Z jednej strony Klub Kukiz ‘15 zgłasza swoje zastrzeżenia, chociażby w kontekście tego, że ustawy mają zbyt mały wpływ na sądy, z drugiej strony obawiam się też tego, że zbytnie przeciąganie sprawy z tymi ustawami będzie nasilało opór uliczny i działania zagraniczne wobec Polski. To będzie tylko dawało paliwo drugiej stronie do działań
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Kukiz‘15 Adam Andruszkiewicz.
wPolityce.pl: Powiadomił Pan na Facebooku, że po weekendzie złoży interpelację w sprawie Fundacji Otwarty Dialog, której przewodniczący Bartosz Kramek opublikował scenariusz programu „wyłączenia rządu”.
Adam Andruszkiewicz: Tak, bo to jest informacja skandaliczna. Dowiedziałem się o tym programie obalenia rządu z państwa portalu wPolityce.pl. Rzeczywiście faktem jest, że te powiązania wskazują, iż są to osoby, które mają doświadczenie z Majdanu na Ukrainie i są powiązane z panem Sorosem. Jest on ewidentnie zainteresowany tym, aby obalać rządy, chociażby na Węgrzech czy w Polsce. Prezentuje on także nurt lewacki finansjery międzynarodowej, która chce rozpowszechniać pseudowartości zachodnie w Europie Środkowo- Wschodniej. Stąd myślę, że istnieje realne zagrożenie, że te osoby będą dążyć do wywołania zamieszek w Polsce, bo ta fundacja jest bardzo wpływowa. Od kilku dni obserwuje też zachowanie mediów w tej sprawie.
I jakie wnioski?
Ewidentnie widać, że jest szykowane coś dużego, to znaczy cały czas utrzymywany jest stan napięcia w polskim społeczeństwie i próba wywarcia wrażenia, że w Polsce dzieje się coś bardzo złego. Jestem teraz w Białymstoku, ulice są spokojne, nic tutaj się złego nie dzieje, ludzie spokojnie wracają z Kościoła. Natomiast gdyby otworzyć niektóre duże media to mamy wrażenie, jakby w Polsce został co najmniej wprowadzony stan wojenny. Moim zdaniem ewidentnie jest to próba robienia podkładu pod możliwość wywołania zamieszek w Polsce i siłowego obalenia rządu. W związku z tym zwrócę się z interpelacją, chociażby do ministra sprawiedliwości i zapewne ministerstwa spraw wewnętrznych, z prośbą o to, żeby te osoby i ta fundacja została dokładnie sprawdzone.
Eskalacja emocji, wywoływana przez te środowiska, może doprowadzić do rozwiązań siłowych?
Wyrażam nadzieję, że do realizacji takiego scenariusza nie dojdzie. Na pewno nie możemy dopuścić do wywołania zamieszek w kraju, czy jakichkolwiek ofiar po obu stronach konfliktu. Natomiast moim zdaniem polskie służby powinny reagować na tego typu działania i rozpowszechnianie tego typu instrukcji. Na to są paragrafy, jeżeli one nie będą stosowane, to w pewnym momencie może być za późno. W końcu na tych protestach coś złego może się wydarzyć, ktoś posunie się krok za daleko -mieliśmy już chociażby atak na dziennikarzy mediów prawicowych, czy telewizji publicznej- i poleje się krew. To może się bardzo źle skończyć, bo wiemy, że po obu stronach jest dużo osób, które są gotowe do protestów. Na razie zwolennicy rządu zostają raczej w mieszkaniach, ale wiem, że deklarują, iż w razie potrzeby są w stanie przyjechać do Warszawy.
Ale scenariusz Kramka jest już realizowany, pokazała to chociażby wczorajsza demonstracja pod domem Jarosława Kaczyńskiego. Oczekuje Pan jakiejś reakcji rządu?
Ja myślę, że rząd PiS będzie chciał wyciszyć te emocje, nie reagując właśnie. Widzimy, jak bardzo spokojnie zachowuje się policja. Pamiętam zachowania policji za rządów Platformy Obywatelskiej wobec demonstrantów, ona była agresywna. To policja sama biła demonstrantów i używała gazu, tutaj te zachowania są bardzo wytonowane. Myślę, że to jest też taka taktyka, by to wszystko przeczekać, że to się samo rozejdzie po kościach. Być może to jest słuszna droga, najbliższe dni to wykażą. Natomiast też może się okazać, że zbytnia spolegliwość, zbytnie ustępowanie, też spowoduje zachętę do radykalizacji działań po drugiej stronie. I tutaj moim zdaniem też nie możemy za bardzo ulegać, bo nie wiadomo do czego ta druga strona się posunie.
Prezydent skłania się ku odesłaniu ustawy o Sądzie Najwyższym do Trybunału Konstytucyjnego, zaś ustawa o KRS ma zostać podpisana. Jak Pan to komentuje?
Myślę, że samo sprawdzenie przez trybunał zawsze powoduje wytrącenie pewnych argumentów opozycji totalnej. Jeżeli TK stwierdzi, że ustawa jest konstytucyjna, to wtedy pan prezydent będzie miał lepszy podkład do tego, żeby tę ustawę spokojnie podpisać. Patrze na te ustawy dwojako. Z jednej strony Klub Kukiz ‘15 zgłasza swoje zastrzeżenia, chociażby w kontekście tego, że ustawy mają zbyt mały wpływ na sądy, z drugiej strony obawiam się też tego, że zbytnie przeciąganie sprawy z tymi ustawami będzie nasilało opór uliczny i działania zagraniczne wobec Polski. To będzie tylko dawało paliwo drugiej stronie do działań. Politycy, którzy chcą reformować państwo, powinni usiąść i się dogadać, by znaleźć te 3/5 w Sejmie i zgłosić wspólnie dobrych sędziów. Na tym powinniśmy się moim zdaniem skupić. Zbytnie przeciągnie procesu legislacyjnego może spowodować wzrost napięcia i chęć wykorzystania tego przez wrogie wobec Polski środowiska.
Podpis prezydenta wyciszy protesty?
Myślę, że oczywiście będą kolejne protesty, ale wydaje mi się, że z tygodnia na tydzień będą topniały. Ludzie zobaczą, że nic złego w naszym kraju się nie dzieje, choć wrogie Polsce media straszą, że będzie wprowadzony stan wojenny. My już mamy większość kwalifikowaną 3/5, o którą przecież Paweł Kukiz zabiegał, rozmawiając z panem prezydentem Andrzejem Duda. Ja nie chce rozstrzygać kogo to będzie sukces polityczny, gdy prezydent podpisze te ustawy. Najważniejsze jest teraz to, żeby doprowadzić do spokoju w Polsce, by nic złego się nie wydarzyło.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350033-nasz-wywiad-andruszkiewicz-zwroce-sie-z-interpelacja-zeby-fundacja-otwarty-dialog-zostala-dokladnie-sprawdzona?strona=1