I teraz rzecz najistotniejsza – po co o tym piszę? Jestem przekonany, że tzw. lipcowy pucz oraz inne akcje mające na celu obalenie legalnie działających dziś w Polsce władz wspomagane są przez fundusze płynące zza granicy.
Poczytajcie choćby o akcji CIA, która w 1953 roku doprowadziła do obalenia rządu Mohammada Mosaddeqha w Iranie. Wspomaganie akcji wywrotowych, to zatem zwykle domena służb wywiadowczych.
W przypadku dzisiejszej Polski przewrotem politycznym mogą być zainteresowane Niemcy i Rosja. Tam więc – w ich służbach – upatrywałbym organizatorów funduszy dla „puczystów” i akcji defamacyjnych mających zohydzić polskie władze. Gdyby tak było, to wobec organizatorów tych akcji w Polsce śmiało można postawić zarzut – zdrady.
Oczekuje zatem tego, że państwowe służby specjalne prowadzą już w tej sprawie zorganizowane postępowania wyjaśniające. Odkrycie, że rosyjskie, czy też niemieckie fundusze używane są do akcji w Polsce może mieć bowiem przełomowe znaczenie.
Innym źródłem finansowania – niemal pewnym – są pieniądze pochodzące od międzynarodowego gracza finansowego George Sorosa.
Tu – wnioskując tylko na przykładzie finansowego zaangażowania Sorosa w „Gazetę Wyborczą” - sprawa wydaje się pewna. „GW” bowiem , bez wątpliwości, wykorzystywana jest do podżegania w kierunku siłowego przewrotu. Wnioskując dalej zastanawiam się nad zbiórkami publicznymi zapowiadanymi właśnie przez liderów tzw „opozycji”. Kto jest w stanie precyzyjnie wyliczyć ile pieniędzy wpłynie do kasy „puczystów” od zwykłych zwolenników? Czy zatem nie jest to jedynie zasłona dymna, jedna z metod prania „brudnych” – bo pochodzących od Sorosa – pieniędzy?
Kontrole finansowe już powinny wyjaśniać źródła finansowania tzw „spontanicznych manifestacji”. Wykrycie – w tym wypadku – np. „Smurfingu” powinno natychmiast spowodować śledztwa zarówno finansowe, jak też te związane z podejrzeniem zdrady stanu. W działania są bowiem zaangażowani prominentni polscy politycy. Oczywiście po lekturze tego tekstu zaraz pojawi się fala hejtu odsądzająca mnie od rozumu, niestety podejrzewam, że i ona będzie – w części – inspirowana przez pieniądze ukrytych płatników, którzy domagają się wreszcie realnych efektów działania od finansowanych przez siebie organizacji i osób.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
I teraz rzecz najistotniejsza – po co o tym piszę? Jestem przekonany, że tzw. lipcowy pucz oraz inne akcje mające na celu obalenie legalnie działających dziś w Polsce władz wspomagane są przez fundusze płynące zza granicy.
Poczytajcie choćby o akcji CIA, która w 1953 roku doprowadziła do obalenia rządu Mohammada Mosaddeqha w Iranie. Wspomaganie akcji wywrotowych, to zatem zwykle domena służb wywiadowczych.
W przypadku dzisiejszej Polski przewrotem politycznym mogą być zainteresowane Niemcy i Rosja. Tam więc – w ich służbach – upatrywałbym organizatorów funduszy dla „puczystów” i akcji defamacyjnych mających zohydzić polskie władze. Gdyby tak było, to wobec organizatorów tych akcji w Polsce śmiało można postawić zarzut – zdrady.
Oczekuje zatem tego, że państwowe służby specjalne prowadzą już w tej sprawie zorganizowane postępowania wyjaśniające. Odkrycie, że rosyjskie, czy też niemieckie fundusze używane są do akcji w Polsce może mieć bowiem przełomowe znaczenie.
Innym źródłem finansowania – niemal pewnym – są pieniądze pochodzące od międzynarodowego gracza finansowego George Sorosa.
Tu – wnioskując tylko na przykładzie finansowego zaangażowania Sorosa w „Gazetę Wyborczą” - sprawa wydaje się pewna. „GW” bowiem , bez wątpliwości, wykorzystywana jest do podżegania w kierunku siłowego przewrotu. Wnioskując dalej zastanawiam się nad zbiórkami publicznymi zapowiadanymi właśnie przez liderów tzw „opozycji”. Kto jest w stanie precyzyjnie wyliczyć ile pieniędzy wpłynie do kasy „puczystów” od zwykłych zwolenników? Czy zatem nie jest to jedynie zasłona dymna, jedna z metod prania „brudnych” – bo pochodzących od Sorosa – pieniędzy?
Kontrole finansowe już powinny wyjaśniać źródła finansowania tzw „spontanicznych manifestacji”. Wykrycie – w tym wypadku – np. „Smurfingu” powinno natychmiast spowodować śledztwa zarówno finansowe, jak też te związane z podejrzeniem zdrady stanu. W działania są bowiem zaangażowani prominentni polscy politycy. Oczywiście po lekturze tego tekstu zaraz pojawi się fala hejtu odsądzająca mnie od rozumu, niestety podejrzewam, że i ona będzie – w części – inspirowana przez pieniądze ukrytych płatników, którzy domagają się wreszcie realnych efektów działania od finansowanych przez siebie organizacji i osób.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/349966-pucz-i-pralnie-pieniedzy-w-przypadku-dzisiejszej-polski-przewrotem-politycznym-moga-byc-zainteresowane-niemcy-i-rosja?strona=2