W końcu dotarłem na ulicę Miodową, gdzie czekali mnie koledzy z dawnej krakowskiej opozycji. Przyjechali z taczkami przeznaczonymi dla pana Lecha Wałęsy. Taczkami powoził Ryszard Majdzik – najmłodszy delegat na pierwszy zjazd „Solidarności”.
Niestety pasażer się nie zjawił i taczki, do końca wieczoru, pozostały puste. Jego miejsce śmiało usiłował zająć subtelny intelektualista w koszulce z napisem: „Rebeliant”, niestety nie posiadał umiejętności rasowego ujeżdżacza koni i szybko z taczek przeniósł się na znienawidzony, kaczystowski bruk.
Towarzyszyła temu kanonada dźwięków intymnych i na spodniej części odzienia dżentelmena pojawił się znaczący, wilgotny wykwit intelektu.
W czasie gdy towarzyszyłem ekipie powożącej pustymi taczkami ze strony wyrafinowanych intelektualistów, zgromadzonych wokół pana Petru i jemu podobnych Meysztowiczów, dobiegały do nas wytworne zaproszenia do dysputy:
K..wy, gnoje, będziecie wisieć. Już my się z wami policzymy niech tylko Kaczora szlag trafi!
Nasz pochód modlił się, zatem nie mogliśmy skorzystać z zaproszenia do tak wykwintnie zakrojonej intelektualnej biesiady, a szkoda…
Jednym słowem, my krakowska, prosta, tomistyczna ekipa dziękujemy stolycy, za dostarczenie nam niesłychanie subtelnej strawy intelektualnej,
To będzie w nas teraz się destylowało, aż do następnego spotkania z ukochanymi rodakami, otaczającymi wianuszkiem panów Frasyniuka, Celińskiego i Cimoszewicza.
„Smoleńsk 2010. Spisek, który zmienił świat” - Roth Jurgen. Książka do kupienia „wSklepiku.pl”!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W końcu dotarłem na ulicę Miodową, gdzie czekali mnie koledzy z dawnej krakowskiej opozycji. Przyjechali z taczkami przeznaczonymi dla pana Lecha Wałęsy. Taczkami powoził Ryszard Majdzik – najmłodszy delegat na pierwszy zjazd „Solidarności”.
Niestety pasażer się nie zjawił i taczki, do końca wieczoru, pozostały puste. Jego miejsce śmiało usiłował zająć subtelny intelektualista w koszulce z napisem: „Rebeliant”, niestety nie posiadał umiejętności rasowego ujeżdżacza koni i szybko z taczek przeniósł się na znienawidzony, kaczystowski bruk.
Towarzyszyła temu kanonada dźwięków intymnych i na spodniej części odzienia dżentelmena pojawił się znaczący, wilgotny wykwit intelektu.
W czasie gdy towarzyszyłem ekipie powożącej pustymi taczkami ze strony wyrafinowanych intelektualistów, zgromadzonych wokół pana Petru i jemu podobnych Meysztowiczów, dobiegały do nas wytworne zaproszenia do dysputy:
K..wy, gnoje, będziecie wisieć. Już my się z wami policzymy niech tylko Kaczora szlag trafi!
Nasz pochód modlił się, zatem nie mogliśmy skorzystać z zaproszenia do tak wykwintnie zakrojonej intelektualnej biesiady, a szkoda…
Jednym słowem, my krakowska, prosta, tomistyczna ekipa dziękujemy stolycy, za dostarczenie nam niesłychanie subtelnej strawy intelektualnej,
To będzie w nas teraz się destylowało, aż do następnego spotkania z ukochanymi rodakami, otaczającymi wianuszkiem panów Frasyniuka, Celińskiego i Cimoszewicza.
„Smoleńsk 2010. Spisek, który zmienił świat” - Roth Jurgen. Książka do kupienia „wSklepiku.pl”!
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/348272-refleksje-z-wczorajszych-rekolekcji-warszawskich-mialem-wczoraj-rozkosz-zetkniecia-sie-z-tlumem-kontrmanifestantow?strona=2