Uważam, że to jest idiotyczne, ale demokracja ma w sobie to, że takie idiotyzmy się w niej mieszczą. Nawet jeżeli ktoś się z nami nie zgadza, nie oznacza to, że my nie mamy prawa demonstrować raz w miesiącu naszych wartości

— powiedział na antenie telewizji wPolsce.pl Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości.

Przypomniał, że PO ma coś takiego, co nazywa się Klubem Obywatelskim.

Jego spotkania odbywają się dwa razy w miesiącu. Gdybyśmy zaczęli zachowywać się tak jak oni, w każdym taki spotkaniu prowokowalibyśmy do bójki. Wtedy demokracja byłaby gorsza czy lepsza? Jest grupa ludzi, którym zależy na tym, żeby stworzyć negatywne emocje, po KOD-zie, który się nie udał. Chcą zbudować postKOD

— dodał minister.

Podkreślił, że na tym polega demokracja, a ustawa wprowadzona przez rząd PiS mówi o tym, że dwie zwaśnione strony nie mogą demonstrować w tym samym czasie i miejscu.

Dla osoby, która ma kilka klepek w głowie, powinno być to racjonalne i logiczne

— stwierdził.

Zapytany o to, czy nie lepiej zrezygnować z miesięcznic smoleńskich i pozostać tylko przy rocznicach, wiceminister podkreślił, że nie można tego zrobić z kilku względów.

Katastrofa smoleńska jest dalej niewyjaśniona. Trzeba mieć świadomość tego, że tego typu katastrofy najłatwiej wyjaśnia się zaraz po zdarzeniu. Minęło 7 lat, wiele dowodów jest zatartych. Dziś wyjaśnianie tego jest bardzo skomplikowane. Dodatkowo, jeżeli podstawia się nam kłody pod nogi, nie ma oczywistego kompromisu pomiędzy siłami politycznymi, to póki tego nie wyjaśnimy, to z punktu widzenia podmiotowości państwa ma to bardzo duże znaczenie. Z drugiej strony są ludzie, którzy bardzo potrzebują raz w miesiącu się spotkać i wspomnieć razem te osoby, które są dla nich bliskie. Ktoś może się z tym nie zgadzać, ale ktoś raz w miesiącu tego potrzebuje

— mówił Jaki.

Jak dodał, na tym polega demokracja, żeby takie osoby, jeżeli tego chcą, miały do tego prawo.

wkt