Nagle opozycja zaczyna tracić paliwo, bo Andrzej Duda działa jako swoisty bezpiecznik. Za chwilę okaże się, że opozycji jest na rękę spór, więc będzie protestowała przeciw dwóm wetom, nawołując do trzech. Opozycja będzie tak rozegrana, jak w grudniu. Politycznie wygra ten, kto zaproponuje kompromis. I w tym momencie wygranym jest Andrzej Duda.
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl prof. Norbert Maliszewski, specjalista ds. Marketingu politycznego, UKSW.
wPolityce.pl: Co dzisiejsza decyzja o dwukrotnym wecie prezydenta może oznaczać dla Prawa i Sprawiedliwości?
Prof. Norbert Maliszewski: Dla PiS może to być przegrana bitwa, ale wygrana wojna. Trzeba pamiętać, że obóz władzy będzie się zużywać i PiS jest skazany na poparcie Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. I odwrotnie. Andrzej Duda podobnie jak w poprzednich wyborach prezydenckich, będzie potrzebował silnego poparcia na przykład w starciu z Donaldem Tuskiem. Musi więc poszerzać swój elektorat. Jeżeli nie będzie tego robił i zostanie przy elektoracie PiS, to chociaż poparcie jest wysokie, bo ok 38 proc., może nie wystarczyć na zwycięstwo. Obóz przeciwny się konsoliduje. Dla PiS i dla prezesa Jarosława Kaczyńskiego na pewno to jest trudna sytuacja. Jarosław Kaczyński i całe PiS szło do wyborów z postulatem zmian w sądownictwie i wymianą elit. To, co się dzieje pokazuje, że prezydent Andrzej Duda pokrzyżował te plany.
Weto nie przyniesie korzyści PiS?
Może się okazać, że dzięki temu ruchowi PiS w przyszłości złapie dwie sroki za ogon. Prezydent Andrzej Duda będzie postrzegany jako niezależny, a reforma sądownictwa i tak zostanie przeprowadzona, choć nie wiadomo jeszcze w jakiej formie. Ustawa o ustroju sądów powszechnych nie została przecież zawetowana. Zostały zawetowane te, co do których Andrzej Duda miał wątpliwości. A wątpliwości miał co do wygaszenia w jednym czasie kadencji sędziów i tego, czy prezydent będzie miał wpływ na wybór sędziów. PiS w pierwszym momencie będzie chciał kontynuować przepychankę z prezydentem, ale powinno zastanowić się, czy nie wygrają więcej na takiej decyzji prezydenta. Cierpliwość może się opłacić.
A co chciał tym ruchem uzyskać Andrzej Duda?
Andrzej Duda może poszerzyć swój elektorat, bo odpowiada na głosy protestującyh. Oczywiście nie uzyska poparcia liberałów, bo za chwile pojawią się jego pomysły na reformę sądownictwa, ale może zyskać głosy wyborców Kukiza. I jeśli miałby za sobą obóz PiS i Kukiz, to dozbierałby do 50 proc. poparcia, które da mu wygraną w kolejnych wyborach prezydenckich. Po drugie Andrzej Duda zyskuje opinię wsłuchującego się w głosy społeczeństwa. Obiecywał to przecież w czasie kampanii wyborczej. Teraz buduje też rolę polityka bardziej niezależnego. Pamiętajmy też, że prezydent to taka osoba, która inaczej uprawia politykę. Prezydent stara się być sędzią. Dla niego polityka powinna być sztuką poszukiwania konsensusu. Wydaje się więc, że to się wpisuje w model oczekiwań Polaków. Może nie prezydenta wszystkich Polaków, ale prezydenta, który szuka konsensusu.
Czy to wytrąca argumenty opozycji mówiące o tym, że to koniec demokracji?
Prezydent uspokaja te nastroje społeczne, które są bardzo gorące. Nagle opozycja zaczyna tracić paliwo, bo Andrzej Duda działa jako swoisty bezpiecznik. Za chwilę okaże się, że opozycji jest na rękę spór, więc będzie protestowała przeciw dwóm wetom, nawołując do trzech. I zawetowania także ustawy o sądach powszechnych. Za chwilę okaże się, że opozycja będzie tak rozegrana, jak w grudniu. Politycznie wygra ten, kto zaproponuje kompromis. I w tym momencie wygranym jest Andrzej Duda.
Rozmawiała Edyta Hołdyńska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350156-nasz-wywiad-maliszewski-politycznie-wygra-ten-kto-zaproponuje-kompromis-wygranym-jest-andrzej-duda
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.