W najnowszym wydaniu „wSieci” dalszy ciąg bitwy o reformę sądownictwa. Publicyści tygodnika komentują wydarzenia ostatnich dni, podczas których totalna opozycja przeniosła próbę zablokowania naprawy Polski z parlamentu na ulicę, a także na forum międzynarodowe. Na łamach nowego „wSieci” zamiar rozpętania chaosu przez opozycję komentują m.in.: Wojciech Biedroń, Krzysztof Feusette, Stanisław Janecki, Marzena Nykiel, Marek Pyza, Marcin Wikło, Piotr Zaremba.
Marek Pyza i Marcin Wikło w artykule „Szybka wojna o sądy” podsumowują wydarzenia ostatniego tygodnia, podczas którego rozgrywała się zafundowana społeczeństwu przez totalną opozycję wojna, mająca zablokować reformy sądownictwa.
Za nami największa bitwa w tej kadencji. Choć od początku było jasne, że ustawy sądowe zostaną przyjęte, to przez parlament przeszedł huragan. Chwilami widzieliśmy sceny kojarzące się z Ukrainą czy Koreą Południową. Emocje przekraczały dopuszczalne normy, dochodziło do rękoczynów. Niespodziewanie do gry wszedł też prezydent, wywołując spore poruszenie nawet w swoim obozie. Partia rządząca ani myślała zwalniać tempa. Minęły trzy dni i było już po wszystkim
– piszą Marek Pyza i Marcin Wikło.
Piotr Zaremba natomiast w artykule „Chorobę znamy. A lekarstwo?” przypomina, że mamy do czynienia ze sprawą fundamentalną dla polskiego wymiaru sprawiedliwości. Publicysta opisuje trzy reformy przygotowane przez Prawo i Sprawiedliwość, analizuje ich słabe i mocne strony, a także zastanawia się i formułuje pytania o jakość zmiany, która dokonuje się tak radykalnie:
Nie odczuwam sympatii ani współczucia wobec sędziów, którzy zapracowali na społeczną niechęć lub obojętność. Martwi mnie, że nie szuka się rozwiązań najbezpieczniejszych dla obywateli. Na tle tego feleru bledną pomniejsze dylematy. Blednie pytanie, czy tak fundamentalną zmianę trzeba przepchnąć przez parlament w dwa dni, za cenę naginania regulaminu i wielkiej awantury. Może tak się robi rewolucje, ale myśl, że lekarstwo okaże się równie toksyczne jak choroba, nasuwa się sama
– pisze autor.
Totalny opór wobec uzdrawiania państwa obudził demony i wyzwolił najgłębsze lęki. Ich symbolem stali się solidarnościowcy, którzy protestują wspólnie z oprawcami swoich kolegów z peerelowskiej opozycji. Byle tylko zatrzymać reformy naruszające przyklepany przed laty układ. Maski opadły. Wszystko staje się jawne i przejrzyste. Nic dziwnego, że największym beneficjentom III RP, jak Adamowi Michnikowi, puszczają nerwy
– pisze na łamach nowego numeru „wSieci” Marzena Nykiel, publicystka, która od dawna z sukcesem demaskuje działania naczelnego „Gazety Wyborczej”. W artykule „Michnik – zapis frustracji” zwraca uwagę, że Adam Michnik jest szczególnie przeczulony na punkcie stalinowskich korzeni swojego ojca i brata. Ostatnie obelgi, którymi obrzucił dziennikarza TVP, za pytanie o jego bliskich, tylko to potwierdzają.
Równie histerycznie zareagował w październiku 2016 r. na spotkaniu KOD. Nie spodziewał się zapewne, że w piaseczyńskim zaciszu, gdzie przy wtórze Renaty Kim z „Newsweeka” zagrzewał do walki opozycyjne bojówki, pojawi się ktoś, kto zakwestionuje jego autorytet. Spotkanie, na którym snuł swoją opowieść o Polsce zagrożonej dyktaturą PiS, przebiegało sielankowo, do czasu gdy jeden z młodych wychodząc rzucił: „Do widzenia, panie Adamie. Pozdrowi pan brata”. Wściekłość zalała redaktora w sekundzie. „Wie pan co? Jest pan po prostu głupim chamem!” – rzucił Michnik
– przypomina dziennikarka.
W nowym numerze tygodnika „wSieci” Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają z ministrem sportu i turystyki, Witoldem Bańką, który mówił m.in. o regulacjach, jakie wprowadzi nowelizacja ustawy o sporcie, np. o zakazie świadczenia usług związkom sportowym przez firmy członków zarządu czy ich rodzin.
Niestety, było to zjawisko powszechne i śmiało można powiedzieć, że patologiczne
— wyjaśnia minister sportu i mówi, że wiele jest związków sportowych, gdzie jest to nagminne.
Generalnie w większości obserwujemy brutalną walkę o wpływy i władzę. Dlatego też chcemy wprowadzić Kodeks dobrego zarządzania w sporcie, by wskazać im, jak należy kierować taką organizacją, czego unikać, jakie mechanizmy wdrożyć. […] Nie powinno być tak, że np. członkiem zarządu związku jest trener kadry narodowej, który na zgrupowanie klimatyczne bierze powiedzmy swojego zawodnika, a nie tego, któremu się to należy ze względu na wyniki czy potencjał. Kiedy rozmawiam ze sportowcami, to to są częste powody do narzekań. Kolesiostwo skutkujące tym, że ktoś ma lepsze warunki, mimo iż należą się one komuś innemu.
W najnowszym numerze „wSieci” Maja Narbutt w artykule „Zagadka niepoczytalności” pochyla się nad jedną z najbardziej bulwersujących zbrodni ostatnich lat – sprawie Kajetana P. Zwraca uwagę na rozbieżności w ocenie poczytalności mordercy, które mogą świadczyć o niedoskonałości polskiego systemu sprawiedliwości.
W środowisku psychiatrów nie brak głosów, że sprawa Kajetana P., bibliotekarza, który uznał, że życie ludzkie nie jest więcej warte niż życie komara, obnażyła słabość systemu orzekania o poczytalności sprawców przestępstw. Dziennikarka pisze, że prokuratorzy najpierw uznali, że Kajetan P. cierpi na ciężką dziedziczną chorobę i jest niepoczytalny, by po jakimś czasie dojść do zgoła odmiennych wniosków. Uznali, że nie ma schizofrenii, a tylko zaburzenia psychiczne. Nie był też w momencie popełniania zabójstwa niepoczytalny, choć można powiedzieć, że jego poczytalność była ograniczona.
Nowy numer „wSieci” zawiera także komentarze bieżących wydarzeń pióra Andrzeja Zybertowicza, Roberta Mazurka, Wojciecha Reszczyńskiego, Witolda Gadowskiego, Krystyny Grzybowskiej, Jerzego Jachowicza, Piotra Skwiecińskiego, Andrzeja Rafała Potockiego, Krzysztofa Feusette, Marty Kaczyńskiej czy Bronisława Wildsteina.
Więcej artykułów w nowym numerze tygodnika „wSieci” w sprzedaży od 24 lipca br., także w formie e-wydania – szczegóły na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół www.SiećPrzyjaciół.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/349980-na-lamach-nowego-numeru-wsieci-piescia-i-zagranica-najwiekszym-beneficjentom-iii-rp-jak-adamowi-michnikowi-puszczaja-nerwy