Media komercyjne, głównie TVN, nie zachowują się już jak media. Jeśli Tomasz Lis wzywa, żeby zrobić Majdan w Polsce, to nie można nazywać go przedstawicielem mediów. Tego rodzaju media są bardzo zaangażowaną, wojującą stroną sporu politycznego. Nie pełnią już roli mediów.
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Krzysztof Czabański, szef Rady Mediów Narodowych.
wPolityce.pl: Przy okazji protestów przeciw ustawie o Sądzie Najwyższym piętrzą się przykłady agresji dziennikarzy, ale też agresji wobec dziennikarzy. Jak reaguje pan na takie sytuacje?
Krzysztof Czabański: Myśmy, jako Rada Mediów Narodowych, wydali oświadczenie przestrzegające i apelujące do polityków, bo to oni nakręcali tę agresywną atmosferę. To są niedopuszczalne rzeczy.
Zarówno ze strony polityków, jak i dziennikarzy?
Zarówno z jednej, jak i drugiej strony. To niedopuszczalne także ze strony ludzi, którzy protestują. Tak jak w relacji z obchodów miesięcznicy smoleńskiej pod Pałacem Prezydenckim. Wtedy znany dziennikarz telewizyjny TVP Info, pan redaktor Michał Rachoń, był słownie, ale nie tylko, bo były tez przepychanki, atakowany przez kontrmanifestantów. On odważnie wszedł wśród nich, żeby porozmawiać i dowiedzieć się czegoś. I zrobił jedną, wspaniałą rzecz. Podniósł ręce do góry po tych atakach, żeby nikt mu nie zarzucił, że on używa agresji. Taka sytuacja jest niedopuszczalna. Nie wolno atakować dziennikarzy. To wymaga potępienia. Politycy to tylko nakręcają i to też wymaga potępienia. Myśmy to już potępili, ale to nie wystarczy. Trzeba to przez cały czas podkreślać.
Jak takim sytuacjom zapobiegać?
Ważne jest, żeby sami dziennikarze zachowywali się spokojnie. Michał Rachoń to pokazał. Pokazał, że on nie będzie się wdawał w żadne przepychanki, szarpaniny. Teraz sytuacja jest napięta. Opozycja stara się spowodować atmosferę wojny totalnej. Część ludzi nie wytrzymuje tego nerwowo i zachowuje się w sposób niewłaściwy. Ale jeżeli to robią dziennikarze to powinni trzymać nerwy na wodzy. Tak samo politycy. Wiadomo, że każdy może mieć swoje poglądy. Jeżeli jest się jednak dziennikarzem, gospodarzem programu, to te poglądy trzeba schować i zadawać pytania.
A jeśli dziennikarz stawia tezę swojemu rozmówcy?
Ja bardzo źle znoszę tę współczesną szkołę, dominującą, którą narzuciła już kiedyś Monika Olejnik. Ona przekształcała wywiady w popisy własnej złośliwości, czy prezentacji własnych poglądów. Bardzo często nie interesowało jej, co ma do powiedzenia jej gość. Powinno być odwrotnie. I mam nadzieję, że w Telewizji Polskiej też stanie się to regułą. Kiedy kogoś zapraszamy, to chcemy się dowiedzieć, co on myśli. I widz też tego chce. Musimy stworzyć widzowi do tego warunki. I tu nie chodzi o to, żeby łykać wszystko, co gość powie, ale dać mu się wypowiedzieć zadając pytania. Ewentualnie pytaniami dociskać. Pytaniami, nie krzykiem, deklaracjami, czy własnymi tezami.
A jak ocenia pan rolę mediów prywatnych, które niejednokrotnie w ostatnich dniach nawiązywały, razem z opozycją, do wyjścia na ulice i protestowania?
Media komercyjne, głównie TVN, nie zachowują się już jak media. Jeśli Tomasz Lis wzywa, żeby zrobić Majdan w Polsce, to nie można nazywać go przedstawicielem mediów. Tego rodzaju media są bardzo zaangażowaną, wojującą stroną sporu politycznego. Nie pełnią już roli mediów. Kiedy tamta strona zaczyna się zachowywać jak zbrojne ramię opozycji, to i tak media publiczne są bardzo wstrzemięźliwe w swoim przekazie. I oby wytrzymały nerwowo tę sytuację. Media w tej sytuacji powinny relacjonować i tonować emocje. Nie ukrywać żadnych faktów, ale też nie podgrzewać atmosfery. Ja wiem, że to jest trudne. Ale tak być powinno.
Rozmawiała Edyta Hołdyńska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/349853-nasz-wywiad-czabanski-media-komercyjne-nie-zachowuja-sie-juz-jak-media-sa-wojujaca-strona-sporu-politycznego