Liczymy na to, że uda się sprowadzić do Polski Stefana Michnika - stalinowskiego sędziego wojskowego
— mówił w poniedziałek w TVP Info prezes fundacji „Łączka” Tadeusz Płużański. Jak podkreślił, zbrodniarze komunistyczni nadal „chodzą z podniesioną głową”.
Zapraszamy do obejrzenia wyjątkowego reportażu wPolsce.pl z ”Łączki
W poniedziałek z ”Łączki” na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach uroczyście wyprowadzono szczątki ofiar reżimu komunistycznego, odnalezione przez Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN w kwaterze Ł i Ł II Cmentarza Wojskowego. Karawanami przewieziono je na Cmentarz Północny.
Jak powiedział w poniedziałek w TVP Info prezes IPN Jarosław Szarek, „teraz pozostał tylko czas na ich identyfikację”. Zaznaczył zarazem, że ciała polskich bohaterów miały „nigdy nie zostać wydobyte”, co się „jednak nie powiodło” sprawcom zbrodni.
Stowarzyszenie „Łączka” liczy na to, że śledztwo doprowadzi do wykrycia sprawców, współuczestników zacierania śladów
— dodał i wskazał, że czeka „na rozliczenie zbrodniarzy” - powiedział z kolei Płużański.
Liczymy na to, że uda się sprowadzić do Polski Stefana Michnika - stalinowskiego sędziego wojskowego, do tego współpracownika, a potem rezydenta Informacji Wojskowej, czyli wyjątkowo zaangażowanego w system
— wyjaśnił.
Płużański przypomniał, że również „ofiary Stefana Michnika leżą na Łączce”. Tymczasem - mówił - „zbrodniarze komunistyczni, często cieszący się świetnym zdrowiem, wysokimi emeryturami” żyją i „chodzą z podniesioną głową”.
Szarek podkreślił, że wobec Stefana Michnika toczy się śledztwo - „jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym; gdy tylko opuści granice Szwecji, powinien zostać aresztowany”.
W 2010 r. Wojskowy Sąd Garnizonowy w Warszawie, na wniosek pionu śledczego IPN, wydał nakaz aresztowania Stefana Michnika; na podstawie tego nakazu wydany został Europejski Nakaz Aresztowania (ENA).
Jak podaje IPN, „realizacja Europejskiego Nakazu Aresztowania na terytorium Królestwa Szwecji okazała się jednak niemożliwa. Sąd Rejonowy w Uppsali postanowieniem z 15 listopada 2010 r. (…) oddalił wniosek o przekazanie Stefana Michnika organom polskiego wymiaru sprawiedliwości uznając, że przestępstwa zarzucone podejrzanemu, zgodnie z prawem szwedzkim, uległy przedawnieniu, a poszukiwany jest obywatelem szwedzkim. Orzeczenie to jest prawomocne i nie podlega zaskarżeniu” - zaznacza Instytut.
Do pierwszego postanowienia o przedstawieniu zarzutów Stefanowi Michnikowi, które później były uzupełniane, doszło 9 grudnia 2005 r.
Z ustaleń historyków wynika, że Stefan Michnik (ur. 1929) jako sędzia wojskowy jest odpowiedzialny za skazywanie żołnierzy powojennego podziemia antykomunistycznego; orzekał m.in. w sfabrykowanych procesach dot. „sprawy Tatara” z początku lat 50.; skład sędziowski z jego udziałem skazał na kary śmierci (które wykonano) mjr. Zefiryna Machallę, mjr. Karola Sęka, a także mjr. Andrzeja Czaykowskiego. Michnik uczestniczył w egzekucji Czaykowskiego, którego szczątków - po pogrzebaniu w jednym z dołów śmierci - nie odnaleziono do tej pory.
Szacujemy, że pod ziemią znajdują się dziesiątki tysięcy osób. Tych żołnierzy, których dzisiaj nazywamy Żołnierzami Wyklętymi, Niezłomnymi
— przypomniał Płużański, zaznaczając jednocześnie, że „zapewne żyją świadkowie operacji przykrywania dołów śmierci grobami”, odbywało się to bowiem za „czasów Jaruzelskiego”.
Mimo orzeczenia szwedzkiego sądu - jak zaznacza IPN - nadal jest monitorowane miejsce pobytu podejrzanego. Wiadomo, że w 2010 r. Stefan Michnik przestał odbierać kierowaną do niego korespondencję z Instytutu Pamięci Narodowej.
Mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/349245-tadeusz-pluzanski-liczymy-na-to-ze-uda-sie-sprowadzic-do-polski-stefana-michnika-jego-ofiary-leza-na-laczce