Pomimo tego, że protesty opozycji są bardzo widoczne i odbywają się w dużych miastach, to trzeba pamiętać, że ci wyborcy są mniejszością. Natomiast większość, która popiera zmiany w sądownictwie, teraz milczy. Dla wielu Polaków najważniejsze są kwestie socjalne i gospodarcze. PiS realizuje swoje obietnice wyborcze, bezrobocie jest na rekordowo niskim poziomie, wzrastają dochody budżetowe, ukrócono proceder karuzel VAT. Dla wielu Polaków to sprawne państwo, solidne podstawy społeczno-gospodarcze, są kluczowe. Ludzie oczekują, że sukcesy na polu społeczno-gospodarczym przeniosą się też na pole sądownictwa.
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl psycholog społeczny i specjalista ds. marketingu politycznego prof. UKSW Norbert Maliszewski.
wPolityce.pl: Od kilku dni mamy do czynienia ze zdecydowanymi protestami opozycji przeciwko reformie sądownictwa. Z jednej strony politycy opozycyjni posuwają się do takich działań, jak wyrywanie mikrofonu przewodniczącemu komisji czy nawet ataku fizycznego na posłów jak Pan Lenz, a z drugiej strony protestujący przeciwko zmianom kopią w barierki czy śpiewają „Mury” Kaczmarskiego. O czym to według Pana świadczy?
Prof. Norbert Maliszewski: W społeczeństwie widzimy silną polaryzację. Mieszkańcom mniejszych miejscowości zmiany w sądownictwie się podobają, dlatego że mają służyć zwiększeniu sprawności instytucji sądowniczych. Natomiast wyborcy liberalni z dużych miast, kierują się bardzo kategoryczną narracją, mówiącą o tym, że wolność została utracona. Wzbudza to u nich bardzo silne emocje i to jest bardzo widoczne.
Pana zdaniem to nakręcanie emocji ma sprawić wrażenie, że ogół Polaków jest przeciwko proponowanym zmianom w sądownictwie?
Opozycja buduje kilka narracji. Pierwsza jest taka, że to jest koniec demokracji, koniec wolności. To przekonuje wyborców liberalnych z dużych miast. Wyborców, wśród których opozycja zawsze miała poparcie, a partia rządząca raczej nie. Natomiast chodzi o to, że te protesty są widoczne i działa takie przekonanie, że jeżeli coś jest widoczne, to protestuje cała Polska. Tak nie jest. Trzeba pamiętać o tym, że Ci wyborcy liberalni są mniejszością. Takie skrajne emocje, nie tylko skrajne słowa, typu „upadek demokracji”, ale także zachowania podczas tych protestów, mają podkreślić kategoryczność tych zmian. Co więcej, politycy opozycji starają się przekonywać, że te zmiany będą dotyczyć każdej osoby, że wolność jest odbierana każdej osobie. Efekt jest taki, że opozycji udaje się przekonywać liberalnych wyborców z dużych miast do takiej kategorycznej narracji o końcu demokracji. Udaje się to dzięki słowom, a także protestom i gestom np. Jana Rulewskiego, który dzisiaj przyszedł do Senatu w stroju więziennym.
Według sondażu IBRiS, przeprowadzonego w dniach 17-18 lipca, a zatem w czasie silnych protestów przeciwko zmianom partii rządzącej w sądownictwie, wynika, że poparcie dla partii rządzącej rośnie. Jak Pan to skomentuje?
Pomimo tego, że protesty opozycji są bardzo widoczne i odbywają się w dużych miastach, to trzeba pamiętać, że ci wyborcy są mniejszością. Natomiast większość, która popiera zmiany w sądownictwie, teraz milczy. Dla wielu Polaków najważniejsze są kwestie socjalne i gospodarcze. PiS realizuje swoje obietnice wyborcze, bezrobocie jest na rekordowo niskim poziomie, wzrastają dochody budżetowe, ukrócono proceder karuzel VAT. Dla wielu Polaków to sprawne państwo, solidne podstawy społeczno-gospodarcze, są kluczowe. Ludzie oczekują, że sukcesy na polu społeczno-gospodarczym przeniosą się też na pole sądownictwa. Tylko tego oczywiście nie widać w telewizji. Większość milczy, albo się wypowiada tylko w sondażach.
Czy takie nakręcanie emocji wokół reformy sądownictwa może też służyć temu, aby zwrócić uwagę zagranicy, np. Komisji Europejskiej, na to co się dzieje w Polsce?
W kraju dominuje taki podział na silne państwo versus wolność liberalna. Natomiast inny podział, na którym zależy opozycji, to jest Polska, która jest krytykowana, marginalizowana, która nie tyle wyjdzie z UE, co zostanie z niej wypchnięta jako ta, która łamie europejskie wartości. To jest kolejny mechanizm wpływania na partię rządzącą. Tutaj widać, że opozycja ma silne wsparcie ze strony liberalnych mediów, ale także rządów bardziej liberalnych.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/349827-nasz-wywiad-prof-maliszewski-wiekszosc-ludzi-oczekuje-zmian-w-sadownictwie-tego-nie-widac-w-tv-oni-milcza-albo-wypowiadaja-sie-tylko-w-sondazach