Przeciwnicy zmian stoją w słońcu. Niech stoją, aż się spocą, zmęczą i opadną z sił. Prezydent zawetował, jednak - o czym jestem przekonany - nie bez porozumienia z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Niekiedy trzeba zrobić pół kroku w tył, by móc pójść kilka kroków naprzód. Owszem, polityka jest sztuką osiągania tego, co możliwe. Być może uniknęliśmy właśnie Majdanu w Warszawie, do czego w „tenkraju” tak otwarcie parli halabardnicy tego, „żeby było jak było”… Andrzej Duda chce w ciągu dwóch miesięcy przedstawić zawetowane ustawy po poprawkach. Co sam zaakcentował, bierze na siebie całkowitą odpowiedzialność.
Będzie miał twardy orzech do zgryzienia. PiS nie może jednak trwać bezczynnie w wyczekiwaniu. Przeciwnie, by rozłupać tę sądową skamielinę, ostatni bastion PRL-u - że wspomnę wymianę zdań przewodniczącego SLD Włodzimierza Czarzastego, który tak oto podsumował słowa Władysława Frasyniuka o rzekomym pokonaniu komunistów: Drogi Władysławie Frasyniuku! Żeście komunistów pokonali? No nie. Wyście się z nami, k****, przy Okrągłym Stole i 4 czerwca 1989r. do-ga-da-li” - trzeba wzmożonych działań uświadamiających, o co w istocie toczy się walka. Trzeba dotrzeć zwłaszcza do młodych ludzi i uzmysłowić, dlaczego i jakie znaczenie ma reforma w środowisku „nadzwyczajnej kasty”, bronionej tak zajadle przez desperatów odsuniętych od władzy.
Najważniejsze, nie dać się teraz podzielić. Nic nie jest przesądzone. Przeciwnie, będą nawet lepsze okoliczności dla zrealizowania głębokiej reformy sądownictwa, albowiem nikt z tzw. opozycji Platformy z nazwy Obywatelskiej i Nowoczesnej partii inteligentnych inaczej nie będzie mógł szafować argumentem o prezydencie „notariuszu”, prowadzonym „na pasku PiS”. Para poszła w gwizdek. A poza tym wszystkim, osobiście mam zaufanie do śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który na swego bliskiego pracownika wybrał właśnie Andrzeja Dudę, jak też późniejszego wytypowania jego kandydatury przez Jarosława Kaczyńskiego na następcę Bronisława Komorowskiego, dziś w galotkach na daczy w Budzie Ruskiej. Powtarzam jeszcze raz: więcej wiary, nic nie jest przesądzone.
-
Pięścią i zagranicą chcą zablokować naprawę Polski. Nowy numer „wSieci” już w kioskach! Polecamy!
E - wydanie dostępne na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przeciwnicy zmian stoją w słońcu. Niech stoją, aż się spocą, zmęczą i opadną z sił. Prezydent zawetował, jednak - o czym jestem przekonany - nie bez porozumienia z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Niekiedy trzeba zrobić pół kroku w tył, by móc pójść kilka kroków naprzód. Owszem, polityka jest sztuką osiągania tego, co możliwe. Być może uniknęliśmy właśnie Majdanu w Warszawie, do czego w „tenkraju” tak otwarcie parli halabardnicy tego, „żeby było jak było”… Andrzej Duda chce w ciągu dwóch miesięcy przedstawić zawetowane ustawy po poprawkach. Co sam zaakcentował, bierze na siebie całkowitą odpowiedzialność.
Będzie miał twardy orzech do zgryzienia. PiS nie może jednak trwać bezczynnie w wyczekiwaniu. Przeciwnie, by rozłupać tę sądową skamielinę, ostatni bastion PRL-u - że wspomnę wymianę zdań przewodniczącego SLD Włodzimierza Czarzastego, który tak oto podsumował słowa Władysława Frasyniuka o rzekomym pokonaniu komunistów: Drogi Władysławie Frasyniuku! Żeście komunistów pokonali? No nie. Wyście się z nami, k****, przy Okrągłym Stole i 4 czerwca 1989r. do-ga-da-li” - trzeba wzmożonych działań uświadamiających, o co w istocie toczy się walka. Trzeba dotrzeć zwłaszcza do młodych ludzi i uzmysłowić, dlaczego i jakie znaczenie ma reforma w środowisku „nadzwyczajnej kasty”, bronionej tak zajadle przez desperatów odsuniętych od władzy.
Najważniejsze, nie dać się teraz podzielić. Nic nie jest przesądzone. Przeciwnie, będą nawet lepsze okoliczności dla zrealizowania głębokiej reformy sądownictwa, albowiem nikt z tzw. opozycji Platformy z nazwy Obywatelskiej i Nowoczesnej partii inteligentnych inaczej nie będzie mógł szafować argumentem o prezydencie „notariuszu”, prowadzonym „na pasku PiS”. Para poszła w gwizdek. A poza tym wszystkim, osobiście mam zaufanie do śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który na swego bliskiego pracownika wybrał właśnie Andrzeja Dudę, jak też późniejszego wytypowania jego kandydatury przez Jarosława Kaczyńskiego na następcę Bronisława Komorowskiego, dziś w galotkach na daczy w Budzie Ruskiej. Powtarzam jeszcze raz: więcej wiary, nic nie jest przesądzone.
-
Pięścią i zagranicą chcą zablokować naprawę Polski. Nowy numer „wSieci” już w kioskach! Polecamy!
E - wydanie dostępne na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350179-para-poszla-w-gwizdek-najwazniejsze-to-nie-dac-sie-teraz-podzielic-nic-nie-jest-jeszcze-przesadzone?strona=2