Kilka dni temu pojawiła się pogłoska, że Donald Tusk sonduje sytuację w Polsce i może myśleć o założeniu własnej partii. Czy taka partia byłaby konkurencją dla tego „frontu demokratycznego”, czy starałaby się go wchłonąć? Czy powstanie takiej partii w ogóle jest możliwe?
Jest możliwe wyłącznie za cenę rozbicia Platforym Obywatelskiej. Informacje pojawiające się na niwie publicystycznej, że Unia Europejskich Demokratów miałaby być ostoją Donalda Tuska można włożyć między wakacyjne opowieści o Potworze z Loch Ness. Jak sądzę Donald Tusk chciałby po prostu w ten sposób przejąć kontrolę nad całością opozycji, a to po pierwsze oznacza kontrolę nad Platformą. Aby to się stało, Platforma musiałaby gwałtownie osłabnąć w sondażach, wrócić do poziomu z czasów gdy Ewa Kopacz oddawała przywództwo - to byłby podstawowy warunek, żeby Donald Tusk wrócił. Inaczej mógłby ewentualnie otoczyć Platformę - inne środowiska wokół siebie skupić i oddziaływać od wewnątrz na Platformę. To wszystko pokazuje jakby rzeczywiście Polska weszła na drogę Węgier, choć trochę w innym kontekście niż wtedy, kiedy Jarosław Kaczyński mówił o drugim Budapeszcze w 2011 roku. Węgierska opozycja jest też bardzo rozbita wewnętrznie, a największy jej podmiot - Węgierska Partia Socjalistyczna - jest przez środowiska liberalne co chwilę atakowana, rozbijana od wewnątrz, wytwarzane są coraz to nowe organizacje: a to o liberalnym, a to o ekologicznym, a to o młodzieżowym charakterze. Też często organizowane są przy okazji protesty uliczne, a Fidesz Orbana - mimo że traci poparcie - wydaje się, że jeszcze przez długi czas będzie mógł spokojnie sprawować władzę na węgrzech, a jak dalej tak pójdzie, to drugą siłą na Węgrzech zostanie skrajnie prawicowy Jobbik.
Rozmawiał Mateusz Gajek
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Kilka dni temu pojawiła się pogłoska, że Donald Tusk sonduje sytuację w Polsce i może myśleć o założeniu własnej partii. Czy taka partia byłaby konkurencją dla tego „frontu demokratycznego”, czy starałaby się go wchłonąć? Czy powstanie takiej partii w ogóle jest możliwe?
Jest możliwe wyłącznie za cenę rozbicia Platforym Obywatelskiej. Informacje pojawiające się na niwie publicystycznej, że Unia Europejskich Demokratów miałaby być ostoją Donalda Tuska można włożyć między wakacyjne opowieści o Potworze z Loch Ness. Jak sądzę Donald Tusk chciałby po prostu w ten sposób przejąć kontrolę nad całością opozycji, a to po pierwsze oznacza kontrolę nad Platformą. Aby to się stało, Platforma musiałaby gwałtownie osłabnąć w sondażach, wrócić do poziomu z czasów gdy Ewa Kopacz oddawała przywództwo - to byłby podstawowy warunek, żeby Donald Tusk wrócił. Inaczej mógłby ewentualnie otoczyć Platformę - inne środowiska wokół siebie skupić i oddziaływać od wewnątrz na Platformę. To wszystko pokazuje jakby rzeczywiście Polska weszła na drogę Węgier, choć trochę w innym kontekście niż wtedy, kiedy Jarosław Kaczyński mówił o drugim Budapeszcze w 2011 roku. Węgierska opozycja jest też bardzo rozbita wewnętrznie, a największy jej podmiot - Węgierska Partia Socjalistyczna - jest przez środowiska liberalne co chwilę atakowana, rozbijana od wewnątrz, wytwarzane są coraz to nowe organizacje: a to o liberalnym, a to o ekologicznym, a to o młodzieżowym charakterze. Też często organizowane są przy okazji protesty uliczne, a Fidesz Orbana - mimo że traci poparcie - wydaje się, że jeszcze przez długi czas będzie mógł spokojnie sprawować władzę na węgrzech, a jak dalej tak pójdzie, to drugą siłą na Węgrzech zostanie skrajnie prawicowy Jobbik.
Rozmawiał Mateusz Gajek
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/349135-nasz-wywiad-prof-chwedoruk-o-ew-zjednoczeniu-opozycji-to-walki-o-topniejace-zasoby-polityczne-proba-wymuszenia-na-po-porozumienia?strona=2