— 1. Skalę odwrotu prezydenta najlepiej pokazuje fakt, że zawetował on nie tylko ustawę o Sądzie Najwyższym, ale także ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa, którą można było poprawić w punkcie dotyczącym 3/5, np. poprzez postawienie jasnego warunku większości sejmowej. Dlaczego głowa państwa zdecydowała się na tak drastyczny ruch, trudno zrozumieć.
— 2. Poważnej reformy wymiaru sprawiedliwości w tej kadencji nie będzie. To fikcja, że ze światem totalnej samowładzy sądowniczej da się uzgodnić prawdziwe zmiany. Szkoda czasu. Tym samym pod znakiem zapytania staje skuteczność innych reform, które sądy III RP zwyczajnie zablokują. Ustawy mogą wejść w życie, ale finalnie nie będą miały skutków. Walka z korupcją także staje się problematyczna, bo przecież sądy regularnie wypuszczają nawet ludzi złapanych na gorącym uczynku.
— 3. Opozycja zyskuje nieformalne prawo weta, i to nie tylko wobec zmian w wymiarze sprawiedliwości. Sądzi, że wystarczy odpowiednia mobilizacja swoich zwolenników, a prezydent ustąpi. Trudno odmówić racji temu myśleniu. To nieformalne prawo weta będzie rozciągane na coraz mniej istotne sprawy, a w finale ma doprowadzić do zablokowania całego projektu naprawy państwa.
— 4. Prawu i Sprawiedliwość grozi los AWS - partii spętanej niemocą i zewnętrznymi więzami, skupionej co najwyżej na bieżącym zarządzaniu. Tym samym druga kadencja staje się celem trudniejszym, ponieważ bez głębokich zmian przegrupowany system III RP będzie bardzo groźnym przeciwnikiem. Tak w wyborach parlamentarnych, jak i prezydenckich.
— 5. Jarosław Kaczyński musi przeprowadzić daleko idące zmiany. Konieczna jest konsolidacja i przeformułowanie ośrodka parlamentarno-rządowego. Nie dlatego, że trzeba iść na wojnę z Andrzejem Dudą (broń Boże!), ale dlatego, że partii rządzącej grozi dekompozycja, choćby przez orientowanie się niektórych środowisk na ośrodek prezydencki, w nadziei, że i z tego mogą być mandaty. A to będzie oznaczało prawdziwy koniec głębokich zmian w Polsce.
Decyzja prezydenta to najpoważniejszy zakręt polityczny od ostatnich wyborów. Dziś głowa państwa słyszy gromkie oklaski, ale wszyscy na prawicy - także ci dziś gromko klaszczący - jeszcze nie raz zapłaczemy wspominając ten fatalny dzień 24 lipca.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350171-jeszcze-nie-raz-wszyscy-na-prawicy-zaplaczemy-wspominajac-ten-fatalny-dzien-24-lipca-5-wnioskow-po-wetach