Fakt, że Platforma Obywatelska źle znosi fakt, iż jej senatorowie nie stanowią większości, odbija się na ich dziwacznym zachowaniu. Aferę rozpętali dziś rano senatorowie Platformy Obywatelskiej, kiedy senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji nie zaproponowała żadnych poprawek do dwóch nowelizacji: o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustroju sądów powszechnych. Teraz obie ustawy trafią pod obrady plenarne Senatu - według opozycji może to nastąpić w piątek. Co w tych normalnych działaniach proceduralnych tak bardzo oburza PO, że nazywają proces legislacyjny „zamachem lipcowym?”
CZYTAJ TAKŻE:Jarosław Kaczyński: Wymiar sprawiedliwości cierpi na poważne choroby. Trzeba to zmienić
Blokujemy prace Sejmu. Nawołujemy do obywatelskiego nieposłuszeństwa. Będzie parlamentarne nieposłuszeństwo!
krzyczał dziś Grzegorz Schetyna na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
Będę nazywał te ustawy 48-godzinnymi. Pan wie ministrze co to oznacza? Na tyle zatrzymywała milicja.”
– histeryzował Bogdan Borusewicz.
Z kolei Bogdan Klich domagał się zwołania konwentu seniorów i groził, że nie zejdzie z mównicy, zanim jego wniosek nie zostanie rozpatrzony.
Tyle histeria, a co stało się naprawdę? Okazuje się, ze wszystkie działania w Senacie odbywały się zgodnie z regulaminem. Posiedzenie komisji rozpoczęło się od burzliwej, trwającej ponad półtorej godziny dyskusji nad wnioskami senatorów opozycji o m.in. odroczenie prac nad nowelami. Ostatecznie komisja odrzuciła dwa wnioski opozycji - jeden, o odroczenie prac na 10 dni, drugi - o zajęcie się nowelami przez połączone komisje: praworządności oraz ustawodawczą. Przyjęto natomiast wniosek dotyczący porządku obrad.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ NEWS. Przenoszenie sędziego w stan spoczynku jest zgodne z konstytucją. Kto obnażył hipokryzję Gersdorf? Sam Sąd Najwyższy!
Zgodnie z regulaminem Senatu druki senackie oraz inne materiały dotyczące spraw rozpatrywanych na posiedzeniu komisji powinny być doręczone jej członkom nie później niż w dniu poprzedzającym posiedzenie. Przepisu nie stosuje się w szczególnych wypadkach, na wniosek komisji. Komisja wyraziła na to zgodę w głosowaniu, senatorowie PO domagali się jednak od przewodniczącego komisji Roberta Mamątowa (PiS) wskazania owego „szczególnego wypadku”.
Bogdan Klich (PO) wnioskował o to, by nowele zostały bezterminowo zdjęte z obrad, ale przewodniczący komisji nie zgodził się na poddanie tego wniosku pod głosowanie. Biuro legislacyjne wyjaśniało, że komisja nie może nie zająć się przekazanymi jej ustawami. Tuż po tym głosowaniu, senatorowie opozycji (w posiedzeniu brali udział także senatorowie PO, którzy nie są członkami komisji) opuścili salę - później na salę wrócił senator PO Jan Rulewski (wiceprzewodniczący komisji) i wicemarszałek Senatu Bogdan Burusewicz.
Po opuszczeniu sali senatorowie PO zwołali krótką konferencję prasową. Argumentowali, że prace nad obiema ustawami nie powinny się odbywać na posiedzeniu w czwartek, ponieważ obie nowele uchwalone przez Sejm w środę zostały im dostarczone zbyt późno, by mieli czas się z nimi zapoznać. Wskazywali na regulamin Senatu.
O tym, że dochowano wszystkich procedur mówili senatorowie PiS.
(…)wszystko odbyło się zgodnie z regulaminem Senatu, zgodnie z prawem. Tu w żadnym momencie nie ma łamania regulaminu Senatu. Ja tu nie widzę żadnego problemu. Koledzy pewnie, by chcieli żeby to przekładać na później. Jest to jedna i druga ustawa wprowadzona pod obrady komisji zgodnie z regulaminem.
– argumentował senator Roberta Mamątowa.
PAP,wb
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/348794-zadyma-po-w-senacie-tak-sie-zmeczyli-demokracja-ze-opuscili-obrady-komisji-senackiej-a-bogdan-klich-blokowal-mownice