Tomasz Piątek, niegdyś dziennikarz tygodnika „Polityka”, dziś współpracownik „Gazety Wyborczej”, napisał książkę, w której atakuje ministra Antoniego Macierewicza. Sam szef MON postanowił bez zwłoki zgłosić sprawę do prokuratury. Zdaniem dziennikarza „Wyborczej” Wojciecha Czuchnowskiego nie ma on jednak prawa do obrony swojego dobrego imienia.
Zarzuty stawiane przez Macierewicza pozornie wydają się śmieszne. Zamach? Przemoc? Przecież chodzi o zwykłą książkę!
— Wyśmiewa Ministra Obrony Narodowej, który złożył zawiadomienie do prokuratury z trzech paragrafów: „stosowanie przemocy lub groźby wobec funkcjonariusza publicznego w celu podjęcia lub zaniechania czynności służbowych” (art. 224 KK), „publicznego znieważania lub poniżania konstytucyjnego organu RP” (art. 226 KK) i „bezprawnego zamachu na osobę funkcjonariusza publicznego z powodu wykonywanego przez niego zawodu lub zajmowanego stanowiska” (art. 231a). Czuchnowski stwierdza, że zawiadomienie przeciw Piątkowi jest bezpodstawne, poniważ
W swojej pracy (…) Tomasz Piątek podaje tylko fakty. To one kompromitują Macierewicza, partię, której jest wiceprezesem, oraz rząd, w którym nadzoruje on siły zbrojne.
Narracja Czuchnowskiego nie kończy się jednak na upieraniu się przy prawdziwości tez Piątka, ani na wyśmiewaniu prokuratorskiego zawiadomienia Macierewicza. Robi się ciekawiej, kiedy redaktor zaczyna snuć bajki na temat wyimaginowanego przez siebie dalszego przebiegu sprawy.
Ale dzisiaj lepiej się nie śmiać, bo jest gorzej. Prokuratura podlega partyjnemu ministrowi, a jej pion wojskowy - do którego Macierewicz skierował donos - kierowany jest przez jego bliskiego współpracownika Waldemara Puławskiego. Na stanowisko wyznaczył go Macierewicz. Czy w tej sytuacji można liczyć na obiektywizm prokuratury?
— pyta „retorycznie” Czuchnowski, bo wedłu niego oczywiście odpowiedź jest jasna: nie można liczyć na obiektywizm, bo prokuratura jest polityczna (w domyśle: za czasów PO-PSL była całkowicie niezależna).
Antoni Macierewicz staje się tym samym podobny do tureckiego przywódcy Erdogana, ponieważ, nie chcąc wejść na drogę postępowania cywilnego, kryje się za aparatem państwa. A to państwo - co jest zdaniem redaktora „Wyborczej” oczywiste - stanie po stronie Macierewicza, więc minister jest na z góry wygranej pozycji.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Tomasz Piątek, niegdyś dziennikarz tygodnika „Polityka”, dziś współpracownik „Gazety Wyborczej”, napisał książkę, w której atakuje ministra Antoniego Macierewicza. Sam szef MON postanowił bez zwłoki zgłosić sprawę do prokuratury. Zdaniem dziennikarza „Wyborczej” Wojciecha Czuchnowskiego nie ma on jednak prawa do obrony swojego dobrego imienia.
Zarzuty stawiane przez Macierewicza pozornie wydają się śmieszne. Zamach? Przemoc? Przecież chodzi o zwykłą książkę!
— Wyśmiewa Ministra Obrony Narodowej, który złożył zawiadomienie do prokuratury z trzech paragrafów: „stosowanie przemocy lub groźby wobec funkcjonariusza publicznego w celu podjęcia lub zaniechania czynności służbowych” (art. 224 KK), „publicznego znieważania lub poniżania konstytucyjnego organu RP” (art. 226 KK) i „bezprawnego zamachu na osobę funkcjonariusza publicznego z powodu wykonywanego przez niego zawodu lub zajmowanego stanowiska” (art. 231a). Czuchnowski stwierdza, że zawiadomienie przeciw Piątkowi jest bezpodstawne, poniważ
W swojej pracy (…) Tomasz Piątek podaje tylko fakty. To one kompromitują Macierewicza, partię, której jest wiceprezesem, oraz rząd, w którym nadzoruje on siły zbrojne.
Narracja Czuchnowskiego nie kończy się jednak na upieraniu się przy prawdziwości tez Piątka, ani na wyśmiewaniu prokuratorskiego zawiadomienia Macierewicza. Robi się ciekawiej, kiedy redaktor zaczyna snuć bajki na temat wyimaginowanego przez siebie dalszego przebiegu sprawy.
Ale dzisiaj lepiej się nie śmiać, bo jest gorzej. Prokuratura podlega partyjnemu ministrowi, a jej pion wojskowy - do którego Macierewicz skierował donos - kierowany jest przez jego bliskiego współpracownika Waldemara Puławskiego. Na stanowisko wyznaczył go Macierewicz. Czy w tej sytuacji można liczyć na obiektywizm prokuratury?
— pyta „retorycznie” Czuchnowski, bo wedłu niego oczywiście odpowiedź jest jasna: nie można liczyć na obiektywizm, bo prokuratura jest polityczna (w domyśle: za czasów PO-PSL była całkowicie niezależna).
Antoni Macierewicz staje się tym samym podobny do tureckiego przywódcy Erdogana, ponieważ, nie chcąc wejść na drogę postępowania cywilnego, kryje się za aparatem państwa. A to państwo - co jest zdaniem redaktora „Wyborczej” oczywiste - stanie po stronie Macierewicza, więc minister jest na z góry wygranej pozycji.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/348412-czy-antoni-macierewicz-nie-ma-prawa-bronic-swojego-dobrego-imienia-dla-gazety-wyborczej-to-dzialanie-jak-w-dyktaturze-erdogana