Całkiem prawdopodobna jest w najbliższym czasie spektakularna manifestacja konsolidacyjna, która będzie pomyślana jako pokaz siły i element nacisku na władzę oraz narzędzie jej zastraszania. Także nacisku na prezydenta Andrzeja Dudę i zastraszania głowy państwa. Już mamy liczne komentarze, że skoro „obława” poczuła krew i może jej utoczyć jeszcze więcej, nie czas na powściągliwość i cofanie się, lecz trzeba rozpocząć wielką ofensywę. Pewnie poprzedzoną chwilą oddechu, jak to w kampaniach wojennych. W tym wszystkim nie chodzi przecież o żadne ustawy, w tym te o KRS i SN, lecz o interesy, czyli o ogromne pieniądze z kolonii Polska. Chodzi o liczone w setkach miliardów złotych interesy poprzedniej władzy i jej klienteli w kraju oraz o czerpiących ogromne sumy z tego samego skarbca firmach, rządach, grupach interesu i lobby z zagranicy. Innymi słowy, chodzi o zatrzymanie procesu dekolonizacji Polski, jaką podjęli obecnie rządzący. W walce z dekolonizacją każdy front jest ważny, a te dotyczącego demokracji, wolności czy sądownictwa – najważniejsze taktycznie, gdyż stanowią znakomitą przykrywkę, ale nie tylko dlatego.
Jak zastrzegłem na początku tego tekstu, nie zajmuję się tu kwestiami prawnymi, bo to osobny problem, lecz znacznie szerszym kontekstem i tłem. Sprawa ustaw dotyczących sądownictwa to tylko bitwa w wielkiej wojnie. Ważna ze względu na wpływ sądownictwa na państwo. A jeśli reformy sądownictwa zostaną zatrzymane bądź sparaliżowane, znacznie łatwiej będzie realizować generalny plan odsunięcia obozu PiS od władzy oraz przywrócenia i umocnienia starego reżimu. Opozycja, ulica, zagranica oraz tajne i jawne służby wszelakie nie zrezygnują, a wręcz będą się upajać własną siłą i skutecznością. Czyli będziemy mieli to samo, co w ostatnich tygodniach, tylko bardziej.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Całkiem prawdopodobna jest w najbliższym czasie spektakularna manifestacja konsolidacyjna, która będzie pomyślana jako pokaz siły i element nacisku na władzę oraz narzędzie jej zastraszania. Także nacisku na prezydenta Andrzeja Dudę i zastraszania głowy państwa. Już mamy liczne komentarze, że skoro „obława” poczuła krew i może jej utoczyć jeszcze więcej, nie czas na powściągliwość i cofanie się, lecz trzeba rozpocząć wielką ofensywę. Pewnie poprzedzoną chwilą oddechu, jak to w kampaniach wojennych. W tym wszystkim nie chodzi przecież o żadne ustawy, w tym te o KRS i SN, lecz o interesy, czyli o ogromne pieniądze z kolonii Polska. Chodzi o liczone w setkach miliardów złotych interesy poprzedniej władzy i jej klienteli w kraju oraz o czerpiących ogromne sumy z tego samego skarbca firmach, rządach, grupach interesu i lobby z zagranicy. Innymi słowy, chodzi o zatrzymanie procesu dekolonizacji Polski, jaką podjęli obecnie rządzący. W walce z dekolonizacją każdy front jest ważny, a te dotyczącego demokracji, wolności czy sądownictwa – najważniejsze taktycznie, gdyż stanowią znakomitą przykrywkę, ale nie tylko dlatego.
Jak zastrzegłem na początku tego tekstu, nie zajmuję się tu kwestiami prawnymi, bo to osobny problem, lecz znacznie szerszym kontekstem i tłem. Sprawa ustaw dotyczących sądownictwa to tylko bitwa w wielkiej wojnie. Ważna ze względu na wpływ sądownictwa na państwo. A jeśli reformy sądownictwa zostaną zatrzymane bądź sparaliżowane, znacznie łatwiej będzie realizować generalny plan odsunięcia obozu PiS od władzy oraz przywrócenia i umocnienia starego reżimu. Opozycja, ulica, zagranica oraz tajne i jawne służby wszelakie nie zrezygnują, a wręcz będą się upajać własną siłą i skutecznością. Czyli będziemy mieli to samo, co w ostatnich tygodniach, tylko bardziej.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350125-po-wetach-prezydenta-w-sprawie-ustaw-o-krs-i-sn-bedziemy-mieli-te-sama-rebelie-tylko-bardziej?strona=2