Nie ma tutaj miejsca na działania wspólne, ponieważ Pan Prezydent robi swoje w Warszawie, dba o konstytucję i obywateli, a przewodniczący RE tę pracę powinien wykonywać w Brukseli. Jeżeli czuje się zaniepokojony opiniami, jakie tam panują, to przecież ma pełne pole do działania
– powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Krzysztof Szczerski, szef Gabinetu Prezydent RP.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co za tupet! Donald Tusk pisze do Andrzeja Dudy. Chce spotkania i grozi marginalizacją Polski w Europie
wPolityce.pl: Dlaczego propozycja spotkania ze strony Donalda Tuska została odrzucona przez Pana Prezydenta?
Krzysztof Szczerski, szef Gabinetu Prezydenta RP: To była wola Donalda Tuska, by przyjechać do Warszawy i spotkać się z Prezydentem w trybie pilnym i Pan Prezydent uznał, że nie ma pola do tego typu działania. Dlatego, że nie dzieje się nic nadzwyczajnego, poza tym, że parlament zgodnie ze swoimi procedurami przeprowadza normalny proces legislacyjny, przegłosowując zmiany w sądownictwie. Nie ma żadnej sytuacji, która byłaby po pierwsze nadzwyczajna, a po drugie, po prezydenckiej poprawce, czyli inicjatywie dotyczącej wyboru członków KRS, a w tej nowej ustawie o Sądzie Najwyższym KRS odgrywa kluczową rolę, KRS ma charakter odpartyjniony. Ta cała narracja, jakoby te przeprowadzane zmiany miały służyć podporządkowaniu sądownictwa jednej partii, po prostu przestaje mieć miejsca. Zresztą sama zmiana w SN jest zgodna z art. 180 ust. 5 Konstytucji.
Donald Tusk jako wysoki urzędnik unijny nie ma prawa włączać się w tę kwestię?
Zmiany w polskim sądownictwie nie są przecież przedmiotem prac Rady Europejskiej, bo to jest kwestia wewnętrzna kraju członkowskiego. Należy więc patrzeć na tę sytuację w sensie instytucjonalnym, a nie personalnym, czyli nie kto sprawuje urząd przewodniczącego RE, ale czy w ogóle przewodniczący RE, jako przedstawiciel organu unijnego, ma prawo do tego, by spotykać się z polskim prezydentem? Abstrahując od personaliów: czy jest jakiś powód, dla których prezydent powinien się z nim spotkać w sprawie zmian legislacyjnych nad sądownictwem? I Pan Prezydent uznał, że nie ma takich podstaw.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie ma tutaj miejsca na działania wspólne, ponieważ Pan Prezydent robi swoje w Warszawie, dba o konstytucję i obywateli, a przewodniczący RE tę pracę powinien wykonywać w Brukseli. Jeżeli czuje się zaniepokojony opiniami, jakie tam panują, to przecież ma pełne pole do działania
– powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Krzysztof Szczerski, szef Gabinetu Prezydent RP.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co za tupet! Donald Tusk pisze do Andrzeja Dudy. Chce spotkania i grozi marginalizacją Polski w Europie
wPolityce.pl: Dlaczego propozycja spotkania ze strony Donalda Tuska została odrzucona przez Pana Prezydenta?
Krzysztof Szczerski, szef Gabinetu Prezydenta RP: To była wola Donalda Tuska, by przyjechać do Warszawy i spotkać się z Prezydentem w trybie pilnym i Pan Prezydent uznał, że nie ma pola do tego typu działania. Dlatego, że nie dzieje się nic nadzwyczajnego, poza tym, że parlament zgodnie ze swoimi procedurami przeprowadza normalny proces legislacyjny, przegłosowując zmiany w sądownictwie. Nie ma żadnej sytuacji, która byłaby po pierwsze nadzwyczajna, a po drugie, po prezydenckiej poprawce, czyli inicjatywie dotyczącej wyboru członków KRS, a w tej nowej ustawie o Sądzie Najwyższym KRS odgrywa kluczową rolę, KRS ma charakter odpartyjniony. Ta cała narracja, jakoby te przeprowadzane zmiany miały służyć podporządkowaniu sądownictwa jednej partii, po prostu przestaje mieć miejsca. Zresztą sama zmiana w SN jest zgodna z art. 180 ust. 5 Konstytucji.
Donald Tusk jako wysoki urzędnik unijny nie ma prawa włączać się w tę kwestię?
Zmiany w polskim sądownictwie nie są przecież przedmiotem prac Rady Europejskiej, bo to jest kwestia wewnętrzna kraju członkowskiego. Należy więc patrzeć na tę sytuację w sensie instytucjonalnym, a nie personalnym, czyli nie kto sprawuje urząd przewodniczącego RE, ale czy w ogóle przewodniczący RE, jako przedstawiciel organu unijnego, ma prawo do tego, by spotykać się z polskim prezydentem? Abstrahując od personaliów: czy jest jakiś powód, dla których prezydent powinien się z nim spotkać w sprawie zmian legislacyjnych nad sądownictwem? I Pan Prezydent uznał, że nie ma takich podstaw.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/349743-trzy-pytania-do-krzysztofa-szczerskiego-jezeli-tusk-czuje-sie-zaniepokojony-opiniami-w-brukseli-to-ma-przeciez-pelne-pole-do-dzialania