Agresja posłów "totalnej opozycji" przekracza wszelkie granice. Rzymkowski: "Zostaliśmy ściśnięci. Bałem się, że złamią mi nogę"

Wiceprzewodniczący Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Tomasz Rzymkowski z Kukiz‘15 potwierdza, że był fizycznie atakowany w czasie posiedzenia komisji przed czwartkowymi głosowaniami nad reformą sądownictwa.

Rzymkowski udzielił wywiadu „Naszemu Dziennikowi” i opowiedział w nim, jakie sceny miały miejsce w czasie posiedzenia komisji:

Byliśmy świadkami sytuacji, w której polscy parlamentarzyści zachowywali się haniebnie. Tam działo się wszystko: rzucano papierami, zabierano mikrofony, krzyczano czy ubliżano członkom prezydium komisji. (…) To już nawet nie chodzi o to, że nie stosowano się do regulaminu Sejmu, ale zignorowano wszelkie możliwe zasady kultury osobistej.

Poseł Kukiz‘15 podkreślił też, że w pewnym momencie w czasie posiedzenia komisji bał się o swoje bezpieczeństwo:

Wspólnie z przewodniczącym Piotrowiczem zajmowaliśmy miejsca między stołem a ścianą. W pewnej chwili posłowie Nowoczesnej zaczęli napierać na stół i przesuwać go w stronę ściany. (…) Próbowałem ten stół zablokować nogą. W jednej chwili poczułem ból nie do zniesienia. Bojąc się, że złamią mi nogę - a nie mam zamiaru łamać kości dla hucpy, którą zorganizowali obskuranci z Nowoczesnej - wstałem i powiedziałem co myślę.

CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Piotrowicz: Ludzie Petru połamali przecież jeden z mikrofonów na komisji. „Jarosław Kaczyński dziękował mi za spokój”

Pytany, czy kiedykolwiek posiedzenia komisji wyglądały w ten sposób, wiceprzewodniczący zaprzecza i zaznacza, że zachowanie opozycji wywarło negatywne wrażenie nawet na Stanisławie Piotrowiczu.

Nie mogło być inaczej, skoro wszystko było z góry wyreżyserowane. Posłowie Nowoczesnej: Piotr Misiło i Witold Zembaczyński rzucali papierami w przewodniczącego Piotrowicza - a gdy nie trafiali, to zaczęli rzucać we mnie. Poseł Marek Sowa (…) zabrał mi mikrofon i nie chciał go oddać, nawet wtedy, kiedy go bardzo uprzejmie prosiłem

— zaznaczył Rzymkowski. Wspomniał też o konflikcie, który miał miejsce między Ryszardem Petru a Markiem Suskim:

To Nowoczesna postanowiła w tym przypadku wieść prym o nie przebierała w środkach. Na pierwszą linię frontu poszedł Ryszard Petru. To lider Nowoczesnej szarpał się z posłem PiS Markiem Suskim o mikrofon. Niewiele brakowało, aby obaj panowie zaczęli się tarzać po podłodze. Poseł Suski chciał odebrać mu mikrofon i oddać go przewodniczącemu. Zachował się tak, jak należy (…). Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której Paweł Kukiz, Władysław Kosiniak-Kamysz czy Jarosław Kaczyński walczą z szeregowymi posłami o mikrofon (…). To lider Nowoczesnej „błyszczał” w ten sposób.

Czy są jeszcze jakieś granice nieprzekroczone przez „totalną opozycję”, by zablokować prace sejmu i komisji?

Nasz Dziennik/gnor