Na gorąco: rację mają ci, którzy spodziewają się teraz wielkiego ataku ortodoksów z obozu władzy na Andrzeja Dudę. On sam może mieć zresztą pewien kłopot z czytelnością: kilka dni temu mówił tylko o ewentualnym wecie wobec ustawy o Sądzie Najwyższym. I uzależniał swoje stanowisko od warunków, które zostały w teorii spełnione. Nie w szczegółach, ale trudno to będzie teraz wyborcom objaśniać. Mamy więc do czynienia z radykalizacją jego stanowiska. Z pewnością będzie wykorzystywane do jego krytyki.
Nie zmienia to faktu, że zawetował złe projekty – piszę to zwłaszcza o ustawie o Sądzie Najwyższym. Komentatorów, którzy – mieszając różne projekty – twierdzili, że Polska dostosowuje się jedynie do standardu niemieckiego, holenderskiego czy amerykańskiego, spytam: w którym z tych krajów odwołuje się całe składy sądów zwykłą ustawą? Czy to jest do pogodzenia z jakkolwiek pojmowaną zasadą niezależności sądownictwa od władzy politycznej?
Prezydent podważył kilka dogmatów swojego obozu. Że każdy, kto jest krytyczny wobec konkretnego projektu, podważa co do zasady reformę wymiaru sprawiedliwości. To absurd i niemądry szantaż. Przekonanie, że sądownictwo jest bagnem nie uprawnia do naprawiania zegarka młotkiem. Naturalnie zarazem podważając to twierdzenie, Andrzej Duda staje wobec arcytrudnego zadania. Musi napisać własne projekty.
Z pałacu prezydenckiego zauważono coś jeszcze. Można do woli snuć spiskowe teorie o PR-owskich firmach stojących za protestami. Nie kwestionuję tego. Ale zarazem tak jak w przypadku czarnego marszu widać było, że na ulice wyległo nie tylko stare KOD-owskie towarzystwo, które krzyczało o dyktaturze jeszcze zanim PiS doszedł do władzy. Bo dyktaturą jest dla nich każda sytuacja, gdy nie oni rozdają karty.
Każdy, kto choć zerknął na te manifestacje, dostrzegł tam może nie wielkie ludzkie masy, ale inny niż zwykle potencjał. To dla wielu ich uczestników było wystąpienie wolnościowe. Odpowiadanie na to obelgami o „ubekach” i „ubeckich wdowach” jest tyleż nieprawdziwe, co przeciwskuteczne. Lepiej rozpoznać przyczyny i próbować pogodzić próbę oczyszczenia sądownictwa z elementarnymi gwarancjami jego niezawisłości. PiS wybrał inną drogę: przepychania kolanem. Jeśli dziś oskarży prezydenta, że dezerteruje w apogeum bitwy, odpowiem: można to było przeprowadzić inaczej.
Natomiast politycznie wist Andrzeja Dudy jest bardzo dla niego ryzykowny. Ci co piszą, że prezydent się komuś podlizuje, piszą nieprawdę. Dziś opłaca się być z jedną z dwóch armii. To ktoś, kto staje z boku, naraża się na niewygody i niebezpieczeństwa.
Profesor Wawrzyk napisał na twitterze, że Andrzej Duda właśnie wygrywa drugą kadencję, bo do naturalnego elektoratu prawicowego dodaje miękki elektorat liberalno-lewicowy. Byłoby tak tylko wtedy, gdyby PiS pogodził się szybko z prezydentem.
Ale ja nie jestem tego pewien. Pamiętam, jak Jarosław Kaczyński podejmował walkę z politykami, których w swoim mniemaniu wykreował. Tu konkluzja co komu kto zawdzięcza, jest wyjątkowo trudna, bo wprawdzie to lider PiS wyciągnął mało znanego europosła z cylindra, ale to potem dobra kampania tego europosła poprzedziła sukces samego PiS. Kampania dodajmy, w której obiecywał, że nie będzie notariuszem partii rządzącej. Że będzie się kierował własnym osądem.
Można się spodziewać wszystkiego, łącznie z wycofaniem przez PiS poparcia w obliczu wyborów w 2020 roku i wystawieniem własnego kandydata – możliwe, że bez szans, ale dla ukarania „nielojalnego” Prawicowy elektorat, przynajmniej spora jego część, jest bardzo wyczulony na zarzut zdrady. Skądinąd ma powody, bo był zdradzany wielokrotnie.
Ale to akurat nie jest zdrada. Ten prezydent naprawdę, jakby to naiwnie zabrzmiało, kieruje się dobrem Polski. Narażając się na nieprzyjemności – zresztą z różnych stron, bo totalna opozycja zapewne tylko na chwilę zrezygnuje ze stereotypu „Adriana”.
Możliwa jest oczywiście inna droga. Pod warunkiem, że prawica nie sprowadzi słusznej batalii o naprawę państwa do bijatyki w piaskownicy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350148-piekielnie-ryzykowne-ale-uczciwe-moja-ocena-prezydenckiego-weta
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.