Prof. Kruszyński dla wPolityce.pl: "Straszny opór budzi izba dyscyplinarna. Szczerze mówiąc, widzę tutaj jakąś ogromną przesadę"

Karnista UW prof. Piotr Kruszyński odniósł się w rozmowie z portalem wPolityce.pl do planowanych przez resort sprawiedliwości poprawek do projektu reformy Sądu Najwyższego. To Krajowa Rada Sądownictwa, nie minister sprawiedliwości, ma wskazywać sędziów SN i decydować o dalszym ich pozostaniu, mimo przejścia w stan spoczynku.

CZYTAJ WIĘCEJ: PiS wychodzi naprzeciw opozycji ws. zmian w SN. Minister Warchoł wskazuje na dwie poprawki: To KRS będzie decydować o wygaszeniu kadencji sędziego

Muszę powiedzieć, że w tym zakresie miałem najwięcej wątpliwości, by -z całym szacunkiem dla pana ministra Ziobry- to minister sprawiedliwości, prokurator generalny miał decydować o tym, kto z sędziów pozostanie na okres przejściowy, a kto nie. Rozwiązanie, by robiła to Krajowa Rada Sądownictwa bardzo mi się podoba. Zdecydowanie jestem zadowolony z tej poprawki. Straszny opór budzi izba dyscyplinarna. Szczerze mówiąc widzę tutaj jakąś ogromną przesadę. Przecież na postawie obowiązujących przepisów sprawy dyscyplinarne sędziów sądów operacyjnych i najwyższego, zresztą okręgowych też, rozpoznaje Sąd Najwyższy. Tyle, że nie ma wyodrębnionej izby, a robią to sędziowie izby karnej. A jeżeli chodzi o postępowanie dyscyplinarne w stosunku do samorządu, to się tu nic nie zmienia, tylko nadzwyczajny środek zaskarżenia, czyli kasacja będzie rozpoznawana przez SN. Stąd nie widzę tutaj niebezpieczeństwa

—powiedział prof. Piotr Kruszyński.

CZYTAJ WIĘCEJ: Awantura w Sejmie. Ziobro odpowiada Gersdorf: „Monteskiusz w grobie by się przewrócił!”. Głos zabrał też Macierewicz, posłowie PO: „Do Putina!”

Zdaniem profesora reformę wymiaru sprawiedliwości powinno zacząć się od dołu, czyli od usprawnienia postępowań.

Największym koszmarem polskiego wymiaru sprawiedliwości jest przewlekłość postępowań. I reformę powinno zacząć się nie od góry, tylko od dołu- mówię w tej chwili o sprawach karnych- czyli znacznie uprościć postępowanie przygotowawcze. Bo patologią jest to, że sprawa o kradzież worka słomy toczy się według tych samych reguł, jak sprawa o zabójstwo 10 osób. To jest absurd. Powinny być też sądy pokoju, złożone z sędziów pokoju-świetny pomysł marszałka Tyszki- które rozpoznawałyby sprawy o wykroczenie i drobne przestępstwa bez żadnego postępowania przygotowawczego. W Wielkiej Brytanii ok. 30 spraw w ten sposób załatwia się dziennie. I tak powinno być. Oczywiście nie jestem przeciwko reformie Sądu Najwyższego, ale uważam, że nie od tej strony powinno się zacząć reformy

—dodał karnista.

CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Sędzia Zbigniew Szczurek o projekcie dot. SN: „Protesty w tej sprawie to upolitycznianie sądów, co nie powinno mieć miejsca”

Not.pc