Wrzawa opozycji nad reformą wymiaru sprawiedliwości nie ma końca. Nieustannie słyszymy, jak to rządzący „majstrują” przy Sądzie Najwyższym, rzekomo dokonując zamachu na niezależne sądownictwo i demokrację. Dlatego warto przypomnieć, kto pierwszy dokonywał zmian w tym organie i … wygaszał prezesów!
Za czasów rząu koalicji PO-PSL, W lutym 2015 r. do ówczesnego marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego wpłynął projekt ustawy o Sądzie Najwyższym, a stanowisko sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka reprezentował poseł Borys Budka.
CZYTAJ WIĘCEJ: Przebieg procesu legislacyjnego na stronie sejmowej
Warto zwrócić uwagę, że projekt zakładał wprowadzenie kadencyjności prezesów SN, z zastrzeżeniem o ich… wygaszeniu!
Powołanie na podstawie przepisów dotychczasowych na stanowiska Prezesów Sądu najwyższego ustaje z upływem 6 miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy, chyba że wcześniej nastąpiło odwołanie z dotychczas zajmowanego stanowiska
— czytamy w komisyjnym projekcie ustawy, której wejście w życie zaplanowano po 14 dniach od jej ogłoszenia.
I rzeczywiście, po wprowadzonych poprawkach i przyjęciu ustawy, po roku nastąpiło wygaszenie na stanowiskach prezesów SN.
Dlaczego więc teraz opozycja jako zarzut stawia mechanizm, który przecież sama wprowadziła?
Warto też przyjrzeć się uzasadnieniu projektu, w którym tłumaczy się wprowadzenie kadencyjności w SN. Padają tam słowa, które dzisiaj pewnie nie przeszłyby przez usta żadnemu politykowi totalnej opozycji!
Uzasadniając wprowadzenie kadencyjności stanowisk funkcyjnych warto przytoczyć pogląd wyrażony przez Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu wyroku z dnia 15 lipca 2009 r. (w sprawie K 64/07), że zagadnienie kadencyjności organu zawsze jest związane z problemem przeciwdziałania naturalnej tendencji do absolutyzacji posiadanej władzy, gdyż ma utrudniać jej monopolizację
— czytamy w uzasadnieniu.
Jak to możliwe, że nagle teraz Platforma Obywatelska i Borys Budka – pierwszy sprawozdawca tego projektu – dzisiaj są ślepi na problem „naturalnej tendencji do absolutyzacji władzy” w rękach nadzwyczajnej kasty, a wręcz sami go sankcjonują? Zapomnieli o sformułowaniu, które sami umieścili w swoim projekcie?
ak/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/350028-krotka-pamiec-politykow-po-zapomnieli-jak-sami-wygasili-prezesow-sadu-najwyzszego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.