Nie podzielam czarnowidztwa konserwatywnej, prawicowej strony zawiedzionej wetem prezydenta wobec ustaw o KRS i SN. Przeciwnie, uważam że to mądry, roztropny krok, który może otworzyć prawicy nową przestrzeń polityczną, jeżeli tylko powściągnie pierwsze, gniewne reakcje. Oczekiwanie od Andrzeja Dudy, że będzie zakładnikiem decyzji podejmowanych przez PiS jest zuchwalstwem. Posądzanie go o uległość wobec presji – naiwnością. Prezydent stoi ponad tym i – co pokazuje dzisiejsza decyzja – kieruje się swoją najlepszą wiedzą, przekonaniem i sumieniem. Właśnie tego należy oczekiwać od głowy państwa.
Co do tego, że reforma wymiaru sprawiedliwości jest konieczna, nie ma najmniejszych wątpliwości. Nie ma ich także prezydent, który już w kampanii wyborczej zapowiadał przywrócenie obywatelom prawa do sprawiedliwości. Nie wycofuje się z tego także dzisiaj. Podkreśla jednak, że zmiany muszą być nie tylko daleko idące, ale także mądre.
Zdecydowałem o tym, że zwrócę z powrotem do rozpatrzenia Sejmowi, czyli zawetuję Ustawę o Sądzie Najwyższym, jak również Ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa, albowiem Sejm doprowadził do tego, że są one ze sobą powiązane. A ja powiedziałem, że sędziowie do Krajowej Rady Sądownictwa nie mogą być wybierani zwykłą większością głosów, niestety – w obecnym stanie byliby. A ja się, jako Prezydent, na to jednoznacznie nie zgadzam. Polska bardzo potrzebuje reformy wymiaru sprawiedliwości – jestem absolutnym zwolennikiem tej reformy, ale jestem zwolennikiem reformy mądrej, takiej, która zapewni dobre działanie wymiaru sprawiedliwości, i takiej, która zwiększy w Polsce poczucie sprawiedliwości. Ja jako prezydent czuję w głębi duszy, i to jest w związku z tym moja decyzja i moja odpowiedzialność, że ta reforma w tej postaci tego poczucia bezpieczeństwa i sprawiedliwości nie zwiększy
— powiedział prezydent.
Czuję jako prezydent, że ta reforma, w tej postaci poczucia bezpieczeństwa i sprawiedliwości w Polsce nie zwiększy
— dodał prezydent, podkreślając że ustawy o SN i KRS nie mogą wzbudzać zasadniczych kontrowersji. Zaznaczył, ze Polska potrzebuje reformy wymiaru sprawiedliwości i dlatego prezydent zobowiązał się do przygotowania własnej ustawy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Weto prezydenta dla dwóch ustaw o sądownictwie: „Zdecydowałem, że zwrócę do rozpatrzenia Sejmowi ustawę o SN i ustawę o KRS”. WIDEO
W pełni rozumiem decyzję prezydenta. Jego uzasadnienie jest bardzo klarowne. Oto kilka elementów, na które warto zwrócić uwagę.
1. Ultimatum prezydenta postawione przed tygodniem było jednoznaczne: Wybór sędziów KRS musi być wybierany większością 3/5 głosów. Jeśli ta zmiana nie zostanie wprowadzona, nie podpisze ustawy o Sądzie Najwyższym. Warunek ten nie został spełniony.Co więcej, ustawy o SN i KRS powiązano, co sprawiło, że wetując jedną, prezydent musiał zawetować drugą.
2. Nie wszystkie ustawy były z prezydentem konsultowane. Przy tak ważnej reformie wypadałoby jednak uruchomić współpracę z pałacem i wypracować rozwiązanie, które nie budzi wątpliwości.
3. Ustawa przedłożona prezydentowi zawierała błędy. W artykule 12 mowa jest o „wyłanianiu” i „przedstawianiu” pięciu kandydatów, a w artykule 18 – o „kompetencji do dokonywania wyboru” tylko trzech. Dwa sprzeczne ze sobą artykuły są naruszeniem zasad prawidłowej legislacji. Prezydent ma czuwać nad praworządnością i jeśli chce robić to odpowiedzialnie, nie może nie może mieć żadnych wątpliwości do podpisywanych przez siebie ustaw.
4. To prawda, że nie można ulegać argumentom siły, ale nie można też całkowicie lekceważyć ulicznych protestów. Nawet, jeśli są inspirowane i koordynowane przez grupy interesów, chcących sparaliżować reformę i utrzymać się w dotychczasowej bezkarności. Prezydent Duda pokazał, że na poważnie podchodzi do złożonej obietnicy, że będzie prezydentem wszystkich Polaków. Pytanie, czy zostanie to docenione. Z pewnością jednak zyskał u tych, którzy mieli go dotąd za partyjnego sługę.
5. Decyzja prezydenta storpedowała argumenty totalnej opozycji. Co mają dzisiaj krzyczeć na swoich wiecach? „Dziękujemy”? Pojawiają się oczywiście takie absurdalne postulaty jak „chcemy trzeciego weta”. To jednak kompletnie demaskuje intencje opozycji, bo przecież ustawa o sądach powszechnych wprowadza szereg rozwiązań, które pozwolą obywatelom odzyskać sprawiedliwość, na którą dotąd nie mogli liczyć. Ta część reformy wchodzi w życie. Decyzja Andrzeja Dudy odpiera też wszelkie zarzuty instytucji międzynarodowych.
6. Prezydent pokazał, że zdolny jest do podjęcia bardzo trudnych decyzji, mimo że spotka go ostracyzm wszystkich środowisk. Część jego wyborców nazywa go „zdrajcą”, Prawo i Sprawiedliwość ma do niego pretensje, opozycja stara się przekuć jego decyzję na własny sukces. Andrzej Duda kierował się jednak swoją prawniczą wiedzą, troską o państwo i sumieniem. Na końcu dnia zostaje ze swoją decyzją sam. Ale zostaje także z historyczną odpowiedzialnością za to, co robi. Własnie dlatego, musi być absolutnie przekonany, że to, co robi, jest dobre dla Polski.
7. Reforma wymiaru sprawiedliwości nie jest zatrzymana raz na zawsze. Prezydent zapowiedział już własną inicjatywę ustawodawczą i można zrobić to szybko. Potrzeba tylko współpracy, a nie emocji. Oby udało się stworzyć lepszą przestrzeń do porozumienia, niż było to do tej pory.
8. Zamiast oddawać pole opozycji, która ogłasza decyzję prezydenta własnym sukcesem, lepiej byłoby zwrócić uwagę na istotę decyzji głowy państwa. Na jego realne działanie ponad podziałami. Wbrew pozorom, może to wzmocnić obóz prawicowy i przekonać do siebie tych, którzy powtarzają teorię o marionetkowym rządzie i pałacu Jarosława Kaczyńskiego.
Pamiętajmy, że jesteśmy rozgrywani. Przeciwnicy „dobrej zmiany” zrobią wszystko, by zniszczyć Polskę generowaniem kolejnych podziałów. Teraz skupią się przede wszystkim na rozbijaniu prawicy.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350198-komu-sluzy-atak-prawicy-na-prezydenta-zamiast-podburzac-nastroje-i-oddawac-pole-opozycji-lepiej-skupic-sie-nad-istota-8-argumentow-za-decyzja-prezydenta