A na ile ocenia Pan szanse wspólnej listy wyborczej opozycji? Frasyniuk gani PO i .N za to, że nie widać w nich zaangażowania i determinacji.
Wyborcy, krytykujący dziś w rożnych sprawach rząd, nie są ideowym monolitem. Są wśród nich liberałowie, ludzie o poglądach lewicowych, a także konserwatyści. Stąd uważam, że przedwczesne budowanie jednego bloku opozycyjnego byłoby błędem, i z punktu widzenia opozycji, i reprezentatywności systemu politycznego. Sądzę, że różne części niechętnego rządowi elektoratu mają prawo do swej politycznej reprezentacji i odpowiedniej oferty politycznej. Jeden blok opozycyjny od SLD, przez Nowoczesną, PSL po prawą część PO, takiej przekonującej oferty nie stworzy.
Warto zauważyć, że także Zjednoczona Prawica połączyła swe siły dopiero w perspektywie nadciągających wyborów roku 2015, wcześniej dość mocno się spierając. Opozycyjny blok wyborczy ma sens dopiero w dołkach startowych do wyborów, gdy jasne jest, kto będzie jego dyrygentem, kto grać będzie pierwsze a kto trzecie skrzypce. Czym innym jest natomiast współpraca, w sprawach uważanych przez opozycję za strategiczne.
Kto w takim razie wczoraj okazał się tym dyrygentem? Liderem był Schetyna? A może Frasyniuk?
Historia politycznych relacji między oboma politykami ma swój długi ciąg, sięgający jeszcze czasów Unii Wolności. Generalnie nie sądzę aby wczorajszy dzień coś tu rozstrzygał. Poza tym uważam, że Władysław Frasyniuk konkuruje raczej o przywództwo opozycji pozaparlamentarnej. Naturalnym zaś wyzwaniem Grzegorza Schetyny jest przywództwo w samej PO, oraz rywalizacja z Ryszardem Petru, a być może także Donaldem Tuskiem.
Skoro mowa o Unii Wolności. Leszek Miller nazwał wczorajsze zebranie polityków opozycji na trybunie pod Sejmem „grupą rekonstrukcyjną Unii Wolności”. Zabrakło lewicy, którą w jakiś sposób wykluczono z przemówień – pisze o tym na TT Barbara Nowacka. To ma jakieś znaczenie, że to środowisko dawnej UW wiedzie prym?
Jak mówiłem, nie wierzę w opozycję od lewa do prawa. A jeśli chodzi o Unię Wolności, to przy różnych ocenach różnych działań tej partii, uważam, że podobnie jak ZCHN, PC, KPN, PPCHD, SKL czy inne partie szerokiego nurtu postsolidarnościowego, generalnie dobrze służyła odbudowie Polski po roku 1989 i jej integracji z NATO i UE. Inną sprawą jest natomiast, czy polityczne zasługi i polityczne biografie dadzą się przełożyć z pokolenia na pokolenie. Tu jestem sceptyczny. Ale rozumieją to też chyba sami zainteresowani.
Rozm. Adam Kacprzak
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
A na ile ocenia Pan szanse wspólnej listy wyborczej opozycji? Frasyniuk gani PO i .N za to, że nie widać w nich zaangażowania i determinacji.
Wyborcy, krytykujący dziś w rożnych sprawach rząd, nie są ideowym monolitem. Są wśród nich liberałowie, ludzie o poglądach lewicowych, a także konserwatyści. Stąd uważam, że przedwczesne budowanie jednego bloku opozycyjnego byłoby błędem, i z punktu widzenia opozycji, i reprezentatywności systemu politycznego. Sądzę, że różne części niechętnego rządowi elektoratu mają prawo do swej politycznej reprezentacji i odpowiedniej oferty politycznej. Jeden blok opozycyjny od SLD, przez Nowoczesną, PSL po prawą część PO, takiej przekonującej oferty nie stworzy.
Warto zauważyć, że także Zjednoczona Prawica połączyła swe siły dopiero w perspektywie nadciągających wyborów roku 2015, wcześniej dość mocno się spierając. Opozycyjny blok wyborczy ma sens dopiero w dołkach startowych do wyborów, gdy jasne jest, kto będzie jego dyrygentem, kto grać będzie pierwsze a kto trzecie skrzypce. Czym innym jest natomiast współpraca, w sprawach uważanych przez opozycję za strategiczne.
Kto w takim razie wczoraj okazał się tym dyrygentem? Liderem był Schetyna? A może Frasyniuk?
Historia politycznych relacji między oboma politykami ma swój długi ciąg, sięgający jeszcze czasów Unii Wolności. Generalnie nie sądzę aby wczorajszy dzień coś tu rozstrzygał. Poza tym uważam, że Władysław Frasyniuk konkuruje raczej o przywództwo opozycji pozaparlamentarnej. Naturalnym zaś wyzwaniem Grzegorza Schetyny jest przywództwo w samej PO, oraz rywalizacja z Ryszardem Petru, a być może także Donaldem Tuskiem.
Skoro mowa o Unii Wolności. Leszek Miller nazwał wczorajsze zebranie polityków opozycji na trybunie pod Sejmem „grupą rekonstrukcyjną Unii Wolności”. Zabrakło lewicy, którą w jakiś sposób wykluczono z przemówień – pisze o tym na TT Barbara Nowacka. To ma jakieś znaczenie, że to środowisko dawnej UW wiedzie prym?
Jak mówiłem, nie wierzę w opozycję od lewa do prawa. A jeśli chodzi o Unię Wolności, to przy różnych ocenach różnych działań tej partii, uważam, że podobnie jak ZCHN, PC, KPN, PPCHD, SKL czy inne partie szerokiego nurtu postsolidarnościowego, generalnie dobrze służyła odbudowie Polski po roku 1989 i jej integracji z NATO i UE. Inną sprawą jest natomiast, czy polityczne zasługi i polityczne biografie dadzą się przełożyć z pokolenia na pokolenie. Tu jestem sceptyczny. Ale rozumieją to też chyba sami zainteresowani.
Rozm. Adam Kacprzak
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/349176-nasz-wywiad-dr-hab-slawomir-sowinski-zwykle-obrazanie-pokazuje-brak-politycznego-warsztatu-wyborcy-to-doskonale-widza?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.