Prof. Jadwiga Staniszkis w rozmowie z „Faktem” stwierdziła, że prezydent Andrzej Duda wetując ustawy o KRS i SN pokazał, że jest człowiekiem, który racjonalnie kalkuluje.

Brawo! To był test, który zdał bardzo dobrze. Jestem zadowolona. Już wcześniej wysyłał sygnały, że nie zgodzi się na wszystkie zmiany, ale nie spodziewałam się, że zdecyduje się na taki zasadniczy krok. Okazuje, że presja społeczna ma sens, że obywatele mogą wpływać na decyzje władzy. Szkoda, że nie zawetował również trzeciej ustawy - o sądach powszechnych - bo każda z nich wnosi antykonstytucyjne zagrożenia

—stwierdziła Staniszkis.

Jej zdaniem prezydent Duda uniknął kompromitacji jako prawnik, i Trybunału Stanu - jako polityk. Bo- jak twierdzi- zostało zatrzymane to, „co mogło nasuwać skojarzenia z putinizacją, komunizmem, przesuwaniem się Polski na Wschód”.

Pozostaliśmy w formule demokratycznego państwa zachodniego. Dużą rolę odegrała świadomość, że gdyby podpisał ustawy, reakcja zagraniczna byłaby negatywna

—dodała profesor.

Według niej Andrzej Duda zdobył w ten sposób jedynie większy szacunek ludzi i zaufanie społeczne.

To jest kluczowe. Poparcie PiS nie jest mu tak potrzebne, jak społeczeństwo. Równocześnie uniknął czołowej konfrontacji z PiS, bo powoływał się na niedoróbki formalne w ustawach, a nie ich niekonstytucyjność

—zauważyła.

Prezydent zdobywa własną pozycję, a po tym, co się dziś stało, jego zgody na decyzje PiS będą bardziej doceniane. Pokazał, że jest człowiekiem odpowiedzialnym i przyzwoitszym niż myślałam. Zapobiegł trwałemu rozpadowi PiS, bo, jak mówiłam, narastała tam spora frustracja

—zaznaczyła Staniszkis.

pc/”Fakt”