W protokole kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które zajmowało się warszawską reprywatyzacją znajdują się zeznania b. pracownika Biura Gospodarki Nieruchomościami, z których wprost wynika, że miasto już od lutego 2011 wiedziało, iż roszczenia głównego współwłaściciela nieruchomości przy ul. Chmielnej 70, Holgera Martina, obywatela Danii, zostały zaspokojone już w czasach PRL. Tymczasem Jakub R., b. dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami, działając z upoważnienia Hanny Gronkiewicz-Waltz, 15 listopada 2012 roku, ustanowił na 99 lat prawo użytkowania wieczystego dla nieruchomości przy Chmielnej 70 na rzecz „następców” prawnych dawnych właścicieli nieruchomości, czyli m.in. Marzeny K., słynnej „milionowej urzędniczki” z ministerstwa sprawiedliwości.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Kaleta: W czwartek Komisja Weryfikacyjna będzie procedowała nad ostatecznym rozstrzygnięciem sprawy Chmielnej 70
Hanna Gronkiewicz-Waltz w odpowiedzi na protokół pokontrolny CBA ze stycznia 2017, który ujawnił kulisy przekrętu z Chmielną 70, twierdzi, że nie ratusz nie miał pewności, iż Martin Holger to rzeczywiście obywatel Danii. Prezydent Warszawy podnosi tez wątpliwość, czy roszczenie do 2/3 nieruchomości przy Chmielnej 70 zostało w rzeczywistości spłacone przez skarb państwa na podstawie umów indeminzacyjnych.
Okazuje się, że prezydent mijała się z prawdą. Jej stanowisko rozbiły w pył zeznania Krzysztofa Śledziewskiego, b. urzędnika BGN, który 7 lipca 2016 roku złożył obszerne wyjaśnienia w ramach kontroli CBA w ratuszu. Kłam słowom Hanny Gronkiewicz-Waltz zadają także dokumenty z Ministerstwa Finansów, które zabezpieczyło CBA. Jasno z nich wynika, że roszczenie Holgera zostało zaspokojone.
Od 2011 r. mieliśmy wiedzę, że Holger Martin figuruje na liście osób, których roszczenia były zaspokojone na podstawie układów indemnizacyjnych. (…)Postępowanie administracyjne w sprawie ustanowienia prawa użytkowania wieczystego dla gruntu położonego w Warszawie przy Chmielnej 70 (…) prowadziłem głównie ja, pod nadzorem kierownika Mariusza Pątkowskiego, naczelnik Gertrudy Jakubczyk -Furman, i ówczesnego zastępcy dyrektora Jakuba R. (…). Po zwrocie dokumentów z SKO zwróciłem uwagę, że w aktach przewija się nazwisko „Holger”, należące prawdopodobnie do obywatela duńskiego. Przeglądam teczki wracające z SKO i kiedy stwierdzę, że występuje w nich czynnik zagraniczny, wnioskuję o zwrócenie się do Ministra Finansów (…).
– zeznał Śledziewski w ramach kontroli CBA w warszawskim ratuszu.
Co dalej stało się ze sprawą? Pomimo, że Jan Henryk Holger Martin figurował na liście beneficjentów polsko-duńskiego układu indemnizacyjnego, prowadzona w tym zakresie korespondencja, między BGN, a ministerstwem finansów, z której wynikało, że Holger został już spłacony, nie trafia do akt sprawy! Z wyjaśnień składanych 7 lipca 2016 r. przez Śledziewskiego przed agentami CBA wynika, że urzędnikom mogło zależeć na „ukryciu” tego faktu.
Dokumenty (korespondencja - red.) nie została włączone do akt - umieszczone zostały w segregatorze dotyczącym układów indemnizacyjnych. Wynikało to z poleceń pani naczelnik Gertrudy Jakubczyk– Furman , która prawdopodobnie przekazywała polecenia zastępcy dyrektora Jakuba R.
– zeznał przed CBA Śledziewski w lipcu ubiegłego roku.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W protokole kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które zajmowało się warszawską reprywatyzacją znajdują się zeznania b. pracownika Biura Gospodarki Nieruchomościami, z których wprost wynika, że miasto już od lutego 2011 wiedziało, iż roszczenia głównego współwłaściciela nieruchomości przy ul. Chmielnej 70, Holgera Martina, obywatela Danii, zostały zaspokojone już w czasach PRL. Tymczasem Jakub R., b. dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami, działając z upoważnienia Hanny Gronkiewicz-Waltz, 15 listopada 2012 roku, ustanowił na 99 lat prawo użytkowania wieczystego dla nieruchomości przy Chmielnej 70 na rzecz „następców” prawnych dawnych właścicieli nieruchomości, czyli m.in. Marzeny K., słynnej „milionowej urzędniczki” z ministerstwa sprawiedliwości.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Kaleta: W czwartek Komisja Weryfikacyjna będzie procedowała nad ostatecznym rozstrzygnięciem sprawy Chmielnej 70
Hanna Gronkiewicz-Waltz w odpowiedzi na protokół pokontrolny CBA ze stycznia 2017, który ujawnił kulisy przekrętu z Chmielną 70, twierdzi, że nie ratusz nie miał pewności, iż Martin Holger to rzeczywiście obywatel Danii. Prezydent Warszawy podnosi tez wątpliwość, czy roszczenie do 2/3 nieruchomości przy Chmielnej 70 zostało w rzeczywistości spłacone przez skarb państwa na podstawie umów indeminzacyjnych.
Okazuje się, że prezydent mijała się z prawdą. Jej stanowisko rozbiły w pył zeznania Krzysztofa Śledziewskiego, b. urzędnika BGN, który 7 lipca 2016 roku złożył obszerne wyjaśnienia w ramach kontroli CBA w ratuszu. Kłam słowom Hanny Gronkiewicz-Waltz zadają także dokumenty z Ministerstwa Finansów, które zabezpieczyło CBA. Jasno z nich wynika, że roszczenie Holgera zostało zaspokojone.
Od 2011 r. mieliśmy wiedzę, że Holger Martin figuruje na liście osób, których roszczenia były zaspokojone na podstawie układów indemnizacyjnych. (…)Postępowanie administracyjne w sprawie ustanowienia prawa użytkowania wieczystego dla gruntu położonego w Warszawie przy Chmielnej 70 (…) prowadziłem głównie ja, pod nadzorem kierownika Mariusza Pątkowskiego, naczelnik Gertrudy Jakubczyk -Furman, i ówczesnego zastępcy dyrektora Jakuba R. (…). Po zwrocie dokumentów z SKO zwróciłem uwagę, że w aktach przewija się nazwisko „Holger”, należące prawdopodobnie do obywatela duńskiego. Przeglądam teczki wracające z SKO i kiedy stwierdzę, że występuje w nich czynnik zagraniczny, wnioskuję o zwrócenie się do Ministra Finansów (…).
– zeznał Śledziewski w ramach kontroli CBA w warszawskim ratuszu.
Co dalej stało się ze sprawą? Pomimo, że Jan Henryk Holger Martin figurował na liście beneficjentów polsko-duńskiego układu indemnizacyjnego, prowadzona w tym zakresie korespondencja, między BGN, a ministerstwem finansów, z której wynikało, że Holger został już spłacony, nie trafia do akt sprawy! Z wyjaśnień składanych 7 lipca 2016 r. przez Śledziewskiego przed agentami CBA wynika, że urzędnikom mogło zależeć na „ukryciu” tego faktu.
Dokumenty (korespondencja - red.) nie została włączone do akt - umieszczone zostały w segregatorze dotyczącym układów indemnizacyjnych. Wynikało to z poleceń pani naczelnik Gertrudy Jakubczyk– Furman , która prawdopodobnie przekazywała polecenia zastępcy dyrektora Jakuba R.
– zeznał przed CBA Śledziewski w lipcu ubiegłego roku.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/348485-ujawniamy-cba-i-urzednik-pograzaja-hgw-ws-chmielnej-70-sledziewski-od-2011-roku-mielismy-wiedze-ze-roszczenia-holgera-zostaly-zaspokojone?strona=1