W połowie kwietnia tego roku Grzegorz Schetyna paradował w niewidzialnym wieńcu laurowym i na serio się zastanawiał nad rozmiarami przyszłego zwycięstwa wyborczego swojej partii. A wszystko za sprawą jednego sondażu, dającego Platformie Obywatelskiej 29 proc. poparcia. Schetyna „popłynął” wtedy, podpuszczany przez Sławomira Sierakowskiego z „Krytyki Politycznej”, i już się widział na stanowisku premiera. Obok prezydenta Donalda Tuska. Dziesięć tygodni później, po spotkaniu Rady Krajowej PO, ociekającym agresją i antypisowską obsesją, tamte sny o potędze i obsadzanie najwyższych stanowisk wyglądają na groteskę
– pisze Stanisław Janecki w artykule „Platforma opętana” na łamach tygodnika „wSieci”.
Publicysta „wSieci” pisze też o problemie jakim dla Platformy jest fakt, że nie ziściła się wizja pustego skarbca po dwóch latach rządów PiS. Zauważa, że Platforma zamiast zyskiwać zalicza zjazd w sondażach.
Ostatnie 10 tygodni to dla „premiera Schetyny” i PO nie „długi marsz do władzy”, lecz konsekwentny zjazd notowań i towarzysząca temu „paranoizacja” programu „anty-PiS”. Kurs, jakim podąża PO pod wodzą Schetyny, a jaki potwierdzono 1 lipca 2017 r., został „zaorany” nawet przez takich oddanych zwolenników III RP i PO jak Waldemar Kuczyński (minister u Tadeusza Mazowieckiego i doradca Jerzego Buzka). Nie wzbudził też entuzjazmu w środowisku „Gazety Wyborczej”, a prof. Ewa Marciniak z UW stwierdziła, że „PO zawiodła swoich sympatyków oraz centrowy elektorat”
– pisze Janecki.
Problemem dla obecnego lidera PO jest wewnętrzna opozycja. Wielu niekoniecznie zdolnych, ale głośnych nazwisk spędza Schetynie sen z oczu.
Na razie Schetyna nie może Trzaskowskiego wyrzucić z partii ( jak Jacka Protasiewicza, Stefana Niesiołowskiego, Stanisława Huskowskiego czy Michała Kamińskiego), podobnie jak nie może się pozbyć Sławomira Nitrasa, Michała Szczerby, Agnieszki Pomaski czy Joanny Muchy. Ale wszyscy oni są na czarnej liście przewodniczącego
– czytamy.
Platforma Schetyny wciąż jest zlepkiem frakcji ostro się podgryzających i zwalczających. Dlatego jej programem jest „anty-PiS”, w istocie ostatnie i jedyne spoiwo. W żadnej innej sprawie frakcje w partii nie są zgodne
– dodaje.
Kolejnym problemem Grzegorza Schetyny jest postać Hanny Gronkiewicz-Waltz. Prezydent Warszawy jednoznacznie kojarzy się wyborcom z problemami związanymi z aferą reprywatyzacyjną.
Gronkiewicz-Waltz trwa i z każdym przesłuchaniem świadków przed komisją weryfikacyjną coraz bardziej szkodzi PO. Schetyna jest z tego powodu wściekły, tym bardziej że do większości przekrętów dochodziło, gdy szefem partii był Tusk, ale niewiele może zrobić
– pisze Stanisław Janecki.
Opętanie polityków PO antypisowską obsesją jest z jednej strony świadomym wyborem, a z drugiej – koniecznością. Gdyby nie jednocząca siła tej obsesji, bardzo angażująca emocjonalnie, partia już byłaby w rozsypce
– dodaje.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/348463-platforma-opetana-janecki-we-wsieci-anty-pis-to-ostatnie-spoiwo-po-w-zadnej-innej-sprawie-frakcje-w-partii-nie-sa-zgodne