Wizyta Trumpa jest jednoznacznie dobra dla naszego kraju
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl dr Paweł Kowal, Instytut Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk, b. europoseł i wiceminister spraw zagranicznych.
wPolityce.pl: Panie doktorze, główny przekaz ze szczytu G20 w Hamburgu był oparty o zdjęcia z burd, zadym i awantur podczas manifestacji. Słusznie dziwimy się temu, co działo się na tym spotkaniu?
Paweł Kowal: Od kiedy tylko pamiętam duże spotkania polityczne na Zachodzie obfitowały w tego typu działania grup marginalnych i radykalnych. To kwestia stylu polityki uprawianej na Zachodzie - na szczęście w Polsce tego zjawiska nie ma, a emocje polityczne nad Wisłą są wyrażane inaczej, łagodniej. To jedna z przewag naszej kultury politycznej nad tą z Zachodu Europy.
Co do obecności zadymiarzy - zgoda, ale jednak skala burd musiała być duża, skoro tamtejsze władze ogłosiły, że skala reakcji służb była największa od kilkudziesięciu lat.
I tutaj zalecałbym ostrożność; dziś służby sporo ujawniają ze swojej kuchni; przez co więcej wiemy o tym, jak działają. Być może błędem była decyzja organizowania szczytu G20 w Hamburgu, mieście mocno lewicowym. Natomiast powtórzę - chodzi o specyficzny styl prowadzenia polityki. I tak jeśli chodzi o kulturę instytucjonalną, dość swobodne zmiany w ich strukturze, to nie mamy jakości z Zachodu Europy. Z kolei jeśli chodzi o kulturę demonstracji, jesteśmy na o wiele lepszej pozycji. W Polsce często narzekamy na manifestujących, ale to jednak różnica w porównaniu z tym, co widzieliśmy choćby właśnie w Hamburgu. Na Zachodzie Europy radykalne grupy i środowiska czują, że mogą sobie pozwolić na więcej. Nie robiłbym jednak z tego sensacji.
Zostawmy burdy. Czy polska dyplomacja powinna, w Pana ocenie, z optymizmem patrzeć na ustalenia szczytu z Hamburgu, na sygnały polityczne wysłane stamtąd?
Deklaracje polityczne szczytu G20 są bardzo ogólne; trudno je dziś ocenić; tak naprawdę dopiero kuluarowe rozmowy, ich atmosfera i ustalenia mogłyby pozwolić na jednoznaczną ocenę efektów spotkania w Hamburgu. Natomiast z pewnością możemy powiedzieć coś pozytywnego o tym, co nas interesuje z ustaleń szczytu. Jako że koszula bliższa ciału - zwracamy uwagę na reakcję na wojnę na wschodzie Ukrainy i tutaj trzeba przyznać, że idziemy w dobrym kierunku. Stany Zjednoczone wysyłają na Ukrainę specjalnego przedstawiciela na stałe, to zresztą współpracownik Johna McCaina. Decyzję tę należy interpretować jako wyraźny sygnał, ze administracja prezydenta Donalda Trumpa będzie prowadzić w tym zakresie poważną politykę, że nie będzie tutaj podwójnej gry. McCain będzie patrzył na ręce urzędnikom w tej sprawie, a to że jest jednym z przedstawicieli wewnętrznej republikańskiej opozycji wobec Trumpa tylko temu sprzyja.
Wydaje się zresztą, że wątpliwości wielu komentatorów i obserwatorów związane z podejściem Trumpa do Rosji nieco się rozwiały, zmniejszyły.
Również mam takie wrażenie. Czasem zresztą bywa tak, że sytuacje z kampanii, które nas niepokoiły, potrafią wraz z czasem odwracać się na dobre. Być może scenariusz będzie więc taki, że dzięki pewnemu przewrażliwieniu na te sprawy administracja Trumpa będzie podwójnie ostrożna w relacjach z Rosjanami, a stopień gwarancji bezpieczeństwa dla Europy Środkowo-Wschodniej będzie wyższy niż do tej pory.
Skoro o bezpieczeństwie - niektórzy zwracają uwagę, że zabrakło jasnego i wyraźnego potwierdzenia przez Trumpa amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa dla Warszawy.
Wystąpienie zazwyczaj składa się z kurtuazji i elementów, które podobają się w mniej lub bardziej znaczący sposób. Wystąpienie Trumpa wpisało się w pewną tradycję amerykańskich prezydentów w Polsce, która rozpoczęła się jeszcze w czasach Busha seniora,. Proszę zwrócić uwagę, że wszystkie ważne akcenty i kluczowe kwestie - a więc jedność europejska, waga Sojuszu NATO, potwierdzenie 5 art. traktatów NATO - znalazły się w tym wystąpieniu.
Wizyta Trumpa w Polsce to sukces naszej dyplomacji?
Staram się patrzeć na tego rodzaju wydarzenia w kategoriach tego, czy są one dobre czy złe dla Polski. I trzeba powiedzieć wyraźnie, że wizyta Trumpa jest jednoznacznie dobra dla naszego kraju. Mieliśmy w mediach całego świata darmowy czas antenowy…
… czy wykorzystaliśmy go jak trzeba?
To często okazuje się dopiero po latach. Być może już w zupełnie innych realiach, z innym ministrem, z inną ekipą przy władzy. Dlatego patrzę na tego typu wydarzenia, czy są dobre dla Polski, a nie jednego urzędu czy polityka.
Na pewno polska dyplomacja ma duże pole do działania i za, powiedzmy, 2-3 lata powiemy sobie, czy udało się ugrać na tej wizycie coś więcej. Nie widzę natomiast żadnych strat politycznych.
Jak w tej układance ocenia Pan pomysł Trójmorza?
Jeżeli w ramach Trójmorza uda się projekt infrastrukturalny, to wystarczy, by uznać go go za udany. Natomiast jeśli ktoś spodziewa się, że Trójmorze zastąpi sojusz NATO czy UE, to jest niepoważny. Tej inicjatywie trzeba stawiać na razie cele nie maksymalistyczne i konsekwentnie je realizować.
not. Marcin Fijołek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/348155-nasz-wywiad-pawel-kowal-wizyta-trumpa-jest-jednoznacznie-dobra-dla-polski-decyzja-usa-ws-rosji-i-ukrainy-to-wyrazny-sygnal