
Były bliski współpracownik Hanny Gronkiewicz-Waltz zeznał też, że nie wiedział o prawowitych spadkobiercach działki przy Chmielnej 29 i nikt mu nie przekazywał takich informacji z Biura Gospodarki Nieruchomościami. Uznał też, że to winą polityków jest brak regulacji w związku reprywatyzacją.
Dziwne było to, ze całe pokolenia posłów i polityków, zajmowało się mniej lub bardziej ważnymi posłami, ale nie reprywatyzacją.(…) Gdyby się zajęli, to dziś byśmy tu nie siedzieli.
– stwierdził były wiceprezydent stolicy.
Sprawa Siennej 29 wiąże się z nieodległą działką pod dawnym adresem Chmielna 70, której sprawę komisja badała 13 lipca. W 2012 r. miasto przyznało prawo użytkowania wieczystego Siennej 29 Maciejowi M., który planował wybudowanie tam 60-piętrowego wieżowca. W 2010 r. zaś - jak podawało stowarzyszenie Miasto Jest Nasze - wiceprezydent Wojciechowicz przygotował, przyjęty wtedy błyskawicznie przez Radę Miasta, plan zagospodarowania przestrzennego, który pozwalał na działkach Chmielna 70 i Sienna 29 wznieść budynki o wysokości już nie tylko 30 m., ale ponad 200 m. Na zapoznanie się z projektem radni mieli bardzo mało czasu.
WB,PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350293-handlarze-roszczen-traktowali-ludzi-hanny-gronkiewicz-waltz-jak-sluzbe-wiceprezydent-warszawy-maciej-m-przyszedl-i-zrobil-mi-awanture