Krzysztof Śledziewski, który zeznawał dziś przed Komisją Weryfikacyjną, przyznał, że o możliwości spłacenia roszczenia Holgera Martina w związku z działką przy Chmielnej 70, Biuro Gospodarki Nieruchomościami warszawskiego ratusza wiedziało już w 2011 roku. Mimo tej wiedzy, została wydana decyzja reprywatyzacyjna, dzięki której handlarze roszczeń otrzymali wpis do księgi wieczystej, czyli kontrolę nad ta nieruchomością. Wczoraj portal wPolityce.pl ujawnił zeznania Śledziewskiego przed Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Urzędnik potwierdził dziś swoje słowa z lipca ub. roku, kiedy zeznał o wiedzy ratusza, dotyczącej współwłaściciela działki. Śledziewski ujawnił tez, że ratusz nie przeprowadził zapowiadanej kontroli lub audytu w sprawie Chmielnej 70.
Wczoraj portal wPolityce.pl ujawnił, że w protokole kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego znajdują się zeznania b. pracownika Biura Gospodarki Nieruchomościami, z których wprost wynika, że miasto już od lutego 2011 wiedziało, iż roszczenia głównego współwłaściciela nieruchomości przy ul. Chmielnej 70, Holgera Martina, obywatela Danii, zostały zaspokojone już w czasach PRL. Tymczasem Jakub R., b. dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami, działając z upoważnienia Hanny Gronkiewicz-Waltz, 15 listopada 2012 roku, ustanowił na 99 lat prawo użytkowania wieczystego dla nieruchomości przy Chmielnej 70 na rzecz „następców” prawnych dawnych właścicieli nieruchomości, czyli m.in. Marzeny K., słynnej „milionowej urzędniczki” z ministerstwa sprawiedliwości.
Od 2011 r. mieliśmy wiedzę, że Holger Martin figuruje na liście osób, których roszczenia były zaspokojone na podstawie układów indemnizacyjnych.
– zeznał przed CBA Krzysztof Śledziewski.
Dziś, przed Komisją Weryfikacyjna, urzędnik potwierdził swoje zeznania. Ujawnił też, iż wszyscy pracownicy Biura Gospodarki Nieruchomościami (35 osób) wiedziało o liście z ministerstwa finansów, w których zawarto listy nazwisk osób, objętych decyzjami indemnizacyjnymi. Na podstawie tych decyzji prawowici właściciele i współwłaściciele nieruchomości odebranych dekretem Bieruta zostali „spłaceni” przez skarb pań stwa jeszcze w czasach PRL. Listy trafiły na skrzynki mailowe 35 pracowników BGN
Na liście duńskiej znalazło się nazwisko Holgera Martina. Było ono przekreślone, ale fizycznie widniało na liście.
– zeznał dziś Śledziewski.
Patryk Jaki i Sebastian Kaleta dopytywali dlaczego informacja o możliwym spłaceniu Holgera Martina nie znalazło się w dokumentacji dotyczącej Chmielnej 70?
Takie było polecenie służbowe naczelnik Gertrudy Jakubczyk-Furman.(…) Panowie zajmujący się skupowaniem roszczeń mieli nie znaleźć listy nazwisk i nieruchomości rozsianych po całej Polsce, nie tylko w Warszawie.
– powiedział Śledziewski .
Zeznania świadka zadają kłam informacjom ratusza, z których miałoby wynikać, że Śledziewski miał rzekomo ukryć informacje o Holgerze Martinie, a to pozwoliło wydać decyzję na rzecz handlarzy roszczeń o nieruchomości przy Chmielnej 70. Hanna Gronkiewicz-Waltz utrzymuje, że zwolnienie Śledziewskiego z ratusza miało być związane z ukryciem informacji. To kuriozalne tłumaczenie, gdyż listę z nazwiskami otrzymali wszyscy pracownicy BGN i każdy miał do niej dostęp.
Przydał się kozioł ofiarny i został wybrany Śledziewski. Prosiłem o spotkanie z prezydent, chciałem sprawę wyjaśnić, skonfrontować, ale nie udało mi się spotkać z Hanną Gronkiewicz-Waltz.
– zeznał Śledziewski.
Z kolei Patryk Jaki pytał, czy ekspresowe wydanie decyzji w sprawie Chmielnej 70 we wrześniu 2012 roku, nie jest związane z faktem, że w podobnym czasie zmieniono plan zagospodarowania przestrzennego okolic Pałacu Kultury. Te zmiany pozwalały na budowę wieżowców w rejonie Chmielnej 70.
Widzę pewien związek z tym faktem.
– przyznał Śledziewski.
Krzysztof Śledziewski przyznał, że Marcin Bajko, b. szef BGN zaczął interesować się decyzjami reprywatyzacyjnymi dopiero po odejściu z biura Jakuba R. Mało tego! Krzysztof Śledziewski ujawnił, że miasto nie przeprowadziło zapowiadanej kontroli w sprawie Chmielnej 70 i przedstawił stosowne pismo z ratusza, potwierdzające jego słowa.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/348601-swiadek-przed-komisja-potwierdza-ustalenia-wpolitycepl-sledziewski-nie-bylo-audytu-w-sprawie-chmielnej-kierowalem-sie-wskazowkami-przelozonych